Anglia nie ma przyjaciół i wrogów, Anglia ma interesy.
Co do tłumaczy automatycznych, zgoda, do kitu są, właściwie tekst tłumaczony automatycznie trzeba i tak poprawiać, co czasem przy skali błędów, niestylistyczności, nieprzetłumaczonych słów itd jest trudniejszym zadaniem od samego tłumaczenia.
A słownikom ufać też nie należy,szczególnie jak ktoś zaczyna nauke języka, bo używa słów w złych kontekstach słownikowym znaczeniem się sugerując i czasem strasznie zabawne błędy z tego wychodzą.
A ze słowem “Freund” w niemieckim to dopiero jest problem, bo oznacza ono też chłopaka/partnera, więc może też nieporozumienia wywołać...
Panie Jerzy,
jak to było?
Anglia nie ma przyjaciół i wrogów, Anglia ma interesy.
Co do tłumaczy automatycznych, zgoda, do kitu są, właściwie tekst tłumaczony automatycznie trzeba i tak poprawiać, co czasem przy skali błędów, niestylistyczności, nieprzetłumaczonych słów itd jest trudniejszym zadaniem od samego tłumaczenia.
A słownikom ufać też nie należy,szczególnie jak ktoś zaczyna nauke języka, bo używa słów w złych kontekstach słownikowym znaczeniem się sugerując i czasem strasznie zabawne błędy z tego wychodzą.
A ze słowem “Freund” w niemieckim to dopiero jest problem, bo oznacza ono też chłopaka/partnera, więc może też nieporozumienia wywołać...
grześ -- 07.12.2009 - 11:10