bo jeśli uważam, że BOga nie ma, to jest to także wiara. No nie jest! Można mi próbować to wmówić, tylko dlaczego?
No dobrze – ale zadam wam pytanie – nie mam dowodów na NIEISTNIENIE. Ale dlaczego miałbym ich szukać, skoro Boga nikt nigdy nie spotkał, nikt nie wrócił z zaświatów…. stara śpiewka.
Mówicie do mnie w zsadzie jak ksiądz cytujący wypichcone przez stulecia argumenty. A ja jestem jedynie nieszkolonym w filozofii praktykującym niewierzącym.
Szukanie siły sprawczej, nadprzyrodzonej bierze się z tego, że nadal jesteśmy ograniczeni umysłowo… skoro nie ma wytłumaczenia, musi być siła nadprzyrodzona… w chamskim uproszczeniu.
A ja chcę sobie żyć niewierzący, mówiąc, że wam, wierzącym jest łatwiej niż mnie, ale to nie znaczy, że chciałbym wierzyć. Wolę opierać się na zdobyczach paleontologii, geologii, fizyki… co chwila są nowe odkrycia. I kiedyś za 5000 lat albo za 200.000 wyjaśni się jeszcze więcej.
no wiec nie mam prawa uważac, że Boga nie ma
bo jeśli uważam, że BOga nie ma, to jest to także wiara. No nie jest! Można mi próbować to wmówić, tylko dlaczego?
No dobrze – ale zadam wam pytanie – nie mam dowodów na NIEISTNIENIE. Ale dlaczego miałbym ich szukać, skoro Boga nikt nigdy nie spotkał, nikt nie wrócił z zaświatów…. stara śpiewka.
Lagriffe -- 05.06.2012 - 13:19Mówicie do mnie w zsadzie jak ksiądz cytujący wypichcone przez stulecia argumenty. A ja jestem jedynie nieszkolonym w filozofii praktykującym niewierzącym.
Szukanie siły sprawczej, nadprzyrodzonej bierze się z tego, że nadal jesteśmy ograniczeni umysłowo… skoro nie ma wytłumaczenia, musi być siła nadprzyrodzona… w chamskim uproszczeniu.
A ja chcę sobie żyć niewierzący, mówiąc, że wam, wierzącym jest łatwiej niż mnie, ale to nie znaczy, że chciałbym wierzyć. Wolę opierać się na zdobyczach paleontologii, geologii, fizyki… co chwila są nowe odkrycia. I kiedyś za 5000 lat albo za 200.000 wyjaśni się jeszcze więcej.