Panie Poldku – doceniam argumenty, które przeciwstawił pan moim kilku zdaniom. Oczywiście w najmniejszym stopniu nie nadwerężyły mego przekonania, które jest równie niewzruszone, jak pańskie. Bogowie są w nas! Albo ich w nas nie ma. A cała reszta, to cienie na ścianie jaskini…
Wbrew pozorom problem istnienia Boga, to próba rozwikłania zagadki “istnienia” samego w sobie. Bo cóż, Panie Joteszu może Pan powiedzieć o istnieniu: – co to znaczy dla Pana istnieje i jak Pan udowodni, że Pan istnieje. Może to być tylko złudzenie.
Bóg – określenie religijne, bo religia mówi o relacji z Jego ze światem.
Zaś o czystym Istnieniu niezależnym od tego co istnieje albo od Bytu doskonałego który stanowi ten “punkt oparcia” dla wszystkiego co istnieje i dzięki niemu może istnieć, itd. To już metafizyka i teoria poznania.
Czy Pan wierzy czy nie, to nie ma znaczenia. Gdyż to nic nie wnosi ani do przyczyn Pana istnienia we wszechświecie, ani do przyczyn istnienia wszechświata, ani nie wnosi do Istnienia owegu “punktu oparcia” z którego czerpie istnienie to, co istnieje. A Pana i moje istnienie, nie zostało spowodowane przez Pana ani mnie, ani przez Pana rodziców – bo oni też nie pojawili się z własnej woli ale z woli rodziców, ani przez ich rodziców.. .
Życie Panie Joteszu jest darem pochodzącym “z zewnątrz” .
Powie Pan ewolucja? Zatem ja poczekam aż człowiek będzie sam siebie stwarzał a nie rodził się wskutek przekazania mu życia za pośrednictwem rodziców.. .
NIe chodzi więc o przekonywanie ale o stawianie pytań oraz szukanie odpowiedzi. A cień, to tylko informacja o kierunku z którego pada światło.. . Bo cień nie istnieje bez światła. Więc cieniami bym się nie zajmował, bo to drogowskaz i świadectwo innej rzeczywistości.. .
@jotesz
Panie Poldku – doceniam argumenty, które przeciwstawił pan moim kilku zdaniom. Oczywiście w najmniejszym stopniu nie nadwerężyły mego przekonania, które jest równie niewzruszone, jak pańskie. Bogowie są w nas! Albo ich w nas nie ma. A cała reszta, to cienie na ścianie jaskini…
Wbrew pozorom problem istnienia Boga, to próba rozwikłania zagadki “istnienia” samego w sobie. Bo cóż, Panie Joteszu może Pan powiedzieć o istnieniu: – co to znaczy dla Pana istnieje i jak Pan udowodni, że Pan istnieje. Może to być tylko złudzenie.
Bóg – określenie religijne, bo religia mówi o relacji z Jego ze światem.
Zaś o czystym Istnieniu niezależnym od tego co istnieje albo od Bytu doskonałego który stanowi ten “punkt oparcia” dla wszystkiego co istnieje i dzięki niemu może istnieć, itd. To już metafizyka i teoria poznania.
Czy Pan wierzy czy nie, to nie ma znaczenia. Gdyż to nic nie wnosi ani do przyczyn Pana istnienia we wszechświecie, ani do przyczyn istnienia wszechświata, ani nie wnosi do Istnienia owegu “punktu oparcia” z którego czerpie istnienie to, co istnieje. A Pana i moje istnienie, nie zostało spowodowane przez Pana ani mnie, ani przez Pana rodziców – bo oni też nie pojawili się z własnej woli ale z woli rodziców, ani przez ich rodziców.. .
Życie Panie Joteszu jest darem pochodzącym “z zewnątrz” .
Powie Pan ewolucja? Zatem ja poczekam aż człowiek będzie sam siebie stwarzał a nie rodził się wskutek przekazania mu życia za pośrednictwem rodziców.. .
NIe chodzi więc o przekonywanie ale o stawianie pytań oraz szukanie odpowiedzi. A cień, to tylko informacja o kierunku z którego pada światło.. . Bo cień nie istnieje bez światła. Więc cieniami bym się nie zajmował, bo to drogowskaz i świadectwo innej rzeczywistości.. .
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 12.06.2012 - 23:20Drążę tunel.. .