poldek, starsz sie stwierdzic
ze ja nie wierzac, wierze – w ten sposob nie dajesz mi prawa do niewierzenia. Najprawdopodobniej nie wyobrazasz sobie, ze ktos moze nie wierzyc, i moze nie chciec wierzyc, chociaz uwaza, ze wierzący ma lepiej/łatwiej
A uprzedzałem.
panowie, dajcie mi, prostaczkowi nie czytającemu filozofów chrześcijańskich, wierzyć w naukę a nie siły nadprzyrodzone. rozumiem, że nie widzicie świata tak jak ja, i że najprawdopodobniej większość ludzi widzi go tak jak wy, ale to że większość ma to samo zdanie, wcale nie oznacza, że mają rację.
Wiara w naukę jest równie nieracjonalna jak wiara w Boga, więc moim zdaniem – z Bogiem. Niech Pan sobie wierzy.
J.M. Kwarki, stringi… można przynajmniej wyliczyć, prawda? Grawitacji też nie widać i choć chyba nikt za bardzo jej nie rozumie, nikt nie zaprzecza, że istnieje, lub nie twierdzi, że jest nadprzyrodzona.
A niby jakie jest przyrodzone wyjaśnienie grawitacji? Pan wierzy, że to taka immanentna cecha niektórych form materii, a pan Staszek, że to zasługa Boga. Czy może Pan wskazać naukowe uzasadnienie wyższości Pańskiej wiary nad wiarą pana Staszka? Wiara nie podlega ocenie racjonalnej…
Poldek, co do myśli, emocji – jeśli podłączyć encefalograf czy nowocześniejsze urządzenia, okazuje się, że w mózgu zachodzą jednak pewne fizjologiczne zjawiska, odpowiedzialne za myślenie, sny… jakieś prądy, reakcje chemiczne…
Tak się składa, że od emocji, myśli, to ja jestem fachowcem. Związek pomiędzy aktywnością mózgu, a czynnościami psychicznymi istnieje, niemniej jego natura jest zupełnie nieznana. Zatem ciężko w tej materii dyskutować. :)
Konstatyn – no wybacz, chyba nie uważasz, że Konstantyn BYŁ bogiem, prawda?
A kto go tam wie? Przecież to zależy od definicji Boga.
ukłony dla panów.
lagriffe
przyjmowanie
poldek, nie jeden się przechrzcił, Konstantyn nie wyjątek i nic dziwnego. wymagało to pewnie więcej samozaparcia od niego, ale Mieszko też coś w tym namieszał. W starożytnym Egipcie też chłopaki odrzucali jedno i przyjmowali drugie, bo ktoś ich namówił, pokazał im jedynie słuszną drogę.
Z mojego punktu widzenia: co za różnica czy wierzysz w 15 bogów czy w jednego, skoro to takie same legendy? To że ktoś zaczyna wierzyć w inną historię...
To są zupełnie nieistotne rozważania. Wiara bądź jej brak u innych, nie wpływa na istotę sporu – istnienie bądź nie Boga.
Co do zjawisk, czy nie bierzesz pod uwagę, że abstrakcyjne myślenie jest również reakcją chemiczną, przepływem prądu, wynikiem zmian ewolucyjnych, przypadkiem ewolucyjnym? Zakładasz, że to myślenie, czucie to coś nadprzyrodzonego? A nie biologicznego?
A czy zjawiska psychiczne nie mają natury psychicznej? Biologia i medycyna zajmują się ciałem (hardware), zaś psychologia i teologia zajmują się oprogramowaniem tego ciała (software). Proszę sprawdzić, że nie da się opisać pracy komputera bez analizy oprogramowania, pomimo że ono nie ma żadnego desygnatu fizycznego. Można je zapisać na dysku czy papierze, ale to nie ma wpływu na pracę komputera. Na niego wpływa to, co się dzieje w procesorze i pomiędzy procesorem a peryferiami.
Twoja chłodna logika odrzuca moje stanowisko, bowiem nie przyjmuje mojego punktu widzenia. Dostosowujesz wszystko, do tego co ci pasuje i każdy mój argument, czy zdanie traktujesz jako dowód w swoim równaniu z jedną wiadomą.
Mam takie same doświadczenia z panem Staszkiem, dlatego uprzedzałem.
Panie Lagrifie!
poldek, starsz sie stwierdzic
ze ja nie wierzac, wierze – w ten sposob nie dajesz mi prawa do niewierzenia. Najprawdopodobniej nie wyobrazasz sobie, ze ktos moze nie wierzyc, i moze nie chciec wierzyc, chociaz uwaza, ze wierzący ma lepiej/łatwiej
A uprzedzałem.
panowie, dajcie mi, prostaczkowi nie czytającemu filozofów chrześcijańskich, wierzyć w naukę a nie siły nadprzyrodzone. rozumiem, że nie widzicie świata tak jak ja, i że najprawdopodobniej większość ludzi widzi go tak jak wy, ale to że większość ma to samo zdanie, wcale nie oznacza, że mają rację.
Wiara w naukę jest równie nieracjonalna jak wiara w Boga, więc moim zdaniem – z Bogiem. Niech Pan sobie wierzy.
J.M. Kwarki, stringi… można przynajmniej wyliczyć, prawda? Grawitacji też nie widać i choć chyba nikt za bardzo jej nie rozumie, nikt nie zaprzecza, że istnieje, lub nie twierdzi, że jest nadprzyrodzona.
A niby jakie jest przyrodzone wyjaśnienie grawitacji? Pan wierzy, że to taka immanentna cecha niektórych form materii, a pan Staszek, że to zasługa Boga. Czy może Pan wskazać naukowe uzasadnienie wyższości Pańskiej wiary nad wiarą pana Staszka? Wiara nie podlega ocenie racjonalnej…
Poldek, co do myśli, emocji – jeśli podłączyć encefalograf czy nowocześniejsze urządzenia, okazuje się, że w mózgu zachodzą jednak pewne fizjologiczne zjawiska, odpowiedzialne za myślenie, sny… jakieś prądy, reakcje chemiczne…
Tak się składa, że od emocji, myśli, to ja jestem fachowcem. Związek pomiędzy aktywnością mózgu, a czynnościami psychicznymi istnieje, niemniej jego natura jest zupełnie nieznana. Zatem ciężko w tej materii dyskutować. :)
Konstatyn – no wybacz, chyba nie uważasz, że Konstantyn BYŁ bogiem, prawda?
A kto go tam wie? Przecież to zależy od definicji Boga.
ukłony dla panów.
przyjmowanie
poldek, nie jeden się przechrzcił, Konstantyn nie wyjątek i nic dziwnego. wymagało to pewnie więcej samozaparcia od niego, ale Mieszko też coś w tym namieszał. W starożytnym Egipcie też chłopaki odrzucali jedno i przyjmowali drugie, bo ktoś ich namówił, pokazał im jedynie słuszną drogę.
Z mojego punktu widzenia: co za różnica czy wierzysz w 15 bogów czy w jednego, skoro to takie same legendy? To że ktoś zaczyna wierzyć w inną historię...
To są zupełnie nieistotne rozważania. Wiara bądź jej brak u innych, nie wpływa na istotę sporu – istnienie bądź nie Boga.
Co do zjawisk, czy nie bierzesz pod uwagę, że abstrakcyjne myślenie jest również reakcją chemiczną, przepływem prądu, wynikiem zmian ewolucyjnych, przypadkiem ewolucyjnym? Zakładasz, że to myślenie, czucie to coś nadprzyrodzonego? A nie biologicznego?
A czy zjawiska psychiczne nie mają natury psychicznej? Biologia i medycyna zajmują się ciałem (hardware), zaś psychologia i teologia zajmują się oprogramowaniem tego ciała (software). Proszę sprawdzić, że nie da się opisać pracy komputera bez analizy oprogramowania, pomimo że ono nie ma żadnego desygnatu fizycznego. Można je zapisać na dysku czy papierze, ale to nie ma wpływu na pracę komputera. Na niego wpływa to, co się dzieje w procesorze i pomiędzy procesorem a peryferiami.
Twoja chłodna logika odrzuca moje stanowisko, bowiem nie przyjmuje mojego punktu widzenia. Dostosowujesz wszystko, do tego co ci pasuje i każdy mój argument, czy zdanie traktujesz jako dowód w swoim równaniu z jedną wiadomą.
Mam takie same doświadczenia z panem Staszkiem, dlatego uprzedzałem.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 07.06.2012 - 12:41