Azjatycka zupa krewetkowa

Tagi:

 

Idziemy do sklepu. Kupujemy zupę VIFON krewetkową za 1,10 PLN. W domu zalewamy wrzątkiem i zjadamy póki ciepłe.

za późno sie zapytałem jak dawać notki do smakoszka … przepadło :/

Średnia ocena
(głosy: 0)

Zadziwiające!

I ta magia działa?


Panie Yayco

zawsze! a magia to jest w tym że czy pan kupi krewetkową tajską, czy wegetariańską indonezyjską, czy nawet wietnamską krabową to wszystkie smakują tak samo

“Moja religia kończy się na Judaszu. Patron od beznadziejnych spraw.”


Teraz wystarczy,

że wymieni Pan tekst na jakiś dajmy na to, o praniu skarpetek (w sensie poradniczym) i będzię OK.


o Matko

co Ty, coś takiego zjadasz?

ja moja córka Natalia, brrrrrr…!!!!!!!!!!


Przez Pańskie zmienianie tytułu

wyszedł nam postmodernizm.

A z drugiej strony, jak Pan sądzi, czy do tego dania pasowałby cock-tail który opisałem przy okazji wermutów?


Algo

wiesz ja zjadam, ale tylko ciepłe… mam kumpla który i zimną “chińszczyznę” połyka :)

>Panie Yayco

ten z kordiałem? no ba! oczywiście! a do czego kordiał nie pasuje? :) ja pamiętam kordiały … i kruszony w kapslowanych oranżadówkach :)

“Moja religia kończy się na Judaszu. Patron od beznadziejnych spraw.”


Dzizas

To jest dobre tylko na kaca, takiego porządnego.

jeżeli ktoś nie zrobił wcześniej żurku.

A tak to szkoda zdrowia na ten syf.


Dawniej jadłem

mimo, że jest to wjakiś sposób obrzydliwe:), to jednak smakuje…

Kiedyś bytły nawet po 70 groszy pamietam, w S24 chyba Gniewko się chwalił, że tyulko zupkami chińskimi jako biedny student się zywi…

pzdr


>Grzesiu

facet który wymyślił te zupki niedawno jakoś kopnął w kalendarz… dożył 90 kilku lat … regularnie jedząc swoje zupki :)

“Moja religia kończy się na Judaszu. Patron od beznadziejnych spraw.”


Te które jemy

to jest totalna podróba, ucywilizowana pod gusta europejskie.

Czasami można kupić oryginałki, w trochę większych torebkach, bez opisu w ludzkim języku. W środku jest od 4 do 6 torebeczek z dodatkami, których zawartość trudno opisać, ale najczęściej przypominają posztormowe resztki wyrzucone na plażę w Ustce, a i to po jakiejś katastrofie tankowca w okolicy.

Ale jak się się już to-to zaleje to smakuje interesująco.

merlot


OSTRZEGAM!!!

Przed zupką tego typu, choć wielce spolszczoną. Jest to barszcz czerwony, oczywiście z charakterystycznym dla tej masówki gastronomicznej makaronem!

OHYDNA OHYDA!!!
:)


merlot

kupowałem takie w Lądku w chińskich sklepach … są fajne i odmian tyle że siew głowie nie mieści :)

>jotesz – z amino :) ulubiona potrawa naszej sekretarki ;-)

“Moja religia kończy się na Judaszu. Patron od beznadziejnych spraw.”


Subskrybuj zawartość