Należy zacząć od podziękowań dla “Naszego Lubina”.
“Nasz Lubin” to niezależna inicjatywa wariatów , którzy postanowili stworzyć coś z niczego. Portal zrzeszający ludzi stojących jakby z boku. Ludzi, którzy mają dość- tak myślę- mieszania do wszystkiego polityki, skłócania ludzi, blokowania inicjatyw.
Ludzi, których łączy podobny, jeśli nie wspólny pogląd na życie.
I z czasem zastanawiam się, czy “Bracia” nie są trochę o nich, choć bardziej pokazuje to “Czas ludzi cienia”.
——————————————————————————————————————————————————————————-
“Wiola przyniosła jedzenie. Bohun odprawił ją zdecydowanym gestem. Obrażona wróciła za bar. Grzesiek wziął papierosa.
- Nie powinieneś palić.- rzucił Bohun. – Nie powinieneś wyglądać, jak zawodowy morderca.
Zapalił papierosa. Krztusił się, ale palił dalej. W oczach stanęły mu łzy.
Bohun obserwował przyjaciela w milczenia. Każde słowo wydawało się teraz błahe.
Rozpatrywał coś w sobie.
Z kibla wrócił Mariusz.
- Co straciłem?- spytał rezolutnie – Kupę.- parsknął Bohun.- sraj dłużej, życie ci ucieknie między klocami.
Mario zwrócił uwagę na palącego Grześka.
- Co ty, palisz?
Zauważył jego niewyraźną minę.
- Dobra, nieważne. To, co smaszneho!
Jedli w milczeniu pochłonięci myślami.
Nie zwrócili uwagi na to, że Luiza zaczęła śpiewać.
Dziwna musiała być to przyjaźń- każdy z nich zastanawiał się osobno nad swoimi problemami, myśleli czy warto powiedzieć o tym, co im akurat siedzi we łbach. No dobrze, ale kto powiedział, że przyjaźń polega na ciągłych uśmiechach, ściskaniu się i pocieszeniach. Albo na nachalnym gadaniu, że wszystko będzie okej, trzeba tylko w siebie uwierzyć. Może przyjaźń jest bardziej przyjaźnią, gdy więcej w niej niemówienia?
- Słuchaj Młody- przerwał ciszę Bohun- Jestem tym zasranym listonoszem, nie…Myślałem o wyjeździe…No co tak patrzycie?
No i? wtrącił Mariusz. – No i myślałem, coby cię wkręcić na pocztę Grzesiu. Przejebka, ale zawsze coś się dzieje… zresztą sami widzieliście. – uśmiechnęli się na wspomnienie dzisiejszego wyczynu z Zawadą.- To co? – W sumie można spróbować, nie.- odparł Grześ. – No. Super. I nie pal.- przerwał na chwilę.
- Mam pedała w rejonie, nie- zmienił temat- prowadzi biuro podatkowe, jak są święta, robi jakieś paczki dla gówniarzy, coś takiego… A jak widział, że ktoś naprawdę nie ma siana, to rozlicza pity za darmo. I słuchajcie tu. Zrobił takiemu jednemu w prezencie pita. Widział, że gościu wpierdalał rzeżuchę, a jego dzieci zdychają z głodu. I raz przyszedł delikwent po odbiór pita, z podziękami. Akurat szło coś w radio o jakimś gejowskim seminarium. I ten bidak jak to usłyszał w tym radiu, do tego pedzia leci z takimi tekstami, że pedały i lesby to zboczeńcy, dewianci, normalnie gorsi niż pedofile…No i ten pedzio usłyszał jeszcze, że gdyby tylko jakiś gej koło niego, to by nie wstał żywy.
Wzniósł kufel.
- No. Trza stąd wypierdalać, albo zrobić noc długich noży. Cytujcie mnie. Tam jest lepszy widok- dodał wskazując na szalejącą Lu.
Była wszędzie- na scenie, wśród publiczności.
Wydawało się, że lokal jest nią, ze każda cząsteczka tej zapyziałej knajpy przepojona była tą dziewką.
Gdy śpiewała znikało bezrobocie, wywietrzał smród, ubóstwa nie było, a komornik stał się o, taki malutki.
Zniknął znienawidzony szef.
Była tylko Ona.
Potrafiła wykrzesać z nich to, co najlepsze.
Radość, o której zapomnieli i dziwili się, że są w stanie ją okazywać.
Przekazywali jej swój wigor.
Była pijana nimi, oni byli pijani Luizą.
Był to jeden z tych niewielu momentów, gdy wychodzili z cienia, rozkwitali.
Przez kilka godzin byli piękni.”
————————————————————————————————————————————————————————-
część pierwsza:
http://tekstowisko.com/maddog/51224/rozpoczynam-nowy-cykl-plus-ilustracj...
zęść druga:
http://tekstowisko.com/maddog/51509/nowy-cykl-dwa
część trzecia:
http://tekstowisko.com/maddog/51745/nowy-cykl-trzy
część czwarta:
http://tekstowisko.com/maddog/52103/powiesc-bracia-cztery
część piąta:
http://tekstowisko.com/maddog/52346/powiesc-bracia-piec
część szósta:
http://tekstowisko.com/maddog/52712/powiesc-bracia-szesc
część siódma:
http://tekstowisko.com/maddog/53391.html
część ósma:
http://tekstowisko.com/maddog/55137.html
część dziewiąta:
http://tekstowisko.com/maddog/55756.html
część dziesiąta:
http://tekstowisko.com/maddog/56240.html
część jedenasta:
http://tekstowisko.com/maddog/56407.html
część dwunasta:
http://tekstowisko.com/maddog/56636.html
część trzynasta:
http://tekstowisko.com/maddog/56887.html
komentarze
Hm,
wiesz, kołacze mi się w głowie i układa tekst o przyjaźni, może napiszę kiedyś, w długą zimową noc czy jesienną jakąś.
Ale pewnie jest tak jak piszesz:
“Może przyjaźń jest bardziej przyjaźnią, gdy więcej w niej niemówienia?”
Znaczy jak umiesz z kims milczeć i się nie nudzisz, to materiał to na przyjaciela jest.
Albo widzieć się codziennie np. i się nie nudzic, choć właściwie nie ma nic nowego, o czym by pogadać.
Alkbo widzieć się po kilku tygodniach niewidzenia i nie powstaje żaden dystans pomimo, że w twoim/jego/jej życiu coś się działo, w czym ty nie uczestniczyłeś.
W sumie przyjaźń to magiczna rzecz jakoś tam (wiem, nadużywam tego słowa:))
pzdr
grześ -- 01.11.2008 - 15:22Najciężej pod tym względem
jest z kobietami. To znaczy z milczeniem:-)))
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 01.11.2008 - 15:28Hm,
no w sumie, ale wies,z w ogóle męska przyjaźń a przyjaźń między kobietami lub między facetem a kobietą to w sumie bardzo różne rzeczy.
grześ -- 01.11.2008 - 15:29P.S. I gdzie ty chcesz się
chopaku zwijać i skąd?
grześ -- 01.11.2008 - 15:30Że tak zapytam wścibsko?
:)
No w sumie tak
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 01.11.2008 - 15:31A to później ci powiem:-))))
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 01.11.2008 - 15:31aha,
no oki.
Mam nadzieję że nie na długo i nie z TXT, no.
grześ -- 01.11.2008 - 15:33Nie, z TXT nie,
choć niedawno miałem szczery zamiar.
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 01.11.2008 - 15:46Mierz siły na zamiary czy jakoś tak:)
a poważnie, to zamiar zły był pewnie.
grześ -- 01.11.2008 - 15:52Pewnie tak
choć zdania zniechęcającym mnie zagadnieniu nie zmieniłem.
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 01.11.2008 - 15:54