Powiem szczerze, że sam stoję przed sobą często i zastanawiam się jaka jest moja Wiara. W sumie ileś tam lat już mam, “żony nie biję”, “nie kradnę”.... – niemal “wporzo” jako Katolik. Jednak ponieważ mam taką naturę, że lepiej się czuję, jak “o coś wewnętrznie pytam” niż doświadczam poczucia, że “wszystko jasne i nie ma po co pytać....” , więc pytam się siebie.
W kontekście Wielkiego Postu – podjęcia jakiegoś umartwienia(rezygnacji z czegoś) nie można sobie zadać pytania jakie postawił Piotrowi przed mianowaniem go Papieżem: “Ty jesteś Skała i na tej skale zbuduję Kościół Mój…..”. Może przed odmówieniem sobie czegoś na okoliczność Wielkiego Postu trzeba byłoby sobie zadać pytanie.
A pytanie brzmi: CZY MIŁUJESZ MNIE? – to zadał Jezus apostołowi Piotrowi przed ustanowieniem
Dlaczego to właśnie pytanie jest takie ważne?
- otóż dlatego, że Ono określa całkowicie KORZEŃ i ISTOTĘ WIARY a więc rrelację do Mistrza jak i do całej nauki Mistrza zawartej w Ewangelii.
- Kontekstem nauki Jezusa jest relacja ucznia do NIEGO. WIARA może przetrwać i być żywa, można głosić wtedy gdy MIŁUJE SIE JEZUSA. Wtedy można “CZUĆ KLIMAT EWANGELII” a nie bawić się w katalogi zakazów i nakazów – w których mocy jest zbawienie.
Dlaczego to takie ważne? Dlatego, że Jezus bardzo “nierówno traktował grzeszników”:
- piętnowanie hipokryzji wśród specjalistów od Prawa Mojżeszowego oraz przebywanie z cudzołożnicą i złodziejem: Maria Magdalena, celnik Mateusz – przebywanie u niego w gościnie.
Widać tutaj mały zgrzyt: Jezus ostry wobec uczonych w Piśmie oraz miłosierny wobec grzeszników: prostytutka wobec Prawa mogła być ukamienowana, Mateusz był nieczysty… bo był zwykłym łapówkarzem – celnikiem.
Można powiedzieć, że miłosierny wobec tych którzy mają „serce z ciała” niż wobec tych – mających serce z kamienia.
Serce z kamienia mówi: „dziękuję Ci Panie, że nie jestem jak ten celnik lub cudzołożnica. Oddaję Ci stosowne ofiary, i wypełniam przepisy Prawa….”.
Serce z ciała mówi: „Bądź miłościw Panie mnie grzesznemu……”.
Serce z ciała oddaje na jałmużnę wszystko co ma – mimo, że jest to tylko jeden grosz… .(Uboga wdowa).
Można powiedzieć, że “Serce z ciała” doskonale odczytuje logikę miłości i miłosierdzia: uboga wdowa w oddaniu ostatniego grosika -> oddaje wszystko co ma. Nie chodzi tu o sumę pieniędzy ale o swoje życie. Grzesznik bijący się w piersi w miłosierdziu Boga pokłada nadzieję a nie w Prawie którego przestrzega Faryzeusz.
Więc nie w “Chodzeniu do Kościoła” i “paciorku dorosłego rano i wieczorem” sprowadza się Prawdziwe i dojrzałe Chrześcijaństwo ale tak NAPRAWDĘ odpowiedź na pytanie: Czy MNIE MIŁUJESZ!
A sprawdzianem TEJ MIŁOŚCI jest konkretny czyn, konkretna decyzja: modlitwa osobista, relacja do mojej żony, dzieci, rodziny, sąsiadów i wreszcie czerpania z tej Miłości osobowej: z Sakramentów, Mszy Św.. . Wiara bez uczynków jest martwa gdyż to “CZY MNIE MIŁUJESZ” Jezusowe sprawdza się w czynie.
W przypadku Marii Magdaleny, celnika bijącego się w piersi, dobrego łotra było to wyznanie wiary i szczery żal za grzechy. Łotr mówi Wspomnij PANIE... – uwierzył, że ten cierpiący w milczeniu, niewinnie cierpiący jest Panem… . Podobnego odkrycia dokonała Maria Magdalena i celnik Mateusz. WYznanie WIary, żal za grzechy i Umiłowanie Dobrego Mistrza.
Wróćmy jeszcze do Piotra:
WARTO zwrócić uwagę na kolejność wyznania Jezusa:
A Jezus zanim zada Piotrowi rolę przewodzenia Kościołowi zadaje trzy te same Pytania:
- Piotrze, czy Ty Mnie miłujesz?
Właśnie tylko MIłowanie Mistrza daje gwarancję na prawdziwie Wierne Jezusowi życie. Nie tzw. praktykowanie i zaliczanie obowiązków Mszy św. ale Miłość z której to uczestnictwo wynika.
A nie można ukochać wg mnie Jezusa jeśli się uprzednio nie odkryje swojej słabości, niewystarczalność, grzeszności i nie otrzyma jego Uzdrawiającego Przebaczenia.
Znajomość PRAWA, TRADYCJI, MORALNOŚCI to ciągle zbyt mało…. , gdyż fundamentem i warunkiem koniecznym Służenia Panu jest MIŁOŚĆ do NIEGO. I ta MIŁOŚĆ dopiero jest w stanie ożywić PRAWO(przykazania, praktykowanie, modlitwę przelać wiarę w czyn… w sposób doskonały.
Jeśli tego korzenia nie ma….- pozostanie miłowanie Tradycji, Prawa, Przepisów….. .
Może dlatego też Jezus nie powoływał uczonych lecz prostych zdolnych do Miłości… – zdolnych do pełnego oddania, do składania świadectwa zamiast zdolnych do „walki prawem”... .
Dlatego też łatwo określić Kim jestem w Kościele:
- czy niewolnikiem Prawa: upatrującym swojego bezpieczeństwa w realizowaniu przepisanych obowiązków wynikających z przynależności do Kościoła?
Czy też:
- Kocham mojego Mistrza i Pana, oddaję więc mu swój czas moje życie aby karmiąc się Jego Ciałem i Słowem być jeszcze ściślej z nim zjednoczonym. BY być znakiem miłości i miłosierdzia Bożego w świecie w którym żyję… .
A więc, pytanie kim jestem w Kościele: czy niewolnikiem przepisów i Tradycji czy też Zakochanym w Mistrzu z Nazaretu – jest kluczowym pytaniem o moją Wiarę i o to czy mam „serce z ciała” czy z „kamienia.”
Czy jestem niewolnikiem czy tez wolnym.
Można więc powiedzieć: Kochaj i rób chcesz. Ale najpierw Kochaj Mistrza tak jak Piotr… , a wtedy to “rób co chcesz” będzie w Duchu Mistrza z Nazaretu.
To pytanie “Czy Ty Mnie Miłujesz” – jest wymagające a zarazem jest wyzwaniem. “Czy” i “jak” miłuję weryfikuje się co dnia.
Pewnie i właściciel tutejszego bloga ma w tej dziedzinie coś do zrobienia – stąd Wielki Post jest dany wszystkim…. – też autorowi tutejszego bloga.
Pozdrawiam, :-)
komentarze
Panie Poldku
Twoja wiara jest, jak twoja ortografia & stylistyka.
Sprawia trudność w 1 czytaniu, a potem w następnych.
Innym.
No ale skoro tobie nie sprawia, to ja nie widzę problemu.
Igła
Igła -- 10.03.2008 - 13:21Igła
przyznam, że nie słyszałem o religii w której stylistyka i ortografia pisania są kategorią mierzącymi jakość wiary. Mi się wydaje, że to inna niż religijna dziedzina.
Postaram się przeglądnąć pod kątem ortografii – gdyż jest to w mojej mocy, co do stylu, już będzie trudniej.. .
Skrytykował Pan styl oraz ortografię, a co do treści ma Pan jakieś uwagi?
Pozdrawiam!
poldek34 -- 10.03.2008 - 14:08Nie mam
Bo mni/mi/mnie się wydaje, że nie kupię towaru w kiepskim opakowaniu.
Na pewno, nawet do ręki nie wezmę.
Bo kiepski.
Jak ktoś, ma coś, do powiedzenia, to niech przystosuje swoje środki wyrazu do potencjału odbiorcy i norm.
Inaczej Spotyka GO szydera albo obojętność. Ja, takiego Księdza, jako OSZUSTA LUB durnia Postrzegam.
A nie chcę, bo na dobra nowinę czekam.
Igła
Igła -- 10.03.2008 - 14:16Panie Igło
a jednak Pan przeczytał. :-)
A jeśli Pan BIblię nie tylko w ręku miał ale i czytał dociekliwie, to zdaje sobie pwnie sprawę, że:
a. Bóg przemawia nawet przez osła[Stary Testament]
b.”“Bóg wybrał właśnie to , co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to , co niemocne w oczach świata , aby mocnych zawstydzić, i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i zgardzone i to co nie jest wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga.”[1 Kor 1, 27][Nowy Testament}
p.s.
Niebezpieczne jest czasem przywiązywanie zbyt wielkiej wagi do “opakowania”... . Nie mam ambicji aby być osłem ale czasem się i człowiek “zosli….” .
Pozdrawiam.
poldek34 -- 10.03.2008 - 14:22Panie Poldku
Pan za dobra monetę bierzesz, to co ja, jako złą wskazuję.
Mylisz się kompletnie.
Ja pana wogóle nie przeczytałem, oprócz akapitów, pan mnie tylko drażnisz i nudzisz.
Ot, taki szczery jestem, bo podjąłem pewne wewnętrzne zobowiązanie.
I nic więcej.
Igła
Igła -- 10.03.2008 - 14:28Panie Igło
Pan za dobra monetę bierzesz, to co ja, jako złą wskazuję.
MIałem jednak nadzieję, że – skoro o ortografach Pan mówi – to czytał tekst…. . Powiem Panu, że nawet sprawdziłem i nie ma – więc może to Pana chociaż trochę uspokoi oraz z nudy i zdenerwowania w 50% uwolni.
Pozdrawiam!
poldek34 -- 10.03.2008 - 14:50Jakie ortografy?
Panie Poldku?
Pan w ogóle jesteś nie z tego świata.
Jak mi ktoś pisze tak – KSIADZ mię Powiedział – to ja natychmiast przestaje czytać.
Tu nie o literówki idzie ani przecinki.
Tylko o bełkotliwy język toruński.
Ja naprawdę pana nie czytam, jak pan piszesz taką nowomową.
I to nie mój problem tylko pański.
Igła
Igła -- 10.03.2008 - 14:59Panie Igła
powiem Panu jak u nas na wsi gadają.
“Kiepskiej baletnicy to i rąbek u spódnicy….”.
(..)...to ortografy, których nie ma, to styl, to bełkotliwy język toruński.. . Obawiam się, że Panu nie pomogę. Może Pan jedynie “wyłączyć radio”. Przycisk ma Pan nie ja.
Pozdrawiam.
poldek34 -- 10.03.2008 - 15:04Trudno
Proszę prawić kazania w języku polskim.
Przynajmniej dla mnie.
Ja jestem co prawda jeden, no ale jako jeden, mogę robić za cały świat.
Igła
Igła -- 10.03.2008 - 15:09Panie Igła
Wysoko Pan mnie ocenia skoro o kazania prosi… . Następnym razem postaram się jeszcze bardziej ale nie obiecuję rewolucji.
:-)))
poldek34 -- 10.03.2008 - 15:16Igła
Ty jednak trochę “pierdoła saska” jesteś.
Jacek Jarecki -- 10.03.2008 - 16:23Pozdro
Szanowny Panie Jacku!
Rewelacja! Jeszcze nikt tak ładnie Igły nie nazwał.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 10.03.2008 - 21:37J.Maciejowski&JARECKI
ja dotąd tylko o Saskiej Kępie słyszałem… – to brzmi jakby “ktoś z rodziny….” ?
:-)))))
Pozdrawiam!
p.s.
poldek34 -- 10.03.2008 - 21:41wracam jutro – na dziś koniec pobytu w necie. To się rozbawiłem na odchodne, :-))) Dziękuję Panie Jerzy.