Co prawda wyborczej nie czytuję zbyt często, ale moją uwagę zwrócił tekst zamieszczony w onecie[http://wiadomosci.onet.pl/1709812,11,item.html] a wydrukowany w GW:
“Minister reklamuje szkołę swojej pracowniczki
“Gazeta Wyborcza”: Katarzyna Hall i Bogdan Zdrojewski zaprosili dziennikarzy do szkoły, której fundatorką jest dyrektorka gabinetu politycznego MEN. Ministrowie rządu Donalda Tuska mówili na konferencji prasowej o nowych planach zajęć ze sztuki dla szkół podstawowych. Po konferencji, dziennikarzy zabrano do szkoły, którą zakładała Ligia Krajewska – dziś dyrektorka gabinetu politycznego MEN. Jeszcze w 2006 r. była w prezesem zarządu fundacji szkoły, zrezygnowała z tej funkcji, gdy została radną Warszawy – pisze “GW”.
- Nasza szkoła i tak jest bardzo znana. Nie potrzebuje dodatkowej promocji – powiedziała Krajewska w rozmowie z “Gazetą”. – Poza tym to szkoła społeczna założona przez fundację non-profit stworzoną przez rodziców – dodała.
- Porozmawiam o tym z minister Hall, choć nie wierzę, by miała złe intencje – skomentowała dla “GW” Julia Pitera, pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją.”
Możemy powiedzieć, że to czysty przypadek – czy odtąd MEN będzie promował tylko te szkoły które są niepaństwowe??? Czy MEN nie ma możliwości pochwalenia się Publicznymi szkołami a nie fundacjami?
Sytuacja podobna do innej, a dotyczącej Służby Zdrowia. Gdy w Żurawicy( do dziś trwa sytrajk) zaczęło się robić o nim głośno mnister Kopacz zrobiła tryumfalną konferencję prasową w jednym ze szpitai we Wrocławiu – mającym się dobrze.
Ciekawe, że KOpaczowa ucieka na drugi koniec POlski – wszak Żurawica(koło Przemyśla) to kraniec w stosunku do Wrocławia.
Pani Minister Kopacz nie wie to co wiedzą zwykli lekarze i dyrektorzy szpitali, że kontrakty z NFZ jakie są podpisywane pomiędzy szpitalami dziwnym trafem są podpisywane po zupełnie różnych stawkach powiedzmy dla szpitala A – np. we Wrocławiu, niż szpitaloli “B” np. w Opolu.
W ten oto sposób Ministerstwo może się chwalić dobrze prosperującym szpitalem “A” we Wrocławiu, który funkcjonuje lepiej gdyż ma znacznie wyższe stawki za finansowane “jednostki” niż szpital “B”.
Sytuacja przypomina żywo tzw. gospodarskie wizyty z okresu PZPR, gdzie dygnitarz jeździł do tychże “gospodarzy” którzy byli dotowani na szczególnych warunkach aby przykryć dziadowstwo jakie było wszechogarniające w innych placówkach. A wizyty takowe miały zaledwie wymiar propagandowy aby przykryć nieudolność działania Dygnitarza.
Zarówno MEN jaki Ministerstwo Zdrowia prezentuje styl PRLowski -> nie dokonując żądnych reform w swoich dziedzinach lecz uprawiając jedynie PR… vide GIerek czy Miller.
W przypadku MEN w niepuplicznej ale społecznej szkole prowadzonej przez Fundację Rodziców.
W przypadku Ministerstwa Zdrowia, wizytowanie placówek które są uprzywilejowane przez NFZ na bliżej nie określonych i nieznanych innym dyrektorom szpitali wojewódzkich zasadach.
PRL w ładnym opakowaniu… – mówiąc językiem klasyka: “Ciemny lud to kupi”.
komentarze
re: "Porozmawiam o tym z minister Halll...." - jak MEN promuje s
Poldek,
Co do Kopaczowej kompetencji się nie wypowiadam- nie znam się na wszystkim, ale że mam blisko zarówno do Żurawicy jak i do głodujących w Przemyślu, to się wypowiem.
Za podwyżki i budżet w tych szpitalach najbardziej odpowiada dyrektor powoływany przez Marszałka Województwa z echem …PIS. Facet jest, jaki jest, nieugięty i zarazem dziwny. Dość powiedzieć że do blokujących drogę zajechał „opłotkami” i od razu zwiał : ).
Co ma do tego Kopaczowa to nie wiem. Wiem tyle ze dwóch dyrektorów powołał i obydwaj sobie radzą jak cała służba zdrowia. Także więcej obiektywizmu, bo zarzuty w tym przypadku „kulopłotowe”
Co do Hallowej, to pewnie masz racje, zapewne tez zauważyłeś ile w tym czasie MON wybulił na taxi powietrzne dla prokuratorów i kolejna przegraną Antka w sądzie.
JMN oczyszczony. No ale ile to kosztowało (sprawy sądowe) to betka wobec 100 dzieci które mogą chodzić do tej szkoły ( na 950 nie stać „ciemnego ludu”). Spory lapsus pani minister.
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 13.03.2008 - 14:02poldek34
mam info z drugiej reki, że Hall wybiera się do szkoły publicznej na Podkarpaciu. Ponoć zwyczajnie ją zaproszono przez RCIE i się zgodziła wybrać do wiejskiej szkólki. Jak przyjedzie to dam znać, bo mam tam kumpla.
Co do rożnych stawek w róznych miejscach to chyba nie dziwne, jedynie nie fajne jeśli się pokazuje, że lekarzom nie jest źle bo w X zarabiają po 5 tys. Gdy w Y zarabiaja po 2,5. to już się nie wspomina.
sajonara -- 13.03.2008 - 14:19Mam podobne skojarzenia
Wiadomość ta natychmiast wywołała we mnie podobne skojarzenia. Tak rzeczywiście robiło się w PRL. Nawet trawniki malowało siś, by pokazać I sekretarzowi, że instytucja dobrze działa. Chwalić się można, dobrej szkole pomóc też można, choć nie wypada, jeśli jest to koleżeńska przysługa. Ja zapraszam p. minister do warmińskich szkół, daleko od szosy.:( Niestety sprawdza się wszystko, co myślałam o minister Hall, zanim jeszcze została nim. Wszystko, co proponuje, to tylko pozory, by pokazać, że coś tam robi. Tak naprawdę patrzy na oświatę przez pryzmat szkół społecznych. Do tej pory nie umiem sobie jednak odpowiedzieć czy jest to wynikiem braku szerszego spojrzenia, czy też swoistej pogardy dla motłochu, przecież nie wszyscy muszą być dobrze wykształceni. Zdecydowanie jest to najsłabszy Minister Edukacji Narodowej, jaki mógł się nam przytrafić. I jestem w stanie to udowodnić.
Katarzyna -- 13.03.2008 - 16:01Pani Katarzyno
Bardzo proszę udowodnić.
Mnie, osobiście tekst Poldka, bardzo się podoba. Bo to jest patrzenie władzy na ręce.
Igła -- 13.03.2008 - 16:05I o To Chodzi.
Ale pani idzie dalej.
Igła
Katarzyno
ja mam wrażenie, że jedyną wizją szkoły jaką ma obecna minister – podobnie‘ż zresztą jak pani Kopacz to prywatyzacja.
Stąd Panie Ministry pojawiają się najczęściej w niepublicznych lub finansowanych po uważaniu instytucjach . To ma niejako uwiarygodnić przekazanie szkół i szpitali w prywatne ręce.
Jako żywo przypominają mi się czasy gdy przejmowano także świetnie prosperujące zakłady produkcyjne – np. Zakłady Chemiczne Organika Sarzyna – które i za komuny wysyłały i handlowały z całym światem. Jednak w krótkim czasie i za bezcen trafiły w ręce kilku dygnitarzy PZPRowskich.
Dziesiejsza prywatyzacja pewnie ma sie odbyć podobnie – wybory samorządowe wygrało PO, więc zapewne placówki zdrowia i szkoły trafią w nowo-powstałe spółki znajomych Samorządowców.
Niestety ale marazm i brak podjęcia jakichkolwiek systemowych reform w tych dwu dziedzinach – wg mnie – prowadzi do upadku SZ a także poprzez promowanie niepublicznych szkół przez Panią MInister – do uzasadnienia prywatyzacji publicznych szkół.... .
poldek34 -- 13.03.2008 - 16:38Hall najgorszym ministrem??
Ja też poproszę o te dowody na szczególną szkodliwość pani Hall. Może nie jestem zachwycony tym co robi, ale daleki jestem od tego by tak kategorycznie oceniać jej rządy.
sajonara -- 13.03.2008 - 18:47Co do samego tekstu to jest tendencyjny i jak dla mnie naciągany.