W gruncie rzeczy ten tytuł odnosi się do sposobu patrzenia w przód. W świat i swoje życie.
Patrząc na świat można zarówo stać się pesymistą jak i optymistą. Wszystko zależy od tego na co kierujemy swój wzrok i jakie obrazy przywołujemy.
Można np. przechowywać w swoich wspomnieniach tylko to co “dało w kość”, to co było złym doświadczeniem i niszczącym a można pamiętać to co było dobre i sobie przypominać w trudniejszych chwilach by skądś brać siłę do życia.
Myślę, że zarówno w swoim życiu( wspomnienia, doświadczenie życiowe) każdy znajdzie zarówno to co jest “jasnym promnieniem światła” jak i to co jest “ ciemną stroną rzeczywistości i mojej osobowości”. Wszystko zależy od tego co będę rozpamiętywał, pielęgnował jak i wg czego co w dzisiejszym swiecie jest mi dane zechcę żyć.
Uświadomiłem sobie ostatnio, że tak naprawdę to ja sam mogę budować rzeczywistość poprzez to co “ze skarbca dobrych i złych rzeczy” wydobędę, będę wydobywał i pielęgnował.
A przecież rzeczywistość w jakiej żyjemy, również pozwala czerpać jak “z dobrego i złego skarbca” wszystkiego. Wszystko rozbija się tak naprawdę o mnie: czy będę wybierał i dobre, zarówno z przeszłości jak i to co w rzeczywistości teraźniejszej.
Przeszłość ma dużo wspólnego z teraxniejszością i przyszłością, gdyż może dawać dobry fundament pod przyszłość.
Wiec mając na myśli to co dobre w przeszłości można go przywoływać i pielęgnować oraz świadomie budować i rozwijać = wskrzeszać.
Ale można i odwrotnie, można pamiętać to co złe i z klęską się kojarzy a to co dane w teraźniejszości za pomocą złych wspomnień dobijać.... i budować nie-raj w sobie samym i swoim życiu.
Jestem pewien, że w każdym człowieku tkwi dobry lub zły świat i on jest projektowany na rzeczywistość życia poprzez pragnienia, czyny a także plany.
Warto odnajdywać w sobie jak i w swojej przeszłości to co jest i było dobre aby jak w lustrze odnajdywać dobro w otaczającym świecie…. jak i w tym co będę robił... .
A będąc wierzącym łatwiej jest uczyć się bycia dobrym poprzez doświadczanie miłosierdzia i dobra od Dobrego Boga. I nie chodzi tu o dobro rozumiane po ludzku ale chodzi o dobro które objawia się w niezmąconym pokoju – także w sytuacji cierpienia jak i smutku.
Jakoś moim zajęciem na ostatnie dni jest wspominać dobre i najlepsze rzeczy w moim życiu, by wskrzeszać je w teraźniejszości nie tylko przez wspomnienia ale także poprzez działanie i planowanie.
Taka właśnie zabawa w skrzeszanie a nie dobijanie… .
komentarze
Hm, a propos optymisty i pesymisty,
to ja w sumie zawsze twierdzę, żem realista:)
A w ogóle ostatnio czytałem, że tak zwane pozytywne myslenie ni wysoka samoocena wcale nie pomagają w życiu aż tak bardzo ni do sukcesów się nie przyczyniają.
We “Wprost” ostatnim na ten temat jakis artykuł był.
A w ogóle dwa cytaty z ksiązki, którą niedawno czytałem, nie za bardzo je rozumiem:), ale ładnie brzmią więc wrzucę:
“Optymista to człowiek, który nie ma wyboru”
“Optymista to człowiek, który zyje chwilą, ale robi plany na przyszłość w taki sposó, jakby niedługo miał odejść”
pzdr i sory, że nie na temat w sumie .
grześ -- 30.07.2009 - 20:33Grześ
wszystko zależy… .
Można rzec, że rzeba być niezłym optymistą aby zostać na stałe pesymistą.... . :-)))
Generalnie życie ma więcej szarości niż światła – taka jest codzienność. Ale wydaje mi się, że sens i sztuka tkwi w przemienianiu szrych chwil w jasne.
Aby się na to zdobyć trzeba mieć odwagę, porzucić swoje doświadczenie pustki i zacząć działać.
Ot chociażby przycupnąć w pokoju gdzie zasypiają dzieci i pogadać z nimi zanim zasną. Niby wieczór nudny i męczący a nagle w tym przycupnięciu staje się pogodnym i fajny.
Optymista to człowie nie mający wyboru – mądre. W tym znaczeniu optymista to ten który nie odpuszcza…. .
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 30.07.2009 - 20:39W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Panie Poldku
Przycupuj pan jak najczęściej i ciesz się chwilą.
Igła -- 30.07.2009 - 21:17@All
Przychodzi optymista na cmentarz i co widzi?
- SAME PLUSY !!!
Zbigniew P. Szczęsny -- 30.07.2009 - 21:57:)
Przychodzi optymista na cmentarz i co widzi?
- SAME PLUSY !!!
Dobre:)
grześ -- 30.07.2009 - 22:05A w ogóle Poldku
ładna literówka (a uczenie tę literówkę kontaminacją by mozna nazwać nawet) ci w tagach wyszła, “madzieja” czyli “ma/moja nadzieja”
:)
pzdr
grześ -- 30.07.2009 - 22:07Igła
Przycupuj pan jak najczęściej i ciesz się chwilą.
chwila/niechwila, ale powiem Panu, że chyba sedno w tym, że człowiek porzuca “swoje” a idzie porzycupnąć by być dla innego człowieka. Sedno w tym, by przestać się zajmować sobą a przycupnąć przy drugim otwierając oczy i uszy na tego przy którym się przycupnięto.. . Zawsze lepsze przycupnięcie niż przełączanie pilotem.. .
:)))} czy klikanie na klawiaturze.Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 30.07.2009 - 23:33W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Zbigniew
Przychodzi optymista na cmentarz i co widzi?
- SAME PLUSY !!!
Hmmm, te plusy to ujemne czy dodatnie?
:-))
************************
poldek34 -- 30.07.2009 - 23:34W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Grześ
ładna literówka (a uczenie tę literówkę kontaminacją by mozna nazwać nawet) ci w tagach wyszła, “madzieja” czyli “ma/moja nadzieja”
:)
pzdr
O kurcze, nie było mnie dawno na textowisku a tu “per_pan” wszyscy – jak salonowo się porobilo, :-)))
Jak dobrze, że tę literówkę da się nawet naukowo określić, :))) W sumie “madzieja” w kontekście wpisu nabiera swojego życia… .
Pozdrawiam.
poldek34 -- 30.07.2009 - 23:40************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Poldku, e
ja tam ci na pan nie mówię, proszę więc mnie nie obrażać:)
A literówkę nie tylko naukowo się dao określic, ale mozna nawet powiedzieć, że się w trynd wpisujesz, który np. w języku niemieckim całkiem popularny jest.
:)
Pozdro.
grześ -- 31.07.2009 - 13:31Masz rację – cuś mi się
Masz rację – cuś mi się przewidziało z tym “panowaniem”.. .
A odnośnie “dobijania i wskrzeszania” -> podobny mechanizm występuje przy uprawach roślinek. Np. przycina się winogrona albo obłamuje się suche łodyżki(te które są kiepskie) by dać możliwość rozwoju zdrowym.
A w Ewangelii jest nawet zdanie na ten temat” “Wy jesteście krzewem winnym..” – a więc skazani na przycinanie, by stawać się przez(nie) bardziej i bardziej podobnym do “wzorca”. I wcale nie jest to przycinanie wbrew sobie ale w imię wolności by ja ocalić.
wszak podobnie jak w przypadkach dobrych rzeczy należy się zmierzyć z lenistwem, bylejakością aby do czegoś dojść, takl też w tej dziedzinie jaką jest duchowość, rozwój moralny, odwaga nazywania tego co jest do “dobicia” we mnie.. . Mechanizmy są podobne zarówno w tym co odnosi się do polepszenia własnego bytu ziemskiego, jak i rozwojem tego co nazywamy wolnością, przestrzenią wewnętrzną i rozwojem wewnętrznym.
“Dobijać i wskrzeszać” -> a w żargonie ewangelicznym byłoby chyba nawet nawracać się.. ku temu co “okidoki” jest.
Grześ (gość) -- 01.08.2009 - 10:11