Wracam ci ja, prawda, do mojej Warszawy i cierpię okrutne męki. Pociąg się wlecze, ludzi pełno, nogi spuchły. Przypadkiem zerknąłem na licznik odwiedzin strony i tłumaczę to sobie jak wujek Janek zniknięcie grabi: “ktoś tu był”. Wobec, prawda, powyższego pozdrawiam odwiedzających i na usprawiedliwienie dodam, że czasem człowiek musi sobie nie-po-pi-sać. Nie ma poniekąd lepszej rady. Czołem,
referent
komentarze
Używa Pan
laptopa w pociągu?
Natalia Julia Nowak -- 06.07.2009 - 09:12Ano racja,
z tym nie popisanie.
Pozdrowienia dla wujka Janka:), kimkolwiek on jest.
grześ (gość) -- 06.07.2009 - 10:07-->N.J. Nowak
Owszem, nie. W pociągu miałem tylko komórkę, prawda, ale za to teraz mam już laptopa. Jest łatwiej ;)
referent
referent Bulzacki (gość) -- 06.07.2009 - 13:11-->Grześ
Panie Grzegorzu,
przekażę pozdrowienia dla wujka Janka przy pierwszej możliwej okazji, kimkolwiek on jest. Dziękuję. Pozdrowienia,
referent
referent Bulzacki (gość) -- 06.07.2009 - 13:13Panie Referencie,
zauważyłem że podążaliśmy jednocześnie z tego samego kierunku.
Był Pan na mokro przed wodą czy na sucho za wodą?
Pozdrawiam
yassa (gość) -- 06.07.2009 - 20:15-->Yassa
Jeszcze inaczej. Na sucho przed wodą. U nas w Polszcze. Dzikie upały były, niestety w Warszawie też są. Niedobrze… ;) Na szczęście byłem częściowo w pracy. Niezłe to w sumie jest: być częściowo w pracy (tylko) ;)
Pozdrawiam,
referent Bulzacki (gość) -- 07.07.2009 - 07:34referent