Rano, 1 stycznia

kiedy nad betonowym lasem
latarni wieżowcow
wschodzi krwawe słońce

asfalt mieni się
od okruchow szła

jak mleczna droga
o sztucznym odcieniu

galaktyka gwiazd
zielonych po lechu
brązowych po żywcu
białych po czystej
niebieskich po wodzie

każda drobina szkła
smakowała inaczej

zielone zimne
białe gorące

potem wszystko zostanie zmiecione

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Sir

Kraków po sylwestrze?
pozdro w NR
Prezes , Traktor, Redaktor


nie

z przeszłości ślady w pamięci

pozdro!


To może

jest więcej rozrzuconych na luźnych karteczkach?

Igła – Kozak wolny


Zaczynamy 2008 przy pomocy wiersza

Takim kluczem otwieramy, dzięki sir Hamiltonowi drzwi do nieznanego czasu, ale czy na pewno zdarzy się coś zupełnie nowego?
Mam nadzieję, że owszem.
Ukłony
Jacek Jarecki


Subskrybuj zawartość