Bez komunii między rozumem i wiarą nie ma pokoju.
Bez komunii między bogactwem i ubóstwem nie ma pokoju. Bogać się, by dawać; przyjmuj, by było więcej wspólnot natchnionych Duchem Świętym.
Bez komunii między wolnością a solidarnością nie ma pokoju. Bądź wolny, by wzrastała solidarność we wspólnotach natchnionych Duchem Świętym.
Bez komunii między milczeniem i słowem nie ma pokoju. Słowo wypływające z ciszy do ciszy ma wrócić, by rozmowa tworzyła wspólnoty natchnione Duchem Świętym.
Bez komunii między miłością i śmiercią nie ma pokoju. Miłość odnawia się w śmierci, śmierć odnawia wspólnoty natchnione w Duchu Świętym.
komentarze
Bo ja wiem?
Najpierw mi wytłumacz, czemu ja podczas podniesienia kieruję wzrok na kielich.
k’rozumieniu
Kiedy inni opuszczają..
Igła -- 01.01.2010 - 20:08bo uwierzyli?
Jamnik
Synergie
... podobny mechanizm występuje przy przepływie prądu. Ładunki różnoimienne powodują jego pojawienie się.. . Funkcjonowanie, jest więc czymś co jest umiejętnością życia – w odpowiedniej relacji – pomiędzy żywiołami.
Ale komunia zaczyna się w środku – we wnętrzu, w sercu. I to jest pierwsza wspólnota w Duchu Świętym. To ja i mój Bóg w swoim wnętrzu. Potem “na zewnątrz” tylko jestem sobą – będąc w tej komunii.
Będąc w tej wspólnocie, mogę w sposób naturalny żyć w komunii z osobami których widzę.. . Pielęgnowanie tej komunii zmienia mnie i świat w którym żyję.. .
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 02.01.2010 - 14:08W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
szorstkowłosy
No więc,
z pewną taką nieśmiałością podtrzymuję pytanie Igły.
merlot -- 02.01.2010 - 19:45Mam tak samo.
Macie problemy,
w czasie całej Missa prawidłowo np. należy przeżegnać się dwa razy. Na początek i na koniec. 90% czercza żegna się po Eucharystii.
Dwa jamniki.
Very funny.
Jesteś wolna, przynajmniej do jutra.
merlot -- 02.01.2010 - 20:14Ale że co?
Mamy dyskutować o teologii poważnie i bez jamników?
To jest chyba jedyne rozsądne
wyjście
merlot -- 02.01.2010 - 20:19Kynofob
Dobry katolik jest katolikiem letnim, cynicznym, pragmatycznym i pogodnie nastawionym do rzeczywistości.
Przykład – mua.
Ty z Igłą, jak rozumiem, marudzicie.
A co bardziej żarliwych trzeba potem szukać po zborach i aśramach.
Ciekawe, co się stanie z Poldkiem, ulubieńcem tutejszej bażanciej publiczności?
Poldek se poradzi
On generalnie wierzy w to, co se wymyśli.
A to co se wymyśli niewielu interesuje.
Taki kanon.
Igła -- 02.01.2010 - 20:25Igła,
wszyscy tak mamy.
Wierzę w jeden święty, powszechny i apostolski Kościół...
Wymyślone w 325 w Nicei, podczas takiej zadymy, że biskupi się kopali po tiarach.
Wyście Pino
niegodna rany Poldkowe gencjaną smarować.
Noo..
A, że on w swoim kościele siedzi a wam diabeł w innym, ogonem, na mszę dzwoni, to są 2 różne sprawy.
Igła -- 02.01.2010 - 20:45Igła
A szabli podczas podniesienia nie wyciągasz?
To było tradycyjne zachowanie, a nie gapienie się jak sroka w gnat.
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 02.01.2010 - 20:48Ja w czasie pokoju
szaszku w przedsionku ostawiam..
Igła -- 02.01.2010 - 20:58Do nawy z bronią to tylko w wojenny czas nada.
Jakim ogonem?
Na zbawienie funkcjonalnego odpowiednika duszy specjalnie nie liczę, no ale bez przesady.
Igła
On generalnie wierzy w to, co se wymyśli.
A to co se wymyśli niewielu interesuje.
Taki kanon.
Każdy “Se wymyśla”.
Na przykład pokazuję Ci jabłko i mówię – ma kolor czerwony.
Ty, mówisz. No! czerwony. Ale ja nie wiem jaki kolor Ty widzisz, ja tylko wiem, że on wg mnie czerwony i Ty nie wiesz jaki ja widzę kolor. Tylko wiesz, że to czerwony.. – tak jak Ci powiedziałem.
Kolory tak naprawdę to kwestia umowna.. i każdy widzi je ponoć inaczej. To, że czerwony… – umowne. Widzisz więc kolor którego nikt nie widzi w taki sposób jak Ty.
Dlatego warto wg mnie patrzeć na Kielich.. .
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 03.01.2010 - 00:12W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
S awtomata
Igła Wyjaśnienie
Nie wiem. Sama sobie wytłumacz.
Mam swoją teorię, dlaczego Kościół naucza, żeby opuszczać wzrok i głowę pochylać podczas podniesienia, lecz ona niegodna.
A skoro Ty sobie smiało podnosisz wzrok w kierunku kielicha, widać masz powody.
serdecznie pozdrawiam
Synergie -- 04.01.2010 - 08:49Poldek Komunia i pokój
Właściwie wypada się zgodzić z Twoją interpretacją tej notki.
Rozumienie każdej wspólnoty w Duchu Świętym musi zaczynać się we wnętrzu, od tej pierwszej wspolnoty pomiedzy ja i Duchem Świętym.
serdecznie pozdrawiam
Synergie -- 04.01.2010 - 08:57Synergie
Nie wiem. Sama sobie wytłumacz.
Mam swoją teorię, dlaczego Kościół naucza, żeby opuszczać wzrok i głowę pochylać podczas podniesienia, lecz ona niegodna.
Obiektywnie mówiąc zawsze jestem niegodny aby nie tylko nie patrzeć ale nawet dotykać i spożywać Ciało Jezusa.
Ale,.. – no właśnie. Wszak On do niegodnego przychodzi i w dodatku jako moje zbawienie.
Przyznam, że nie przypominam sobie aby specjalna nauka Kościoła obejmowała ten moment Mszy św. jest to chwila adoracji przychodzącego Pana. A więc niektórzy głowę schylają szepcząc w myślach “Bądź miłościw mnie grzesznemu” albo szepcąc “Niechaj będzie pochwalony przenajświętrzy Sakrament, teraz i zawsze.. .” albo patrzą lub chylą głowę w milczeniu. Albo np. patrzą i mówią w głębi duszy Jezu Ufam Tobie.. .
Jednak wychodząc od tego, że wiara do relacja osobista z Jezusem Chrystusem, więc każdy – w tej relacji – znajdzie właściwy sposób na powitanie Przychodzącego Tu i Teraz. Nie ma jakiegoś dogmatu który trzeba przyjmować. Przynajmniej ja nie pamiętam aby uczono mnie o obowiązku opuszczania głowy. Ale może dawniej, we wcześniejszych czasach była taka katecheza o zachowaniu się na Mszy św. w tym właśnie momencie.
Natomiast co do Komunii w Duchu świętym, jest możliwa jeszcze droga odwrotna. Np. przy modlitwie wstawienniczej. Gdzie ten za którego się modli wspólnota może nie być w KOmunii w Duchu św. a dzięki tej modlitwie może w tę Komunię wejść.. .
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 04.01.2010 - 09:45W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Poldek Mądrze; Igła Kłujesz i przywołujesz moje wspomnienia.
Przyznam, że nie przypominam sobie aby specjalna nauka Kościoła obejmowała ten moment Mszy św. jest to chwila adoracji przychodzącego Pana. A więc niektórzy głowę schylają szepcząc w myślach “Bądź miłościw mnie grzesznemu” albo szepcąc “Niechaj będzie pochwalony przenajświętrzy Sakrament, teraz i zawsze.. .” albo patrzą lub chylą głowę w milczeniu. Albo np. patrzą i mówią w głębi duszy Jezu Ufam Tobie.. .
JA też sobie nie przypominam, ale…
Przypominam sobie lekcje religii z moim proboszczem, gdy przygotowywał nas do I Komunii Świętej. I wówczas wyraźnie uczył, że podczas podniesienia należy pochylić głowę i opuścić wzrok wbijając go w posadzkę. Zresztą, nawet gdyby nie uczył, to wszyscy tak czynili, więc tak czynić wypadało, gdy się było dzieckiem.
Pamiętam natomiast, że już jako student, podczas nabożeństw w Kościele św Anny w Krakowie (i u Dominikanów) miałem skłonność odwrotną. Wpatrywałem się w monstrancję podczas podniesienia, jakbym tam miał dojrzeć Chrystusa….
I oczywiście wpatrywałem się świadomie, a z tyłu głowy odzywał się stary zakaz…Ot tresura.
Dziś stary zakaz umarł i nic nie ma z tyłu głowy.
serdecznie pozdrawiam
Synergie -- 04.01.2010 - 15:46Synergie
Czy wiesz jak boli bez Komunii… ?
dorcia blee -- 05.01.2010 - 23:45dorcia blee Coś tam wiem...
Czy wiesz jak boli bez Komunii… ?
Wiem, chyba wiem.
Pojęcie “Komunia” w tej notce jest używane w znaczeniu szerszym niż Sakrament Komunii Świętej.
Zapytałbym więc Ciebie skromnie, co miałaś na myśli?
serdecznie pozdrawiam
Synergie -- 06.01.2010 - 10:59Synergie
Szersze pojęcie, którego nie byłoby bez dosłownego…
dorcia blee -- 06.01.2010 - 22:12Lub dosłowne, które jest podstawą szerszego.
dorcia blee Komunia
Spać idę, bo mi się zaraz rozsypie komunia z moją żoną. Czeka już na mnie w łóżeczku.
Zanim zmorzy mnie sen, czekają mnie urocze obowiazki. Czego i Tobie życzę.
całusków moc
Synergie -- 06.01.2010 - 22:21Do jasnej cholery,
Ty sobie jawne jaja ze mnie robisz.
Wobec powyższego – stosunkowo udanej nocy życzę (za MarkiemPl)
dorcia blee -- 06.01.2010 - 22:26Czemu jaja?
Tak zaraz?
No to czym jest?
Przecież nie zachwytem Poldka z rozdziawioną japą?
Celowo, z premedytacją, obśmiewam Poldka.
Igła -- 06.01.2010 - 23:24Krzywdzę go celowo, do czego on już zwyczajny.
Niestety nadal niewyleczony z zachwytu z rozdziawioną japą.
Z żalem stwierdzam,
że jak przyjdzie lato, to frakcja katolicka na TXT uszczupli się troszeczkę.
Co nie jest stratą, bo i tak byłam złym katolikiem.
Teraz będę złym, protestanckim bażantem.
Pino
Polecam żeglugę w kierunku Kalwina.
Igła -- 06.01.2010 - 23:46Jakieś jankieskie adwentysty szczególnie w twoim wydaniu, rozjuszyły/śmieszyły/by nie tylko mnie.
Jeszcze czego!
Wiesz, czego ja się musiałam nasłuchać na swój temat w gimnazjum na historii, a propos tej całej Genewy?!
Dodam, że miało to kontekst jednoznacznie erotyczny. Ratunku.
Kalwin won.
dorcia blee Ojejku
Ty sobie jawne jaja ze mnie robisz.
Wobec powyższego – stosunkowo udanej nocy życzę (za MarkiemPl)
Taka wrażliwa dziewczyna z Ciebie?
A ja tylko napisałem, że idę spać. W tle erotyka? Tak.
A czemu nie?
Co w tym złego, że kobieta chce zasypiać w ramionach mężczyzny?
Nie mogę być szczery?
pozdrawiam
Synergie -- 07.01.2010 - 07:07Igła Oblicza
Tak zaraz?
No to czym jest?
Przecież nie zachwytem Poldka z rozdziawioną japą?
Moja notka jest raczej o pokoju.
Pokój potrzebuje komunii, czyli pojednania w harmonii różnych sił i osób biegunowo różnych:
kobiety i mężczyzny;
rozumu i wiary;
miłości i śmierci;
bogactwa i ubóstwa.
Pokój nie anihiluje sił przeciwstawnych, lecz je komplementarnie łączy w większą, niewybuchową i niewojenną całość. To o tym m.in. starałem się napisać.
Chrześcijanin, a już zwłaszcza Katolik ma Sakrament Komunii Świętej, żeby w ten sposób pojednać się w harmonii z Chrystusem. Nic zdrożnego. Piękna droga do harmonii i pokoju.
Ale nie jedyna, gdy chcemy mysleć i mówić o pokoju w jego różnych wariantach i wymiarach.
pozdrawiam
Synergie -- 07.01.2010 - 07:22Pino Frakcja
że jak przyjdzie lato, to frakcja katolicka na TXT uszczupli się troszeczkę.
Co nie jest stratą, bo i tak byłam złym katolikiem.
Teraz będę złym, protestanckim bażantem.
Wychodzisz za mąż za protestanckiego bażanta, czy co?
Pytam tak z ciekawości powodów zmiany frakcji chrześcijańskiej….
pozdrawiam
Synergie -- 07.01.2010 - 07:36Człowieku,
ja mam dopiero dwadzieścia jeden lat :D A zresztą, z takiego powodu to bym w życiu nie zmieniła wyznania. Nawiasem mówiąc, zawsze byłam przekonana, że mogę być tylko katolikiem, albo ateistą. No tak, nigdy nie należy być zbyt pewnym siebie, bo tożsamość może się wypłukać, a pomarańczka zmienić w grejpfruta.
Powód jest prosty – poszłam z przyjaciółką na to ich nabożeństwo z czystej ciekawości (rodzice po etnografii, coś zostaje we krwi) i po raz pierwszy w życiu, jeśli można tak się wyrazić, zobaczyłam Boga.
Tego niestety nie doświadczy się na mszy w kościele katolickim. Katolicyzm jest czymś olbrzymim i godnym najwyższego szacunku, ale niestety, w sensie duchowym i w obecnych czasach – niemal martwym. Myślę, że w przyszłości się odrodzi, jak to już wiele razy w historii bywało, ale że człowiek jest tylko bażantem na tym świecie i ma do dyspozycji jedno krótkie życie, to ja wolę zostać protestantem.
Słoneczko...
Zachodź więc na te nabożeństwa częściej. Mnie to nie smuci.
A moja hipoteza była czystą prowokacją. Szukałem odpowiedzi – i ją otrzymałem.
A latka płyną, płyną...będziesz coraz mądrzejsza i piękniejsza jako kobieta, która już w wieku dwudziestu jeden lat po raz pierwszy zobaczyła Boga.
Moim zdaniem: zmieniasz tylko sukienkę.
pozdrawiam
Synergie -- 07.01.2010 - 12:20Pino, jak to ona
dobrze kombinuje.
Igła -- 08.01.2010 - 20:21