Patriarchat i Matriarchat połączą się w odnowionym wzorze, transcendentnym wobec paradygmatów historii zniewoleń. Nowe słowo Mapatriarchat wyznacza horyzont pojednania ludzkości.
Męskość służy kobiecości, kobiecość męskości – w świętym tańcu dusz wibrujących w harmonii Ducha Świętego.
Mapa Mapatriarchatu wyznacza uprzywilejowany kierunek dla czasoprzestrzeni – do światła i miłości.
Złapmy wiatr światła w żagle i płyńmy do Boga.
komentarze
Łoj Synergie
teraz to zamieszałeś totalnie, nawet ja nie kumam.
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 16.03.2010 - 23:12W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Pachnie rozpustą…
…w drugim akapicie, mimo Ducha;-)
Za to w trzecim – nowatorskie spojrzenie na fizykę.
Pozdrawiam, wibrując w uprzywilejowanym kierunku do sypialni
merlot -- 17.03.2010 - 02:26Ano, musi być, ze coś mi się pomerdało w głowie
Może to ogon zamienił się z głową na miejsca, a świat stanął do góry nogami”? Żartuję.
Skoro nawet Ty Poldku, przy całej swojej wyrozumiałości, nie kumasz, to ja się poddaje. Rozważam zawieszenie w pisaniu bloga.
Czas na pokutę w pustelni milczenia.
A serio, nie ma we mnie ostatnio zbyt wielkiego przywiązania do powagi wysokich trybunałów i sądów. Cieszy mnie każdy Czytelnik, nawet taki, który mówi mi, że pobłądziłem.
Aj waj, aj waj – ja, tułacz wieczny i żyd, błądzę po świecie, płaczę nad losem ludzkości, która zmierza ku apokalipsie.
Są tu jakieś idee. Zupełnie porąbane.
Pozdrawiam
Synergie -- 17.03.2010 - 08:20Zapach rozpusty przewietrzyć pokutą
Wielce Czcigodny i Zacny bracie Merlocie!
Zachwyca mnie Twoje ujęcie tematu.
Jest lekkie, przewiewne i ma w sobie łyk miętowej świeżości.
Ufffffff…
Pachnie rozpustą…
…w drugim akapicie, mimo Ducha;-)
Za to w trzecim – nowatorskie spojrzenie na fizykę.
Pozdrawiam, wibrując w uprzywilejowanym kierunku do sypialni.
Uffffffff…gdy pisałeś te słowa, ja wibrowałem w mojej sypialni pląsając z moją białogłową w kosmicznym tańcu radości.
Przydałaby się ekskomunika sanhedrynu.
Za zakazaną zabawę słowem.
Aj waj, aj waj – uderzam się w pierś moją i pod kapturem chowam głowę.
Pozdrawiam
Synergie -- 17.03.2010 - 08:33Synergie
witaj rankiem!
merlot -- 17.03.2010 - 08:38Słoneczko świeci, śnieg topnieje, jest dobrze.
Z rozpędu
wkleiłem tu koment o Hai-Bao
Sorry;-)
merlot -- 17.03.2010 - 08:43A i dobrze
Przeczytałem sobie z rozpędu tekst o Hai-Bao.
Synergie -- 17.03.2010 - 08:54Poczułem, że radość bije z tych figurynek szangajskich. Jest dobrze.
U mnie wciąż biało. Słoneczko też świeci.
A ja wyjątkowo ;) zrozumiałam za pierwszym razem.
Tylko mi nie mów, że zawieszasz bloga, bo dorcia zrozumiała, więc pewnie zepsuł się przekaz :)
A może p a r e n t i a r c h a t ?
dorcia blee -- 17.03.2010 - 09:19Dorcia Parentiarchat
Mother, Father, Children.
In humans, a parent is the mother or the father figure of a child.
To wersja angielskojęzyczna ze wskazaniem na rodzinę. Podoba mi się, bo wokół rodziny winna się budować nasza przyszłość.
Synergie -- 17.03.2010 - 09:41Ufff....
:)
dorcia blee -- 17.03.2010 - 09:59Ufff, Pufff, całus
dla Marcelka.
Synergie -- 17.03.2010 - 10:07Hi hi
Tylko mi nie mów, że zawieszasz bloga, bo dorcia zrozumiała, więc pewnie zepsuł się przekaz :)
Byłam z mężczyzną ścisłym mojego życia na wykładzie pt. “nadejście cyborga” (sic), zorientowałam się w miernej jakości prelekcji po tym, że historyk w mojej osobie zrozumiał wszystkie słowa i zdania złożone. W związku z tym mi się podobało, zwłaszcza że puszczali jeszcze zabawne obrazki, natomiast pan fizyk i koleżanka z neurobiologii sifali później, że to było zbyt ogólne i niczego ciekawego się nie dowiedzieli :)
Pino -- 17.03.2010 - 10:44Synergie
mapatryarchat to takie słowo teoretyczne. Bo wiadomo, ze mężczyzna potrzebuje kobiety i odwrotnie – bo niedobrze by człowiek był sam.. . Ale ani mężczyzna dla kobiety i odwrotnie nie jest potrzebą konieczną.. – na zasadzie konieczności połączenia mapatryarchatu.
czy mapatriarchat jest horyzontem pojednania ludzkości? Nie jestem pewien czy ludzkość potrzebuje pojednania i nie jestem pewien czy mapatriarchat jest pojednaniem.
mapatriarchat – jeśli istnieje, jest czymś co można nazwać komunią celów, działań, pragnień, i wspólnej ich realizacji. Nie występuje obligatoryjnie ale jednostkowo – w relacjach męsko-damskich. Jest bardziej programem który może zostać wcielony a nie musi.. .
Więc jeśli wystąpi, to jednostkowo a nie programowo – tak mnie się zdaje.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 17.03.2010 - 16:09W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
ja oczywiście
nic nie rozumiem, moge tylko powiedzieć, że tytuł jest kontaminacją tak zwaną, ale jako że oba wyrazy mają tylko pierwszą sylabę różną, to kontaminacja nie brzmi za dobrze
pozdro
grześ -- 17.03.2010 - 16:52Poldek Cele i równowaga
Jest bardziej programem który może zostać wcielony a nie musi.. .
Tak i mnie się wydaje. Nie przywiązuję się do tego słowa ani do tej idei. Feministki walczą z rzekomym patriarchatem jako wcieleniem wszelkiego zła i wyzysku kobiet. Mantrują, że matriarchat byłby lepszy. Chciałyby, żeby wahadło przechyliło się w stronę ich racji.
Jakie to racje? Jedna z nich: mój brzuch należy do mnie, co oznacza, że również to, co w brzuchu.
Kiedyś słuchałem jednej takiej ostrej zawodniczki, która stwierdziła wręcz, że ojcieć dziecka nie ma najmniejszych praw do dziecka, dopóki jest ono w brzuchu matki. Matka jest wyłącznym właścicielem płodu.
System, ustrój, społeczeństwo równości wobec prawa kobiety i mężczyzny lepiej byłoby nazwać jakimś innym słowem. To moje jest w istocie taką grą kojarzeń. Zgoda.
pozdrawiam
Synergie -- 17.03.2010 - 17:59grześ masz rację
I popatrz jaki ze mnie zgodny człek. Z nikim sie nie spieram – każdego pochwalę.
Piszesz:
tytuł jest kontaminacją tak zwaną, ale jako że oba wyrazy mają tylko pierwszą sylabę różną, to kontaminacja nie brzmi za dobrze
A ja na to: tak, masz rację.
Dorcia wymyśłiła słowo ciekawe Parentriarchat, które sugeruje jakoś tak władzę rodzicicelską.
Podkreśla też chyba wagę i znaczenie rodziny jako podstawowej wspólnoty naturalnej dla społeczeństwa.
Pal to licho. Nie o grę słów tu chodzi, lecz o ideę równowagi i dopełniania się mężczyzny i kobiety.
Na ten temat mądrze pisał Jan Paweł II. I notkę na ten temat powinien napisać Poldek.
pozdrawiam
Synergie -- 17.03.2010 - 18:06Synergie,
“Kiedyś słuchałem jednej takiej ostrej zawodniczki, która stwierdziła wręcz, że ojcieć dziecka nie ma najmniejszych praw do dziecka, dopóki jest ono w brzuchu matki. Matka jest wyłącznym właścicielem płodu.”
\
Nie żebym chciał sie kłócić o aborcję, ale taka postawę jak opisujesz nie tylko feministki reprezentują, a postawa ta polega na całkowitym zrzucaniu winy z aborcję tylko n kobietę.
W argumentch Terlikowskich tego świata facet nie istnieje zazwyczaj, zła jest ta kobieta,która mogła się nie pieprzyć, mogła nie dać się zgwałcić, mogła nie dać się wyrzucić w domu będąc w ciązy, mogła nie mieć depresji, mogła nie usuwać ciąży.
Że czasem jest w tym samotna albo do tej aborcji przez ojca przyszłego dziecka nakłaniana, jakoś tego tzw> “strona katolicka i broniąca życia nie zauważa (sa chlubne ale rzadkie wyjątki)
grześ -- 18.03.2010 - 14:39Zła kobieta, zły facet
W moich argumentach odpowiedzialność za dziecko ponosi kobieta i mężczyzna. Jam nie Terlikowski.
Kobieta w ciązy zasługuje na szacunek i troskę ze strony mężczyzny. Tego chłopów trzeba uczyć, bo nie zawsze mają świadomość współodpowiedzialności.
Za gwałt na kobiecie więzienie albo lepiej – jaja do imadła.
I teraz jak?
pozdrawiam
Synergie -- 18.03.2010 - 19:04I teraz normalnie,
wiesz, ja nie czekałem na twoją deklarację, bo przecież nie rozliczam nikogo, tylko napisałem, co czasem zauważam, taki trend, albo mi się wydaje , że go zauważam.
Pozdro.
grześ -- 18.03.2010 - 23:04