Ciekawie...

Miałem tłumaczyc tekst, muszę go skonczyć do jutra gdzieś do południa, więc tak za jakie 6, 7 godzin już wstać powinienem i nawał innych obowiązków czeka: sprawdzanie testów, pisanie o Grassie i nie tylko, czytanie Fuentesa, może tez kiedys posprzątam chaos w mym pokoju (bo ten w komputrze na dysku i w głowie, to nie bardzo się da).
Ale nie o tem miało być (wow, jak Wałęsa przemawiam: “nie o take Polske walczyliśmy”.
Słucham sobie ,,Troy” Sinead O`Connor, czy ja już pisałem, że Sinead jest cudowna?
Pewnie tak, bo ja jak wiadomo monotematyczny jestem.
Monotematyczny, ale za to pomimo melancholii wiecznej rozbawiony.
A jest czym, nie spodziewałem się takich zabawnych zdarzeń, znaczy tekstów.
Kurde, jak zwykle w swej naiwności nie myślałem, że ludzi tak kręci negacja (no, mnie tyż kręci, ale inna, taka autodestrukcyjna, a nie destrukyjna wobec innych, choc w sumie nie wiadomo co gorsze).
No, ale w kazdym razie ferment został zasiany.
I wieczór minął całkiem miło.
Poczytałem ambitnych tekstów salonowych trochę, poczułem się doceniony, wszystko już wiadomo, najlepiej sytuację skomentował mój ulubiony pan Paweł -filozof zresztą.
No i cóż.
Jest fajnie.
Paroksyzmów frustracji się trochę naoglądałem, znaczy naczytałem.
No,a le dobrze mi z tym.
SDM teraz smęci. (Mam nadzieję, że mi nie wytnie skrótu i z tekstu w blogu, bo jak wytnie, to się przyłączam do frakcji Marylno-Paliwodowo-Venissowo-jakiejś tam.

P.S. Kurde, nie umiem złapać weny jednak jeszcze, chciałbym napisać inaczej niż się napisało, bo teksty jak wiadomo się piszą.
Choćby tak jak Fisz napisać:
,,Tęsknię, choć wiem nie powinienem,
Zostałem sam jak stoję z rozsznurowanymi butami
Mam pełen słoik słonych wspomnień o Tobie, o Tobie…
Pełen słoik wspomnień o Tobie.”

No, ale może jutro napiszę, pewnie nie tak, ale inaczej równie dobrze, no.:) W koncu jakie mam wyjście: pisac, pisać, pisać.
I czasem czytać.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

O connor

no tak, jest absolutnie wyjątkowa… Choć ostatnio jej jakby mało


Powiem tak:

Wiecej wina, czy freeka, czy tam mieszania obydwu naraz, czasem dobrze doprawic wódą.

A wogole te komentarze, ktore mamy na mysli radosc grzesiu daja.

It`s good to be a (un)hater!


Panie Grzesiu

Nadużywasz.
Puszczam cię na SG-polecane, bo cię lubię. I bez żadnego innego powodu.

O kurde, u siebie jestem i mogę smędzić, tak jak smędzący Grześ.

I co mi kto zrobi?
No chyba, że Jarecki.

(Spadaj Jarecki na szczaw, niech cię Alga po plecach drapie.)

;)

Do dalszego smędzenia założę jakiś nocny kącik.

Nazwa robocza – NOCNIK.

Tak mi się z Krzysiem Jarecczaka skojarzyło.

Igła – Kozak wolny


grzesiu,

A backupy robisz? Jak nie, to ci się sam bałagan na dysku posprząta kiedyś. :-P W a w głowie to nie wiem. A co do Sinead to się zgadzam absolutnie. A kącik do smędzenia to się jak nic, musi nic nazywać. O!


Grzesiu,

Zobacz, proszę, film pt.” Delikatesy”, nie pamiętam niestety nazwiska reżysera. Nie pożałujesz, obiecuję!:) Pozdrówki!


Podanie

Tekstowisko, dn. 15/01/2008

Pan Grześ
w/m

Podanie

Zwracam się z uprzejmą prośbą o zaniechanie prób porządkowania chaosu w głowie Panagrzesiowej. Prośbę swą motywuję tym, że bez chaosu w rzeczonej głowie Pan Grześ może przestać pisać, jak Pan Grześ.
I jeszcze dodam, że ja bardzo lubię czytać Pana Grzesia tak, jak Pan teraz pisze albo jeszcze lepiej.
Z góry dziękuję za pozytywne rozpatrzenie mojego podania.
Z poważaniem —
Ja, czyli Magia
:)


Hm, ja mam mpytanie,

skąd to nagłe zainteresowanie mą notka z 15 grudnia?
Bo nic nie rozumiem…
Ale też się dołączam do owego trendu, filmu ,,Delicatessen” (to ten francuski, pod tym tytułem?) nie oglądałem, co do chaosu i pisania jest zawsze chaotycznie, ale na razie pisać nie mam czasu.
Spadam więc do roboty.
Pozdrówka


bo to...

...w ramach pokuty za niedawne znęcanie sie nad tobą:-D

It`s good to be a (un)hater!


grzesiu

Po pierwsze, po jakie licho czytujesz krytyków filmowych? Nie szkoda Ci nerwów? Właściwie to można ich czytać, ale wyłącznie niezobowiązująco, raczej informacyjnie i ciekawostkowo. Kałużyński był jedyny w swoim rodzaju, bo była w nim pasja wielka jak stodoła.

Po drugie, obraziłeś śmiertelnie Wodza wszystkich prawdziwych patriotów, prezentując przy tym swój bezbrzeżny nihilizm moralny. Skojarzyć pornografię z prezesem Kaczyńskim? Aż dziw, że Ci ręka nie uschła.

Po trzecie, Sinead jest fajna, zawsze ją lubiłem.

Po czwarte, Kaczyński ma talent do ożywiania dyskusji – tego mu odmówić nie można. A obecnie robi to w nawet dość zabawny schizofeniczny sposób.

Po piąte, wróciłem i od razu mogłem się przekonać, że w salonie po staremu – alboś z PiSem, alboś niczem, czyli zdrajcą.

Pozdr.


Dobry wieczór Panie Popisowcze!

Czy tak prawidłowo odmieniam? W każdym razie witam po gospodarsku :)

Sergiusz


Adminie

Odmieniasz bardzo prawidłowo. Cieszę się, że mogę znowu tu być. Brakowało mi sieci i znajomych.

Pozdr.


Popisowcze,

ad 1) Odpowiem sztampowo, czytam wszystko:)
ad 2)E tam…
ad 3) Masz rację jak zawsze.
ad 4)Hm,
ad 5) Normalka


A korzystując z obecności Sergiusza,

to mam pytanie, czemu ta notka jest na poczatku moich wszystkich notek jak się kliknie na mojego bloga, choć nie jest ani ostatnia ani pierwsza.
Nie rozumiem.
Ale to norma.

pzdr


grzesiu

A toś się rozpisał. :) To ma być jakiś nowy styl? :):):)

Tak w ogóle, co u Ciebie słychać? Wszystko po staremu? Nadal żyjesz muzyką, literaturą, smęceniem, winem, czyli generalnie duchowością?


Hm,

nie nowy styl żaden, tylko ,,Rio Bravo” w TVN 7 i sie obawiam, że reklamy się już kończą:)
Hm, ja i duchowość?
Ciekawa definicja, w sumie z tym czym żyję.
Pzdr


grzesiu

Bo widzisz, bardzo dorośli ustatkowani ludzie to o takim życiu mogą tylko czasem pomarzyć. I marzą. Nie żeby mieli źle, ale czasem trochę brakuje tego wszystkiego, co kiedyś było takie ważne i dostępne.

Przyjemnego oglądania.

Pozdr.


Grzesiu

To było coś kliknięte z czasów gdy inaczej ustawialiśmy stronę główną. Poprawiłem :)


Wow, teraz jest okej.

dzięki.

p.S. Szybkość reakcji mi się podoba:), całkiem inaczej niż w pewnym miejscu, w którym czasem bywam:) już tylko.

Pzdr


grzesiu

Widzę, że tu nadal jakieś interakcje tekstowiskowo-salonowe występują.. Myślałem, że to dawno minęło.

Teraz ja Ci posmęcę, żebyś wiedział, dlaczego tak zgredzę. Oto moje życie w niewielkiej odsłonie najbliższej godziny. Wstanę od komputera, zejdę trzy piętra niżej, udam się do garażu, wytaszczę butlę z gazem, wlezę z nią z powrotem trzy piętra wyżej, wymienię pustą na pełną, podgrzeję butelkę mleka, zaaplikuję dziecku przez sen, pójdę się umyć, zastanowię, czy jeszcze mam siłę cokolwiek zrobić i położę spać, bo poniedziałek zaczyna mi się o 4.30.

Kiedy czytam o Twoich intelektualnych przyjemnościach, czuję się zwyczajnie starszy.

Pozdr.


Popisowcze,

eh nie ma żadnych interakcji, wyzłośliwiam się bez sensu w sumie. Mnie tam już nie ma prawie…,
Hm, wiesz, powiem ci tak, masz cele jakieś, jest w tym sens.

A u mnie.
Zresztą nieważne.
idem spać.

A wstać wyjątkowo jutro muszę o 6.30, choć normalnie, to moge se spać do 11 nawet, bo do pracy na 13:)

Pzdr


Subskrybuj zawartość