W czwartek byłem na koncercie 2Tm2,3, wcześniej sobie przeglądałem ich stronę i znalazłem wypowiedź Budzego np. taką:
,,Media piszą, że na Woodstock zjeżdża się głównie antyklerykalnie nastawiona publiczność. To są mity. Tam są normalni ludzie, poszukujący swego miejsca w życiu, nadziei.”
Więcej tu:
http://www.2tm23.art.pl/wywiady2.html
Trochę mi to zgrzytnęło z tym, co piszą genetyczni PP czyli Prawdziwi Polacy, no, ale Budzy jako ten, co tam bywa, co on może wiedzieć, PP wiedzą wszystko lepiej. Ale nie o tem miało być.
Otóż na koncercie sobie myślałem o obliczu czy o twarzy Kościoła, jak Kościół daje się poznać, co promuje, jak się pokazuje ludziom wątpiącym czy takim jak ja, co kiedyś wierzyli, teraz wierzą mniej.
I w związku z tym mam kilka wniosków, a raczej pytań.
Dlaczego Kościół (także ten hierarchiczny) pokazuje nam zamkniętą naszodziennikową twarz Rydzyka, nie twarz siostry M. Chmielewskiej.
Dlaczego ludzie, którzy są gośćmi RM i którzy są kojarzeni z Kościołem to Bender, Robert Jerzy Nowak itd
Dlaczego o Kościele gadają i za znawców jego uchodzą Terlikowski, Paliwoda, Wolniewicz, dlaczego nie słychać głosu choćby takiego Budzego czy Litzy?
Dlaczego Kościół ma oblicze redemptorystów z RM, nie dominikanów czy jezuitów?
Dlaczego nie gada się krytycznie o papieżu, nie pozwala się myśleć, nie prowokuje się do myślenia, nie otwiera się na innych, tylko zamyka się w gettcie z napisem ,,Prawdziwy Polak i katolik”
Dlaczego prawo do bycia jedynymi chrześcijanami zawłaszczyli sobie ludzie, dla których najważniejszymi problemami na świecie są Michnik, Żydzi, prezerwatywy i ,,in vitro”?
Tak sobie myślę czy taki koncert jeden 2Tm2,3 nie ma więcej mocy i nie sprawia więcej dobra, nie daje więcej pozytywnej energii niż wszystkie razem wzięte teksty panów – znawców pokroju Paliowdy i Terlikowskiego.
Zetor niedawno napisał ostry tekst:
http://www.tekstowisko.com/zetor/52727/misjonarz-w-dzungli-polskiej
,że księża nie umieją gadać kazań. Ciekawe, co Zetor na niedawny tekst pana Paliowdy, w którym oczywiście najważniejszym problemem nie jest ta sprawa, tylko, że ,,GW” napisała, że księża ściągają kazania z netu i w sumie plagiatują. Ale to nie problem, problemem jak zwykle jest ,,GW”
I tak się zastanawiam, jakie to Kościół u nas ma oblicze?
Otwarte, przyciągające, pozytywne, takie, że nawet ateiści są zachwyceni, że pomimo religijnego świra, to ludzie w Kościele i zwiążani z Kościołem robią wiele dobrego dla społeczeństwa, dla wspólnoty, dla wszystkich?
Czy raczej ma oblicze takie, zamknięte, nieufne, jakby sprawiał wrażenie, że w Kościele są ludzie którzy się boją świata, boją innych, siedzą w gettcie, boją się wyjść do młodych, boją się Woodstocku, boją się UE i chcielby nas cofnąć do 19 wieku, a jedyne, co mają do zaoferowania, to system zakazów i nakazów.
Nie mają zaś pasji.
Bo naprawdę świat się nie kończy na prezerwatywach, nędzy duchowej homoseksualistów i Michniku, a czasem wydają się to najważniejsze problemy trapiące ludzi Kościoła (i świeckich i księży)
Tekst przydługi, więc kończyć wypada, przepraszam za chaos, ale to mają być bardziej inspiracje do debaty (dlatego wrzucam tekst do działu debata), jak ma wyglądać Kościół, jak ma wyglądać jego rola w społeczeństwie i jego relacje z państwem.
Uprzedzając zarzuty, nie, nie chodzi mi by Kościół był popkulturalny, by nauka jego była lekka, łatwa i przyjemna, by nie wymagał, bo nic nie jest lekkie, łatwe i przyjemne. Miłość nie jest, życie nie jest, szkoła nie jest, wychowanie nie jest.
Chciałbym po prostu widzieć ludzi z pasją, ludzi, którzy niosą miłość, chciałbym by to oni byli głosem Kościoła, a nie frustraci i obsesjonaci gledzący o przezerwatywach i Żydach.
P.S. Uprzedzając kolejny zarzut, dlaczego o tym piszę, choć mówię, że nie wierzę, więc się wtrącam w nieswoje sprawy, to odpowiem. Wtrącam się, bo lubię się wtrącać:)
P.P.S. To jest zarazem odpowiedź do komentarz Poldka spod tekstu ,,Twarze” i zaproszenie do debaty, choć chyba na dłuższą chwie trza mi odejść od komputra, bo cały dzień dzielę między TXT a S24. I nic więcej nie porabiam pożytecznego:)
A na koniec Zetor, świetny fragment:
W każdym razie robi sie każdego tylko nie tego, kogo trzeba – menedżerów, teologów, śpiewaków i grabarzy, ale posłańca dobrej nowiny, ktory dzieci zarazi, młodych wychowa, dojrzałych podtrzyma, a starych przeprowadzi, opowiadając im najpiękniejsza historię świata, nie ma.
komentarze
Panie Grzesiu,
nic mi do Pana obrazow świata.
Ale muszę przyznać, że zawsze fascyynowali mnie ludzie, którzy nie bywają w kościele, ale za to słuchają Radia Maryja. No bo chyba słuchają, skoro je tak dobrze znają?
Ja mam odwrotnie. W związku z tym o Radiu Maryja nie mogę się wypowiadać.
yayco -- 01.03.2008 - 17:00Hm,
w kościele tyż bywam:), ja to w ogóle jestem schizofreniczny i logiczny inaczej.
A RM ostatnio nie słucham, ale wystarczy mi to co tam czasem usłyszę/przeczytam/zobaczę.
Zresztą tekst nie jest o RM, jest w sumie o czymś innym, ale nikt nikogo nie zmusza do gadania.
Pozdrówka.
grześ -- 01.03.2008 - 17:03Ma Pan rację.
trudno rozmawiać, jak każdy widzi co innego. Najlepsze dyskusje są między myślącymi tak samo.
Ale proszę się nie martwić, jak to zwykle w takich razach, dyskusja trafi na najlepsze miejsce na TXT i będzi się żwawo toczyła.
A udział osób poczuwających się do bycia częścią Kościoła, tylko by takiej dyskusji przeszkadzał.
Już się nie będę narzucał
yayco -- 01.03.2008 - 17:18Panie Yayco,
Jesli pan pisze w pierwszym komentarzu, że
,,nic mi do Pana obrazow świata.
. W związku z tym o Radiu Maryja nie mogę się wypowiadać.”
To wywnioskowałem, że pan nie chce gadać, szcxzególnie, że w tekście RM jest tylko jednąz kwestii, a choćby zadałem pytania o kształ tKoscioła, o to jacy ludzie go reprezentują, jacy dominują jaką rolę spełniał, czy skupia się na ważnych problemach czy na pierdołach, czy Kościół ma cos do zaoferowania takim jak ja, czy ja moge zaoferować coś Kościołowi itd, jeszcze kilka problemów by znalazł, no, ale trza dobrej woli trochę, a nie uprzedzać się od razu.
,,Ma Pan rację. (nowy)
trudno rozmawiać, jak każdy widzi co innego. Najlepsze dyskusje są między myślącymi tak samo.”
Eh, no comment:),
,,Ale proszę się nie martwić, jak to zwykle w takich razach, dyskusja trafi na najlepsze miejsce na TXT i będzi się żwawo toczyła.”
Już trafiła, jeżeli to przeszkadza, to nie wiem, prosze zaapelować do redakcji, by nie trafiała, mi na tym nie zalezy, bo kto chce ten znajdzie moje teksty, szczególnie, że TXT jest małym portalem i wszystko tu łatwe do znalezienia.
,,A udział osób poczuwających się do bycia częścią Kościoła, tylko by takiej dyskusji przeszkadzał. “
Eh, znowu nie mam chyba po co komentować...
,,Już się nie będę narzucał”
To pana wybór, nie odbieram krytycznych tekstów jako narzucania…
pozdrówka
grześ -- 01.03.2008 - 17:24Bardzo ciekawe, formalnie , wystąpienie
Co prawda nie rozumiem, dlaczego Pan w całości zacytowal to co napisalem, skkoro nie chce Pan sę do tego odnosić.
Ale dziękuję.
yayco -- 01.03.2008 - 17:33Odniosłem się do tego, do czego warto było się odnieść,
do retorycznie zgrabnych a złośliwych dwu fragmentów nie było sensu, moim zdaniem.
No też mógłbym się wyzłośliwiać, ale po pierwsze mi się nie chce, po drugie pewnie by mi nie wysżło, po trzecie nie po to notkę wrzuciłem do działu debata, by się popisywać celnymi lub niecelnymi ripostami i przerzucać retorycznie czy jakoś tak.
Pozdrówka.
grześ -- 01.03.2008 - 17:40Panie Yayco
Grześ cytował pewnie dlatego, że ogólnie wiadomo iż każde pańskie zdanie doskonale nadaje się do cytowania.
Niemniej mam wrażenie, że intencje Grzesia są czyste. Brakuje tylko w jego wywodzie jasnego zaznaczenia, że takie postrzeganie jest częściowo kreowane przez media nieżyczliwe kościołowi, a już szczególnie przez mediowate osoby udające życzliwość i zainteresowanie.
Uważam że Grzesiu do nich nie należy i dlatego jego tekst biorę za dobrą monetę.
Dodam od siebie na Grzesiowy temat, że nic w tym osobliwego, że Kościół trochę jest zagubiony, szczególnie w próbach ewangelizacji młodych. Teraz nie jest łatwo i szczerze mówiąc żadna instytucja ani partia sobie z tym nie radzi balansując między odrzucanym przez młodych tonem połajanki a infantylnym mizdrzeniem się do zdumionej tym młodzieży.
Jacek Jarecki -- 01.03.2008 - 17:50Dodam, że akurat Kościół nie wypada najgorzej, tym bardziej, że o czym często się zapomina: Kościół jest dobrowolny!
Panie Jarecki,
ja mam po prostu wątpliwości, czy rekolekcje wielkopostne powinny na TXT prowadzić osoby pozostające poza Kościolem.
I czy takie powinny być tematy tych rekolekcji.
I tyle.
Już znikam
yayco -- 01.03.2008 - 17:53JJ, z
tym o mediach to się zgodzę, media demonizując w jakis sposób RM i ,,nawiedzonych” kosztem wartościowych rzeczy i osób w Kościele też kształtują ten obraz.
grześ -- 01.03.2008 - 17:53Albo deformują, zalezy jak to nazwiemy.
Panie Yayco
Toć warczysz zamiast gadać.
Zobacz , że na TXT wpisy Poldka idą. Wszak rekolekcje.
A ty gdzie wtedy byłeś?
Igła
Igła -- 01.03.2008 - 17:56Eh,
,,ja mam po prostu wątpliwości, czy rekolekcje wielkopostne powinny na TXT prowadzić osoby pozoostające poza Kościolem.
I czy takie powinny być tematy tych rekolekcji.
I tyle.”
Po pierwsze nikt tu nie prowadzi żadnych rekolekcji,
po drugie piszę o tym, o czym chcę,
po trzecie piszę za siebie, a nie pod jakąś istniejącą czy nieistniejącą linię TXT,
po czwarte z zewnątrz też można cuś oceniać, zresztą gdzie ja pozostaję, a gdzie nie, to mój problem i nie ma nic w spólnego z tezami czy hipotezami tekstu.
grześ -- 01.03.2008 - 17:57Alergia...
Dlaczego mam wrażenie (tak, wiem, że nie powinnam ale mam), że pan Yayco alergicznie reaguje na każde słowo o KK, jako instytucji?
Bo przecież nie o wiarę katolicką chodzi w tym tekście.
Panie Yayco, czy przyszło Panu kiedy do głowy, że wielu ludzi (w tym ja) byliśmy kiedyś członkami tego Kościoła i coś kiedyś spowodowało, że od niego się oddaliliśmy/odeszliśmy.
O ile sobie przypominam z lekcji religii, to najważniejszą misją KK jest misja ewangelizacyjna. Jeśli ludzie od KK odchodzą, to być może coś z tą misją jest nie tak…
Pan natomiast zamiast podejść do sprawy w sposób dla Pana zwykły (czyli dociekliwy) okopał się i oflagował, bo tu jacyś spoza ośmielają się rozmawiać o.
Skąd Pan wie, że jesteśmy spoza? Czy uczestnicwo w ma się kojarzyć z kompletnym bezkrytycyzmem? Skąd Pan wie, że nauki Jezusa nie są nam bliskie? Przeprowadził Pan jakieś badania na TXT? Czy wartości chrześcijańskie mają sens wtedy kiedy są sprowadzone do określonych obrządków? To po co ewangelizacja? Nie wystarczy propaganda?
Nic nie rozumiem. Bardzo nic nie rozumiem. Nie muszę. Jestem spoza.
Przynajmniej wg pana Yayco.
Grzesiu, dobry tekst.
Magia -- 01.03.2008 - 18:30No tak Pani Magio
Właśnie tak.
Gdybym był młodszy ( i mądrzejszy, wtedy) to ja bm się w pani zakochał, bo nic tak na faceta nie działa, jak mądra kobita.
I wcale bez sarkazmu to piszę, bom teraz już stary i widzę , że głupieję, bo nawet p. Yaycowi niewiele wytłumaczyć potrafię.
A pani przynajmniej usiłuje.
Igła
Igła -- 01.03.2008 - 18:56Mani Magio,
tylko w kilku wybranych sprawach, bo w innych nie chcę.
Jeżeli ktoś pisze, że nie wierzy, to nie należy do Kościoła. Niech pani spróbuje zaprzeczyć.
Mam wrażenie, że nie było Pani tutaj, kiedy napisałem to, co napisałem. Ciekawe jakim cudem wzięła to Pani do siebie? Ale OK. Zaklasyfikowała się Pani. Tylko proszę tej klasyfikacji mnie nie przypisywać, bo to nieprawda.
Nie czuję się upoważniony, żeby mówić i pisać o całym Kościele. Na dodatek nie słucham Radia Maryja, nie studiuję myśli Nowaka. Nawet Paliwoda mnie nudzi, bo kiepsko pisze.
W przeciwieństwie do Państwa nie jestem najwyraźniej kompetentny. Dlatego nie zamierzam dyskutować. Jak zawsze wtedy, kiedy nie jestem kompetentny.
Państwo uważacie, że jesteście.
Proszę bardzo, dyskutujcie.
Ja tylko wyraziłem niezadowolenie co do promowania tego typu dyskusji przez TXT. Nie pierwszy raz, zresztą. Dlaczego miałem zminić zdanie?
Zresztą, czyżbym zrobił coś, co jest zakazane? Czyżby się ktoś moim pojedynczym głosem przejął? Nie zauważyłem.
Czyżbym głos wolny, wolność ubezpieczający kneblował? Przez nieuczestniczenie?
Dlaczego Panią tak dziwi, że ktoś się różni od Pani. Że jest gorszy, ma alergię i się okopując oflagowuje?
Przecież świetnie sobie Państwo beze mnie dajecie radę.
Tylko dorabiając Kościołowi gębę inną niż ta, którą widzę co rano w lustrze, nie dziwcie się, że potem ktoś dorobi gębę TXT.
Proszę uszanować moją niechęć do zabierania głosu w dyskusji, która mnie nie interesuje. Jeżeli mój brak zainteresowania was obraża, to nierozumiejąc, przepraszam.
Nie mniej jednak to mój ostatni wpis w tych dwóch wątkach, które tworzą aktualnie Debatę na TXT. Dyskutujcie o Kościele, ewangelizacji, misji i innych ważnych sprawach. Ale, Pani Magio, czy musicie dyskutować o mnie?
Miłej wymiany poglądów.
yayco -- 01.03.2008 - 19:14Panie Yayco
Czemu akurat o Panu?
Jacek Jarecki -- 01.03.2008 - 19:31Walnij Pan tekstem to sobie ludzie pogadają. Na tym to polega, że powinno w debacie chociaż ze dwóch się ogłosić, a Pan przedkładasz wyniosłe milczenie, nawet głos zabierając milczysz.
Wpis skasowany przez autorkę
Przestał mi się podobać. Bez sensu był.
Magia -- 01.03.2008 - 19:43Grześ
dzięki za odpowiedź – na Twarz. Rozwinąłeś.... – oki. Napiszę później – u nas wichura, muszę conieco zrobić – może zdążę do 22, bo po 22 w W.Poście bez ważnej przyczyny nie otwieram kompa. Chyba, że to wypadek usprawiedliwiony… .
Więc najwyżej jutro.
Pozdrawiam świątecznie dyskutantów!
poldek34 -- 01.03.2008 - 20:20Grześ, zatem po krótce:
““I tak się zastanawiam, jakie to Kościół u nas ma oblicze?”“
Budzy i kapela oraz wielu iinnych muzyków: BUdziaszek, Krzysztońka, Krawczyk, Szcześniak to też Kościół – Ty pytasz o twarz Kościoła.
A ja pytam o Twarz Chrystusa, – w osobie Budzego o czymś przemówił, Kto? Właśnie Kościół.
Gdyż Głową KOściołą Jest Jezus Chrystusem zwany, a reszta to jego członki… – członki jednego MIstycznego Ciała. – trochę teologicznie powiesz, ale inaczej się nie da.
Jeśli myśląc o Kościele obetniesz mu głowę – eliminując z Tego myślenia Jezusa. Nie mówisz o Kościele… . – lecz o zwłokach bez głowy…. .
To tak jakbyś patrzył na samochód i pytał o jego twarz: czy twarzą samochodu jest rura wydechowa, czy deska rozdzielcza, czy klimatyzacja.
Jeśli myśląc o Kościele patrzysz na Jego głowę – Jezusa, wtedy zrozumiesz to, że i Ksiądz mówiący kiepskie kazania, i biskup czasem niedzisiejszej mentalności, i Litza i Neokatechumenat do którego Budzy należy – to też Kościół... Bo jego założyciel mówi: “Gdzie dwaj albo trzej zgromadzeni w imię MOje, tam ja jestem pośród nich..”(cytat z pamięci).
Kościół ziemski -> niedoskonały, grzeszny, jak ja, błądzący Ty… , nie bez grzechu, potrzebujący miłosierdzia i przebaczenia: jednakowo Papież, Prymas, Proboszcz, ministrany, organista, poldek, ... – bo przed BOgiem wszyscy grzeszni( “Kto bez grzechu niech pierwszy rzuci kamyczek…)... .
Więc z tą Twarzą Kościoła to nie tak łatwo.
Dla mnie twarz Kościoła to Twarz ukrzyżowanego który mimo grzechów…. – położył swoje ciało za mnie… . To jest twarz Kościoła. Wszelka twarz ludzka- jego członków to niepełny, niedoskonały… , bardziej lub mniej… .
...bramy piekielne go nie przemogą – wspólnoty Wiernych Głowie nieprzemogą. A co z tymi niewiernymi Głowie..????
Szukam Boga, Chrystusa w Kościele. Jak mam wybór idę do tej świątyni gdzie mówią mądre kazania, będąc w Krakowie chodzę gdzie pięknie śpiewają bo człowiek oddycha ciałem i duszą... , wstępuję do tego Kościoła w którym jest Klimat do modlitwy(archutektura, światło, sztuka sprzyja…. , otwarciu ducha(jak muzyka).
Szukam Oblicza Pana….. . Oblicze Kościoła? Różne. Kościół cierpiący i prześladowany tam gdzie wierni się ukrywają.
Kościół cierpiący tam gdzie chorzy WIERNI cierpią przykłóci na łóżkach
Kościół misyjny – tam gdzie w buszu pracują ochotnicy, gdzie ni prądu, ni świątyni, a tyko pod drzewem…. i ludzie… .
Kościół ofiarujący się za grzechu świata: zakony kontemplacyjne. KOściół porzucający nasz świat a zamykający się w samotności na modlitwie…. za grzeszny świat.. .
Kościół MIłosierny: zgromadzenia zakonne pracujące z upośledzonymi, upuszczonymi, w hospicjach, w domach opieki, w domach dla młodzieży “po przejściach”, domy samotnej Matki, działalność Caritas.
itd.. .
Jak widzisz wiele oblicz Kościoła można zobaczyć – cząstek oblicza Chrystusa… .
Głową jest Chrystus i jak zapomnisz o tym możesz wszytkie dzieła Kościoła nazwać karierowiczostwem, polityką, szowinizmem religijnym, totalitaryzmem moralnym…. – tak możesz powiedzieć gdy pozbawisz go Głowy: Jezusa Chrystusa jako Jego Głowie.
poldek34 -- 01.03.2008 - 21:40Poldku, dzięki za wpis,
ale wiesz, odnisoę się tylkod do kilku fragmentów, mi nie przeszkadzają grzesznicy w Kościele, bo oczywiste, że sa i być muszą, bo każdy jest grzesnzikiem.
Nie przeszkadza mi ksiądz, co mówi złe kazania, bo ten sam ksiądz może np. umiec świetnie rozmawiać z ludźmiu czy słuchac czy robić wiele dobrego w inny sposób.
ja pytam trochę o coś innego, czy Kościół nbardziej jako instytucja, więc Episkopat,biskupi plus media katyolickie plus ludzie, którzy utożsamiają się z Kościołem i wierzą robią coś by do tej wiary porzyciągać oinnych czy raczej robią coś, by od niej odpcychać.
A nawet nie do wiary, bo wiara to sprawa bardziej skomplikowana niż zachowanie jakiegoś tam Rydzyka i jego wpływ na kogokolwiek, ale czy nie robią specjalnie sobie te wymienione przeze mnie grupy wroga.
Bo ja np. wiem, że Radio Maryja i jemu podobni wrogów potrzebuje i bez wrogów zyć nie umie.
Zastanawiam się czy ta tendencja się nie rozszerza że tak powiem.
A inna sprawa, piszesz o Chrystusie i o tym, że on przemwaia przez kogoś.
Mnie interesuje czy my (pisże ,,my” by nie wytykac komuś innemu, zpaominając o sobie, choć teoretycznie siebie nie powinienem jako niewierzącego uwzgledniać) pozwalamy innym odczuć, że Chrystus istnieje.Czy dajemy świadectwo?
Czasem mam wrażenie, że gdyby Chrystus teraz przyszed na ziemię, to w najlepszym razie by go nikt nie zauważył (wersja najłagodniejsza),.
I jeszcze jedno, niedawno cytowałem tu gandhiego:
,Jedynym w swoim rodzaju komentarzem na temat Zachodu jest fakt, że chociaż wyznaje on chrześcijaństwo, to nie ma tam ani chrześcijaństwa ani Chrystusa- gdyby było inaczej, nie byłoby tam wojen”
Kurde, coś mi dzisiaj odbija i w teorii staję się jakims absolutystą moralnym:)
Może wrócę do bycia lewakiem, relatywistą nihilistą:0, bo to mniej wywołuje negatywnych emocji:)
No, ale dobrymi chćeciami piekło podobno wybrukowane jest.,..
pzdr
grześ -- 01.03.2008 - 21:58Grześ
Bo ja np. wiem, że Radio Maryja i jemu podobni wrogów potrzebuje i bez wrogów zyć nie umie.
Zastanawiam się czy ta tendencja się nie rozszerza że tak powiem.
Słucham Radia MAryja jeżdżąc po Polsce samochodem – jest tam dużo modlitwy, medytacji, audycji o nauczaniu Ojca św., Modlitwa Brewiarzowa, itd.
2. Gdybym przedstwił ramówkę Radia Maryja – na blogu kika razy przedstawiał ją Franek – byś się zdziwił... . Gdzie ten wróg???
3. SPiskowa teoria dziejów “Rydzyka”. Gdy o.Rydzyk mówił o niepolskich mediach, władzy nie wrękach Polaków (patriotów), wszyscy robili z niego oszołoma.
Gdy wyszedł na światło dzienne Rywin, – okazało się, że mamy do czynienia z demokracją fasadową i Polskę zagrabioną przez oligarchów.
“Rydzyk” mówił też o niepolskich mediach – a media wygrały ostnie wybory… ???
Diagnoza “Rydzyka” okazała się nie pozbawiona racji i rozsądku.
4. Mówiąc na temat RM nalezy oddzielić charakter jego założyciela od tego co prezentuje to radio 24 godz. na dobę. To jest zasadnicza różnica – słyszalna na antenie.
5. Radio Maryja ma czarny PR w mediach prywatnych -> są niezależne, są więc solą w oku.
Więc wolałbym aby na RM spoglądać wg tego co słychać na antenie a nie wg tego co mówi się o nim w mediach konkurencyjnych.
Mam wrażenie, że tak Jak Igła wmawia, że Kościół ma Twarz Rydzyka, tak Radio Maryja ma “twarz”, rozmów niedokończonych…. . A to manipulacja a’la “Gross”.
Mnie interesuje czy my (pisże ,,my” by nie wytykac komuś innemu, zpaominając o sobie, choć teoretycznie siebie nie powinienem jako niewierzącego uwzgledniać) pozwalamy innym odczuć, że Chrystus istnieje.Czy dajemy świadectwo?
Czasem mam wrażenie, że gdyby Chrystus teraz przyszed na ziemię, to w najlepszym razie by go nikt nie zauważył (wersja najłagodniejsza).
NIe wiem co masz na myśli mówiąc “czy dajemy świadectwo”. Dajemy, tylko o tym nie wyczytasz w prasie, w programach telewizyjnych, itd. Gdyż media to rozrywka najczęściej i publicystyka filtrowana przez redaktorów… ???
POkazałem Ci oblicza Koscioła w poprzednim wpisie: i to są owoce spektakularne tego świadectwa. Misjonarze, osrodki Kościoła żyją z naszych pieniędzy które wpłacamy na tacę, dajemy extra składki, modlimy się za nich.
Na pewnym etapie swojego życia też miałem problem z tym, że wydawało się, że Kościół to Bskupi których znałęm z TV przy okazji kolejnej konferencji episkopatu. Lub z wizyt w parafiach przypominających mi akademie szkolne i powiatania dygnitarzy partyjnych.
To prawda, że są “oddaleni” – jak się wydaje – od Kościoła na dołach. ALe niestety większośc nie wychodzi poza ramy administracyjnych fukcji jaką pełni biskup. Funkcja duszpasterska, “Umacniania w Wierze” jest moim zdaniem mało dostrzegalna – jest to jakiś brak. Ale są też i rodzynki: np. bp. Alfons Nosol(opolskie), bp Nycz, to są wybitne postacie. No ale w mediach ich nie zobaczysz. O BUdzym też w TV nie usłyszysz…. ???
Więc mam wrażenie, że często nagatywny obraz Kościoła jest medialny a więc nieprawdziwy.
Dla osoby szukającej Kościół ma ofertę znakomitą: – rekokcje wszelkiej maści – ośrodki odwykowe, terapii wszelkich – Caritas – wspólnoty: neokatechumenatu, duszpasterstwa akademickie, OPus Dei, współnoty modlitewne, itd
Wiem, że chciałoby się widzieć takie duszpasterstwa w parafiach ale ja bym nazwał Parafię Duchowością pierwszego kontaktu. Poszukujesz głębi, wyjedź, wysuń nosa poza parafię: odwiedź np. Benedyktynów -> zrób sobie dni skupienia, itd, zobaczysz inny śiwat i inne chrześcijaństwo.
Często się wydaje mi – gdy popadam w lenistwo duchowe, że: proboszcz do kitu, katolicy do kitu, wszystko do kitu -> Oni powinni być medialni, nośni, itd….. .
JEzus mówił do bogatego młodzieńca, Jeśli chcesz być doskonały… “..Pójdź za Mną”. NIe mówi tego do wszystkich ale tym mówi których nie zadowala to co mają lecz chcą jeszcze więcej “Być”.... . Dlatego wielu wyrusza z parafii dalej na poszukiwanie i zdonywanie “szczytów duchowych”. Poprzez lekturę, częstszą spowiedź, rekolekcje, czasem wstapienie do zakonu, Kapłaństwa, itd…. .
ABracham też wyszedł z domu rodzinnego do obiecanej ziemi. Podobnie jest z nami. Musimy wyjść poza to co zastaliśmy. Ale to MY a nie innii: proboszcze, i jacyś itedesi?
Ale niestety bycie w Kościele to wysiłek przedarcia się przez te slogany i “gotowce usprawiedliwiacze” aby wypłynąć “na głębię” To tam jest centrum i bijące źródło -> gdyż otrzymaliśmy Dycha Św. na chrzcie św. CZasem aby tę głębię odkryć trzeba właśnie pojechać gdzieś na rekolekcje, dni skupienia, zrobić rachunek sumienia i się porządnie wyspowiadać... (metody są różne). A wtedy przychodzi zdziwienie, że ten “skarb był we mnie, tylko zapomniany”.
,Jedynym w swoim rodzaju komentarzem na temat Zachodu jest fakt, że chociaż wyznaje on chrześcijaństwo, to nie ma tam ani chrześcijaństwa ani Chrystusa- gdyby było inaczej, nie byłoby tam wojen
Bardzo mądre zdanie ale nieadekwatne do Europy. Gdyż ja to zdanie postrzegam w ten sposób, że dopóki osobista wiara nie będzie wykraczać poza dom prywatnym, kruchty Kościoła dopóty w strukturach społęcznych będą się gnieździły totalitaryzmy. Gdyż świat bez Boga “strukturalnego” -> tak rozumiem szacunek do Podstawowych praw człwowieka począwszy od momentu poczęcia do naturalnej śmierci. A skończywszy na Dmeokracji realnej a nie fasadowej dla oligarchów i właścicieli koncernów medialnych -> serwujących wizję świata i życia… bez odniesień moralnych.
To jest zadanie dla chrześcijan by dawać wyraz swojej wiary nie tylko w warstwie Liturgicznej, obrzędowej ale także w warstwie społecznej, politycznej.. . Może siedząć cicho w “Kościele” a nie walcząc o człowieka popełniamy grzech zaniedbania… ?
Jak się dzieje, gdy ustrój Państwowy jest autonomiczny od treści moralnych – najpełniej widać w poprzedniej epoce totalitaryzmów: KOmunizmu i Nazizmu. WIęc Gandi raczej powiedział gładkie zdanie: KOmuniści KOściół prześladowali bez ogródek, Naziści – gdy wierzący byli niewygodni i nielojalni.
Więc warto wgłębić się w treść takich okrągłych zdań. Wg poglądu Gandiego, tam gdzie więc nie ma chrześcijańsytwa powinien być raj bez wojen. POpatrzmy zatem na te miejsca bez Jezusa. MOże na Chiny? To geograficznie bliska kraina dla Ghandiego.
W Ewagelii czytamy “Uczeń nie jest większy od MIstrza. Jak mnie prześladowali, tak i Was prześładować będą. Ale to będzie okazja do złożenia świadectwa, w ten sposób ocalicie dusza wasze… “. (cytat z pamięci).
Więc nie należy liczyć na sukces spektakularny Katolicyzmu. Będzie to do końca świata “walka” pomiędzy cywilizacjami życia z cywilizacją śmierci. Bo świat jest terenem walki Złego o dusze ludzi. Więc złudzeń nie nalezy mieć.
Natomiast każdy z nas – mówiąc językiem katechezy z pierwszej klasy szkoły podstawowej – może budować Królestwo Boże swoim prawym, dobrym życiem. W swojej załozonej rodzinie, miejscu pracy, w każdej działalności jaką podemuje. Nie jest to droga medialna, ale prawdziwa i jedyna.
Myślę, że produktem ubocznym codziennej duchowości będzie przemieniona rzeczywistośc w warstwie społecznej – wprowadzenie strukturalnej cywilizacji życia poprzez dobre prawo respektowane przez wszystkich dobrej woli. A nie takie prawo które daje władzę absolutną nad człowiekiem: aborcja, eutanazja, toalitaryzm “Czeczeński i Chiński”.
Powyższy akapit to pewnie zdanie – “pobożne” życzenie. Ale z drugiej strony, przecież ideały dla człowieka dobrej woli, są jak gwiazdy dla żeglarza. Są one niedosięgalne ale niezbędne bo wg nich można się orientować. Orientować na morzu życia by temu nie dać się przez nie pochłonąć... ale przepłynąć na drugi brzeg.
Pozdrawiam świątecznie!!!
poldek34 -- 02.03.2008 - 12:10Może to zabrzmi obrazoburczo
dla części uczestników tej dyskusji, ale mam nieodparte wrażenie, że deklarujący się jako ateista grześ prezentuje poglądy lepiej wpisujące się w zasady chrześcijańskie niż niektórzy zdeklarowani katolicy.
Delilah -- 02.03.2008 - 12:37Moim zdaniem grześ nie jest wcale ateistą. On poszukuje. I prędzej czy później znajdzie.
Dalilah
każdy wiedzący czego szuka, znajduje… .
Powiem metafizycznie – pragnienie jest światłem, a jak się już zapragnie… . to nie ma siły.. .
Na tym(pragnieniu) opiera się także tajemnica grzechu człowieka. Grzeszymy, gdyż źle pragniemy… .
Nawracać się to odnaleźć to Jedno pragnienie, które będzie Źródłem wielu innych dobrych Pragnień.... .
Dać i pozwolić żyć temu Pragnieniu oraz podążać za NIm to nawrócić się... .
Pragnienie jest światłem lub ciemnością... . Wiedzieć czego się pragnie to jak znaleźć się na rozdrożu… by wybrać.
...świątecznie.
poldek34 -- 02.03.2008 - 12:53