Jak już niedawno pisałem, słucham sobie od dłuższego czasu sjest starych Marcina Kydryńskiego, no i piekne rzeczy tam lecą.Poza jazzem, Stingiem i kilkoma pewniakami różnymi strasznie dużo teyż muzyki z różnych dziwnych krajów.
Takie różne tęskne, smutne i przepojone czymś pięknym acz najczęściej smutnym głosy.Najlepiej gdy kobiece są.Angelique Kidjo, Ayo, Lura, Cezaria Evora no i pani już w tytule notki wymieniona.
Smutek, tęsknota, nostalgia, egzotyka, powiew niesamowitości, coś tak odległego, ale jednak bliskiego.
Emocjonalnie strasznie.
Takie rozdzierające lekko.
Nie wiedzieć czemu, ale jak większość smętów róznych mi bliskie.
Zresztą posłuchajcie sami:
No i jak zwykle nie mam nic do powiedzenia,m więc na tym zakończę pewnie.
Ale czekam na dopływ weny (przyjdzie pewnie niedługo, szczególnie gdy już się zaopatrzę w któręś z win polecanych przez pana Yayco)
A nawet jak nie przyjdzie, to i tak pisać będę,kto powiedział, że wena musi być:)
Tyle.
W nastroju melancholijnym.
Dziś nawet bardziej niż zwykle.
komentarze
Grzesiu,
a ja plyte tej pani wymienionej w tytule notki, mam od dawna. Chociaż nie od razu zachwyciło mnie jej śpiewanie, (płytę dostałam w prezencie), to po kilku odsłuchaniach, przekonałam się...
Mnie Ona podoba sie jako kobieta, jakaś taka magie ma w aurze swojej…
Wrocilam wlasnie z Polski…
papapa
ustronna -- 31.03.2008 - 00:18Ustronno
“Wróciłam właśnie z Polski” jakoś mnie poruszyło.
“Z” zamiast “Do” to takie nowe w naszym piśmiennictwie…
Dotrzymując Grzesiowi nastroju, pozdrawiam melancholijnie, acz wielce serdecznie;-)
merlot
merlot -- 31.03.2008 - 03:17Ustronna
zgoda, roztacza jakiś klimat, aurę, ogólnie niesamowita.
Merlocie, witam ja teraz już nie melancholijny tylko zaspany strasznie a trochę pracy przede mną, więc spadam.Tylko jeszcze śniadanie i kawa, bym się jakoś ożywił.
grześ -- 31.03.2008 - 07:58Witaj Grzesiu
Widzę, że wpadamy do podobnych miejsc.
MarekPl -- 31.03.2008 - 08:32Również słucham sobie SIESTY. Lubię te klimaty, o czym gdzieś tam, kiedyś tam, wspomniałem zaledwie
Witam,
qanbo sjesta rzecz dobra, słucham i słucham, choć częściej ze srtony internetowej niż w Trójce, bo jakoś tak wychodzi.
ostatnio tylko sjestowe dźwięki mnie otaczają.
Pzdr
grześ -- 31.03.2008 - 09:13Lubię smętanie
Ja, jak mam chandrę i chcę czegoś posłuchać, to dla mnie wtedy istnieją tylko Nina Simone, Billie Holiday, Lena Horne, Sarah Vaughan, Dinah Washington i Julie London, jak chcę sobie poprawić humor – to wtedy orkiestry jazzowe: Glenna Millera, Tommy Dorsey’a, Benny Goodmana i Duke Ellingtona.
Torlin -- 31.03.2008 - 12:20Sjesta
budzi we mnie uczucia ambiwalentne.
Dobra to jest muzyka do obiadu (zarówno do gotowania, jak i do jedzenia), ale minoderia prowadzącego jest dla mnie trudna do zniesienia.
A fado to, moim zdaniem, jest idealna muzyka dla Pana, Panie Grzesiu, bo to smęcenie takie jest.
Zwłaszcza jak to robią smutni do bólu, niscy dżentelmeni z Coimbry…
Ni diabła nie wiem o co im chodzi, tym smutnym facetom. Czy o uczuciowe niezaspokojone potrzeby, czy o ogolnoświatowy kryzys gospodarczy, czy może buty mają za ciasne?
No nie wiem, po prostu, ale wiem, że można przy tym przesiedzieć kilka butelek Alabastro Vinho Tinto Alentejano Reserva. Które zresztą bardzo polecam, choć u nas niedostępne
yayco -- 31.03.2008 - 12:35grześ
pomyliłem notki i wkleiłem komenta pod tą drugą:))
max -- 31.03.2008 - 12:58Prezes , Traktor, Redaktor
Maxie, ale pod którą?
Torlinie, no to najczystsza klasyka, ja wole ten wybór smęcący czyli panie wymienione przez ciebie, choć, przyznać się nalezy, że znam słabo.
Panie Yayco, akapit piąty w pana komentarzu mnie rozwalił, szczególnie te buty i światowy kryzys gospodarczy.
A co do prowadzącego, to ja go lubię, choć rozumiem inne stanowisko.
pzdr
Bardziej już legenda trójki czyli pan Kaczkowski powoduje, że czasem go z różnych powodów nie lubię słuchac, choć muzycznie tyż u niego bywa slicznie.
A didzęj MK:) wywołuje pozytywne uczucia raczej.
grześ -- 31.03.2008 - 16:37Jeżeli nam
zabraknie sił – zostaje Armia.
Też słucham, choć nie do końca zwracając uwagę na muzykę, raczej na nastrój.
Przeważnie wtedy coś pichcę w spokoju, popijając wareckie.
Też dobre, jak musi.
Szkoda.
P.S. Ostatnio też mołdawskie, czerwone. Wstyd przyznać przy Yaycu.
Igła -- 31.03.2008 - 16:51Igła
grześ
sam już nie wiem:)
max -- 31.03.2008 - 17:17ale chodziło mi o Amy Winehouese, Amy Mc Donald, Dolores, same ładne dziewczyny ostatnio mnie się spodobały do słuchania:)
Prezes , Traktor, Redaktor
Max, widziałem
ten twój wpis tylko nie pamiętam gdzie:)
Ale czytałem.
pzdr
grześ -- 31.03.2008 - 17:19dwaj młodzi sklerotycy:)))
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 31.03.2008 - 17:23E tam od razu sklerotycy, chwilowa
amnezja, mam wrażenie, że to było u pana yayco (bo tam cię do słuchania Marizy zapraszałem, strzelam bez zaglądania, akle zaraz sprawdzę)
Panie Igło, er tam od razu wstyd, dobrze mieć surowego recenzenta jakiegoś, bo tak to byśmy się tu swymi plebejskimi rozrywkami i napojami chwalili a tak to pan Yayco czuwa.
:)
Pozdrawiam.
grześ -- 31.03.2008 - 17:26Eee
tam, panie Grzesiu.
Powlekę się teraz z Ciapkiem.
Dzwoniąc torbą bez przyjemności.
Dziadowanie.
No, ale wiosna panie sierżancie.
Igła -- 31.03.2008 - 17:31Nadejdzie nasz czas.
Igła