Rozpadam się.
Lęki różne.
Alkohol, papierosy, niszczenie się powolne, nieprzystosowanie.
Talent, pasja.
Pasja contra nudna praca.
Muzyka, która jest pasją jednak wypala, wyniszcza.
Samotność, nic nie umiem robić, nie umiem żyć.
Nadwrażliwość.
Piszę, śpiewam, jestem popularny, co nie znaczy, że coś się zmienia na lepsze.
Miłość. Albo i nie miłość.
Za szybko to poszło.
Żona, dziecko.
Niedojrzałość.
Koncerty, nowa miłość, nieobecność w domu, wyrzuty sumienia, psychiczne odjazdy.
Dochodzi choroba, strach, lęk, depresje co chwila.
Epilepsja.
Leki i lęki.
Chęć wyrwania się stąd, z Macclesfield, wyrwania się od codzienności, która przytłacza.
Ucieczka w muzykę, koncerty, które tez zaczęły frustrować, presja ze strony zespołu.
Coraz gorzej, brak kontroli.
Jak to było, nie umiem żyć.
Nie umiem.
Nie nadaję się na ojca, męża.
Zawikłanie pomiędzy uczucie do dwu kobiet.
Wypalenie coraz większe.
Nie umiem, nie chcę.
Nie chcę?
Boję się.
Kończę.
Nie leki.
Lęki się kończą.
Koniec.
P.S.
Ilustracja filmowa:
Ilustracja muzyczna:
P.P.S. Mam nadzieję, że nie wyszło bardzo grafomańsko, ale pewnie wyszło:)
Pozdrawiam i znikam sobie.
komentarze
Control
jest rewelacyjnym filmem, ale żeby dopełnić obraz polecam “24 hour party people”
“Kto pyta wielbłądzi”
Docent Stopczyk -- 27.04.2008 - 22:53A nie znam,
ale poczytałem na necie przed chwilą jak obaczyłem, że polecasz i wstępnie mnie zaciekawił.
Jak kiedyś wyczaję gdzieś to obejrzę,m a na razie siem ucieszyłem, bom obaczył dziś będąc na ,,control”, że u mnie na prowincji wprawdzie dopiero w maju ale ,,Motyl i Skafander” się pojawi a to tyż dobra rzeczx podobno.
pzdr
grześ -- 27.04.2008 - 23:19Nie
wiem czy grafomańsko ale zdecydowanie fajniej jak piszesz o sobie. Jakoś lepiej czuć.
qatryk -- 28.04.2008 - 01:36A Ian pisał o sobie.
Ale przynajmniej mi przypomniałeś że musze w końcu pójść i zobaczyć.
—
qatryk.pl
Quatryk, skąd wiesz czy to też nie o mnie?
:)
A tekst sprawia wrażenie urwanego, znaczy pokawałkowanego, rozwalonego, ale tak i miał być, ale masz rację, mogło być lepiej pewnie.
A na film iść warto.
grześ -- 28.04.2008 - 09:23pzdr
spoko
napisałem przecież że nie mi oceniac czy to dobre czy złe. Zwyczajnie fajnie sie czyta ale kurde jakoś jak wcześniej poczytałem to tu mi czegoś brakuje.
No a jak o tobie to gdzie najbliższy koncert?:D
—
qatryk -- 28.04.2008 - 09:51qatryk.pl
He,he,
no tak, fragmenty o śpiewaniu to wskazują, że nie o mnie jednak….
grześ -- 28.04.2008 - 09:56A oceniać możesz, nawet powinieneś:)
Awiem, że to nie jest mój najlepszy tekst.
Były lepsze, może i będą kiedyś.
Choć raczej nie w najbliższym czasie
pzdr
re: ,,Control" a raczej wariacja na temat życia Iana Curtisa fil
Śpiewać każdy może, więc może i o Tobie, bo słuch masz. Wrażliwy.;)
Ładne to cv. Kiedy będę musiała pisać swoje – zgłoszę się do Ciebie…
Defendo
defendo -- 28.04.2008 - 09:59grześ
dobra rzetelna, grafomańska robota:)
piszę to ja, grafoman drugiego sortu:)
bez aspiracji w dodatku
Nie leki (jako pouczacz dałbym “...”)
Lęki się kończą (??? IMHO mało logiczne, no bo jak – skoro sie lęki kończą to super a wiadomo że super nie jest/było)
ach, w końcu jakaś polemijka się szykuje:))
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 28.04.2008 - 10:00No masz – wszyscy
No masz – wszyscy aspirują do tytułu “największego grafomana tekstowiska”.
A już tu chciałam przenieść swój blog z bloxy, bo mi strasznie podpadł(blox, nie blog), ale skoro miałabym startować w tym konkursie, to obaj stracilibyście szanse ;)
Defendo
defendo -- 28.04.2008 - 10:09Oj, Max,
leki się kończą, bo się decyduje na samobójstwo.
grześ -- 28.04.2008 - 10:11A i nie myl ,,leków”: z ,,lękami”.
A ,,Nie leki”, bo ewakuacja z tego świata poprzez sznur.
Widzę, że ci trza wszystko dosłownie pisać, a to, panie, sztuka jest:)
Defendo, od razu dostajesz tytuł honorowej
i najlepszej grafomanki:)
grześ -- 28.04.2008 - 10:12nawet nie będziemy zazdrościć.
Przenoś się, znaczy chodź do nas
:)
Defendo, apropos CV,
to w jakimś nocnym tekście a dokładniej tu
http://www.tekstowisko.com/tecumseh/53967/tekst-nocny
napisałem takie zdanie:
Nocą się pisze. Mroczne opowiadania, teksty o niczym, przegranych manifesty.
Jako że ty tu gwiazdą jesteś a nie przegraną, więc twojego CV raczej nie napiszę.
grześ -- 28.04.2008 - 10:16Ale swój może kiedyś, choć wolałbym, by był trochę bardziej pozytywny i bez tego sznura na końcu.
Choć teraz (nomen omen) słucham ,,Nocnego gościa” o ,,otwartej brzytwie na stole”, więc nie ma lekko.
z Brzytwy pod sznur albo jakoś tak.
odwrotnie.
Eh, wpadam w strumień świadomościo, czego nie lubię, bo pisania wtedy powstrzymac nie mogę, a idem zaraz do pracy.
Ooops,
w ,,Nocnym gościu” Broniewskiego, i zdjęty sznur od firanek jest.
grześ -- 28.04.2008 - 10:18Nie ma lekko
:)
W dodatku słońce świeci, a ja zaspany jestem, bo pora wczesna.
kto to widział mieć na 13 do pracy
Wyspać się nie można
:)
he, he
niech bedzie żeś najlepszy grafoman:)
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 28.04.2008 - 10:23"wszyscy aspirują do tytułu “największego grafomana tekstowiska”
ja nie…
“Kto pyta wielbłądzi”
Docent Stopczyk -- 28.04.2008 - 11:15Grześ – dzięki
Grześ – dzięki najserdeczniejsze, nie wiem jednak, czy się ośmielę. Jakoś wciąż jestem nieco autowa. Celniejszy wykop – i polecę na trybuny, między widzów ;)
Wpadaj w ten strumień, asekuruję Cię przecież ...
Defendo
defendo -- 28.04.2008 - 12:23Max, jak grafoman,
to raczej najgorszy, weź się staraj pisac precyzyjnie, bo wypadniesz z zaszczytnego drugioego miejsca w hierarchii grafomanów. W końcu grafomaństwo zobowiązuje czy jakoś tak.
Docencie, no ja tyż nie, ja już jestem:)
Defendo, nie ośmielaj się, po prostu pisz. Proste jak bycie grafomanem prawie.
grześ -- 28.04.2008 - 17:37Nawet na aucie czy jakoś tak.
Jasne… byłeś kiedyś
Jasne… byłeś kiedyś wykopaną piłeczką?:>
href=http://www.defendo.wordpress.com> Defendo
defendo -- 28.04.2008 - 17:42Panie Grzesiu,
właśnie przeczytałem, że w UK do kin wpóścili dokument o Joy Division pod narzucającym się tytułem: Joy Division.
Podobno bardzo dobry.
Swoją drogą, jak to muzyka łączy pokolenia. Już kiedyś wklejałem clip z Love will tear us apart, który to, cudnej urody, utwór usłyszałem w wielu całkiem dojrzałym…
No tak, ale jak o lączeniu pokoleń, to trzeba raczej tak:
I pomyśleć, że tak mało brakowało, aby ta grupa przeszła do historii jako Warsaw...
Pozdrawiam nostalgicznie
yayco -- 28.04.2008 - 18:06Yayco – no i stalo się
Yayco – no i stalo się – włączyłeś mnie w siebie:)
defendo -- 28.04.2008 - 18:31Defendo
Pani Defendo,
nie wiem, jak to zrobiłem, ale wnioskuję, że to dobrze.
Zatem się cieszę
yayco -- 28.04.2008 - 18:35Drogie OvO… a bo ja
Drogie OvO… a bo ja wiem?Ja, jako….wróć! ja, kobieta niewątpliwie(niewątpliwa nawet) powinnam się tylko poddać miękko i łagodnie… A czy Panu? Nie wiem, :)
Defendo
defendo -- 28.04.2008 - 19:29Szanowna Pani,
biorąc pod uwagę to, że nawet nie bardzo Pani potrafi zaadresować swoje pytanie, to odpowiedź jest jedna: nie powinna Pani.
Załączam stosowne wyrazy
yayco -- 28.04.2008 - 19:51Panie Yayco,
no ja już kiedyś o Joy Division pisałem i tam własnie ,,Transmission” zapodałem
http://www.tekstowisko.com/tecumseh/53042/smetnie-i-mrocznie-czyli-histo...
A dokument pewnie bym obejrzał kiedyś, ale jak znam kina na prowincji u mnie, to się go nigdy nie doczekam.
Pozdrówka
Defendo, i jak decyzja?
lecisz jako ta piłeczka z bloxa na TXT?
:)
pzdr
grześ -- 28.04.2008 - 21:05re: ,,Control" a raczej wariacja na temat życia Iana Curtisa fil
Grzesiu, zaczynam ewakuację wpisów na razie(kopiuję) ;)
defendo -- 29.04.2008 - 16:49Defendo
Prośba
Grzesiu!
Torlin -- 05.05.2008 - 23:22Bardzo Cię proszę o komentarz do mojego ostatniego wpisu. Bardzo mi na nim zależy.
Z góry dziękuję.
Torlinie,
odpowiedziałem u tiebie, ale nic ciekawego nie napisałem.
pzdr
grześ -- 06.05.2008 - 12:23Biedny Curtis,
nie wymyślono wtedy jeszcze psychotropów?
pzdr