Kolejna odsłona mojego piosenkowego cyklu, kilka dni temu natknąłem się na wpis pewnego blogera w S24*, który wrzucił 3 różne wersje tej piosenki, piosenka zauroczyła mnie, posłuchałem kilku wersji, poczytałem trochę o niej i stwierdziłem, że pasuje ona do cyklu tegoż znakomicie.
Piosenka w oryginale powstała w języku jidysz, pochodzi z musicalu żydowskiego z lat 30-tych, dokładniej po raz pierwszy nagrana w 1932 roku, śpiewało ja mnóstwo znanych i mniej znanych artystów i w różnych językach.
Dwa tytuły jej są w tytule bo znana jest także pod niemieckim tytułem.
Tytuł można przetłumaczyć jako “Dla mnie jesteś piękna”
Posłuchajmy więc, polecam zanurzyć się teraz w jakims wygodnym fotelu, najlepiej pod kocem, bo chód za oknem, jak kto ma kominek i trzaskające drzewo w nim, to już w ogóle zazdroszczę, do tego wedle życzenia lampka wina albo kubek kakao:)
Dobra książka, laptop w pobliżu i myszka, by łatwiej klikać na kolejne youtubki (nienawidzę i nie umiem pracować na laptopach bez myszki:)
A teraz wersja amerykańska, jazzująco-swingująca, klasyczna, wykonanie The Andrew Sisters:
I dalej będziemy klasycznie grali:
A teraz Boska Ella:)
A teraz boski Mietek:)
A teraz po szwedzku będzie, pani która śpiewa, nazywa się Zarah Leander:
Już się tak wielojęzycznie i multikulturowo zrobiło, że dodamy kolejną cegiełkę, kolejny język, co by nie:
Wracamy do codzienności czyli do angielszczyzny i do klasyki oczywiście, Judy Garland przed państwem:
I na koniec Karsten Troyke, podoba mi się ta wersja:
Polecam wszystkim czytanie Starosty, jeden z ciekawszych tekściarzy obecnie w S24, godny następca/zastępca Majora:)
komentarze
Popraw tytuł
po żydowsku.
Igła -- 27.12.2009 - 20:56Grzesiu
A co Ciebie żydowskie piosenki zainteresowały?
:)
Gretchen -- 27.12.2009 - 21:03Ale na jaki?
Bo znalazłem chyba z 10 wersji tego tytułu w jidysz i już nie wiem, jak ma być.
jeszcze ta angielska transkrypcja, też różna.
Borsuku, ratuj:)
W ogóle zna ktoś tu jidysz?
Niby do niemieckiego to podobne, ale co z tego.
A tu jest taki tytuł:
http://en.wikipedia.org/wiki/Bei_Mir_Bistu_Shein
Z kolei przy ostatnim youtubie sa np. dwa takie:
Bei mir Bistu Shein
Bay Mir Bisti shayn
grześ -- 27.12.2009 - 21:03No Gre,
ja w ogóle różnymi rzeczami się interesuję:)
Co w tym dziwnego?
Wszechstronny przecie jestem:)
grześ -- 27.12.2009 - 21:04Grzesiu
Nie znam jidysz, ale wiem, wiem że jesteś wszechstronny.
Borsuk pewnie też by Ci nie pomógł, bo On to raczej po hebrajsku, prawda.
:)
Gretchen -- 27.12.2009 - 21:11Po żydowsku
piszesz tak jak po polsku tak jak byś po polsku niemieckie słowa zapisywał.
Igła -- 27.12.2009 - 21:14Czasowniki są z małej,
Baj
mir bist du szejn.
Igła -- 27.12.2009 - 21:40O, a nie można było tak od razu,
Poprawiłem.
Ale jak ktoś przyjdzie się kłócić, że jednak inaczej się zapisuje, to pobiję:)
grześ -- 27.12.2009 - 21:43Baj miru hos tu szejn,
Baj miru hos tu git…
I dalej nie pamiętam, ludzie, to było z 15 lat temu.
Pokonałeś mnie...
Poproszę to pierwsze i to ostatnie z dedykacją dla mnie. Nie. To pierwsze. Tak. To pierwsze z dedykacją dla mnie. Reszty nie. Najbardziej to mi się to pierwsze i ostatnie podoba. Ale to pierwsze poproszę
Z pozdrowieniami
i już mnie nie ma.
Jachoo -- 28.12.2009 - 02:26Jachoo.
trza było mówić wcześniej, skąd ja miałem wiedzieć, że dedykację miałem ci napisać?
:)
A obie wersje, fakt, bardzo dobre.
A tekst z dedykacją to ja ci chyba kiedyś napisałem, no, znaczy poradnik z niemieckiego albo taki pomysł miałem.
Ale nie wiem, nie pamiętam, więcej grzechów nie pamiętam:)
Pozdrówka.
grześ -- 28.12.2009 - 12:52ładna piosenka:)
miło sobie przypomnieć:) był jakiś spor o to, która wersja pierwsza. I chyba niemiecka wygrała. No ale to taka historia jak z tą ‘Gdzie jest ta ulica, gdzie jest ten dom…’ czy ‘Gdzie jest ta bożnica…”. Nierozwiązywalny:)
Qraq -- 04.01.2010 - 19:55A z pisownią to zalezy od transliteracji. Czy anglosaska czy nasza i która nasza:))) sheyn, schein? obie ok
Oraq-u,
witam serdecznie, tym bardziej, że nowa osoba jakaś:)
O sporze nie słyszałem, z kategorii wieczne spory, to ja najbardziej jestem zainteresowany sporem coca-cola czy pespi.
jestem po stronie coli:)
A że pisownia od tego żalezy wiem, ale sposobów pisania jeszcze więcej obaczyłem w różnych miejscach.
Pozdrawiam i zapraszam częściej.
P.S. Twój nick kojarzy mi się ze słowem niemieckim “ das Orakel” czyli wyrocznia.
grześ -- 04.01.2010 - 20:17Fajnie brzmi.
Grzesiu, dziękuje
za powitanie. Nowa w tej odsłonie:)
Ha, mowa o muzyce, więc to ino taka maluśka dygresja:)
Kultura jidysz przepadła, więc z radością patrzę na filmy typu Po-lin czy takie blogi. Przykro, że jest wiele publikacji w jidysz, które mogłyby odsłonić świat Litwaków czy życia przy Tlomackiem. Niestety, z braku tłumaczy pozostają w oryginale. Ileś lat trwa pat z polską normą transliteracji. Ile ośrodków tyle szkół. Czyli wolna amerykanka=brak podstaw warsztatowych. Szkoda.
p.s.
Qraq od Qraqa czyli Kraków, hebr. i jid., ale jeśli kojarzy się ze słowem ‘wyrocznia’ to w te pędy zmieniam:))))))
Qraq -- 05.01.2010 - 10:39Eh,
ja to gupek jednak jestem, q od o nie odróżnić:), i nawet nie była 6 rano, bo wtedy miał bym wytłumaczenie chociaż.
A co do tematów żydowskich, znam się słabo, ale polecam blogi Borsuka i Xipetoteca na TXT, niestety Borsuk pisze (za) rzadko a Xipe się wyniósł, ale teksty są.
A ze swoich to moge to polecić:
http://tekstowisko.com/tecumseh/54178.html
http://tekstowisko.com/tecumseh/59067.html
Pozdrawiam więc komentatora z Krakowem w nicku:), krakowskie klimaty nieraz gościły na TXT i nawet długi czas stronnictwo krakowiaków tu dominowało:), acz się wyniosło no, acz Pino tegoż Krakowa godności broni:)
grześ -- 05.01.2010 - 22:08Qraq
Litwaków to my za bardzo nie lubimy.
Za bardzo GW zalatują.
Ale nie-Litwakow tak.
w liczbie mnogiej piszę o sobie :)
Igła -- 05.01.2010 - 22:11Igła, a o chodzi z tymi Litwakami?
Znaczy dlaczego nie lubimy, bo ja ignorant i człek niekumaty.
pzdr
grześ -- 05.01.2010 - 22:48Litwacy
to zruszczeni a potem skomunizowani żydkowie byli.
Igła -- 05.01.2010 - 22:54Pomiędzy sobą po rosyjsku gadali.
Państwa polskiego nienawidzili
Nasi ich nienawidzili, nie bratali się z nimi, ani żenili.
Litwacy
A po jakiemu mieli? po polsku? Gdyby się taki Mickiewicz urodził w Galicji to by też pewno z Puszkinem gadał po niemiecku. Asz te tygle kulturowe, zawsze był z tym problem:)
Qraq -- 06.01.2010 - 12:07Zresztą już nie bardzo jest co lubić, na tym skomunizowaniu to też najlepiej nie wyszli.
No ale chyba nie o to chodziło w tej piosence, więc już nie rozwalam tematu:)
Litwacy i pachciarze
pogromy w Kiszyniowie i Odessie
niech jedna osoba tu przylezie, to rozwiniemy wątek, albowiem przyszło mi coś na myśl i mam wątpliwości
Pino
o rrrany, ale masz rozrzut:))) skąd ludzie mają tyle czasu na czytanie?
Qraq -- 08.01.2010 - 09:50Jakie ludzie?
jestem cyborgiem, dzień dobry
1) bez kursów napierdalam znacznie szybciej od przeciętnej
2) co przeczytam, to wgrywa się na twardy dysk
;)
:)
a to wita się ciut niższa forma życia… za to z nieprzeciętnie rozwiniętym układem pokarmowym:)))))
Qraq -- 14.01.2010 - 18:38Jako cyborg organiczny
mam układ pokarmowy. Zasilam go aktualnie winogronami.
A chodzę na benzenie i nitrozoaminach.
;)
O winogrona dobre są,
pozdrowienia dla Qraqa i dla Pino.
Chwilowo nie mam nic więcej do powiedzenia:), dziwne jak na mnie,ale jak znam życie, szybko mi przejdzie.
grześ -- 14.01.2010 - 20:16winogrna
nooo winogrona są doskonałe. Jak koty. I nawet równie dobrze prezentują się jako detale architektoniczne:))
Qraq -- 18.01.2010 - 20:01to lecę po kitkę:)
Ja już o tym pisałem, ale
w sumie mam takie cuś, że jak widzę gdzieś w zasięgu ręki winogrona, to nie mogę się oprzeć i sukcesywnie zjadam wszystkie:)
Dlatego lubię różne takie imprezy, bo ludzie zajęci sa jedzeniem np. ciast i piciem kawy czy alkoholu, a na winogorona nikt uwagi nie zwraca i grześ może się nimi w spokoju zająć.
Jeśliby zaś to były winogrona w formie płynnej, to też się mogę nimi w spokoju zajmować:)
grześ -- 18.01.2010 - 20:30Ja już o tym pisałem, ale
w sumie mam takie cuś, że jak widzę gdzieś w zasięgu ręki winogrona, to nie mogę się oprzeć i sukcesywnie zjadam wszystkie:)
Dlatego lubię różne takie imprezy, bo ludzie zajęci sa jedzeniem np. ciast i piciem kawy czy alkoholu, a na winogorona nikt uwagi nie zwraca i grześ może się nimi w spokoju zająć.
Jeśliby zaś to były winogrona w formie płynnej, to też się mogę nimi w spokoju zajmować:)
grześ -- 18.01.2010 - 20:30Oooo, nawet dwa razy mi się ten sam komentarz wysłał
z wrażenia.
grześ -- 18.01.2010 - 20:31Oooo, nawet dwa razy mi się ten sam komentarz wysłał
z wrażenia.
grześ -- 18.01.2010 - 20:31Grzesiu,
a próbowałeś jeść zielone, na przemian z camembertem?
Normalnie ten, no… na literę o. :P
Kurwa, what the fuck?
Czy ja widzę podwójnie?
jeszcze nic nie piłem:)
grześ -- 18.01.2010 - 20:52Nie pamiętam czy to był camembert:)
ale jedne urodziny swoje , które świętowałem w parku w Erfurcie obchodziłem jedząc winogrona, jakiś ser i popijając wino.
Ale dawno to było.
grześ -- 18.01.2010 - 20:53Czternaste urodziny miałam
na wachcie, przy zorzy polarnej, na Morzu Norweskim. :)
Zaczęłam obchodzić zaraz o północy (wachta od ósmej do drugiej), kapitan wydzielił nam czekoladę, a mój ukochany pozmywał za mnie naczynia po obiedzie.
Kto przebije?
podstępne winogrona
taaa, wchodzą rewelacja, a potem kilka godzin jazdy autobusem… ‘przepraszam, czy można mały postó?’ Normalnie wspłpasazerowie Cię mają ochotę zadusić:))
Qraq -- 06.02.2010 - 09:32