Znacie? To posłuchajcie. Lata 80-te w piosence cz. I. (tylko po polsku) - Dedykowane Borsukowi i Gretchen

Dla Gre

Dla Borsuka (który by coś w końcu, kurna, napisał, no)

Bo wiem, że lubią i znają.

Tak mnie od pewnego czau naszło na kilka zespołów sprzed lat, nie jest to “moja” muzyka, nie dorastałem przy niej, nie jestem znawcą, nie mam płyt, ale niektóre piosenki znam od zawsze i jakoś polska muza bez nich i bez tych zespołów byłaby uboższa.

No i te teksty, mimo że momentami niebezpiecznie patetyczne i na granicy, to jednak mają w sobie coś, mają power, mają siłę, moc mają.

Zapraszam więc na imprezę w stylu polskiego rocka lat 80-tych:), pewnie na części pierwszej się nie skończy.
Ale następna/następne za kilka dni.

Gotowi?
Można zaczynać?

No to się bujajcie:)

Nie tylko w regałowych rytmach:

A teraz
to było łoże w kolorze czerwonym

No a teraz to co najlepsze.

Europejska jakość, po prostu:)

Piotr Klatt jako tekściarz wymiata…

No i czas na innych chłopaków a właściwie chłopców.

No a teraz piosenka, która zapowiada drugą, inną acz nie mniej dobrą część mojego pobieżnego przeglądu:)

Punk’s not dead:)

Przed następną częścią idźcie na “Wszystko co kocham”, zabawne jest.
I punkowe klimaty, tanie wina, i te sprawy:)

No to jeszcze dla Docenta:

http://darkman7.wrzuta.pl/audio/5xhrEWPQPPq/dezerter_-_plakat

Średnia ocena
(głosy: 5)

komentarze

x


y


z


ź


Buuuu,

to już nowe jest.

Foch:)

\Wprawdzie sam wrzuciłem teraz utwór juz z lat 90-tych, ale co tam, konsekwencja mą mocną stroną nigdy nie była.


Dlaczego tu kuźwa nie ma Docenta?

No?


Nie mówiąc już o tych, co im notkę dedykowałem,

ludzie są źli, jak widać:)


Nie ma już we mnie wyrozumiałości

dla fochów… Zmęczyłam się.


Pino, Róże dobre na wszystko:)

My jesteśmy rockandrollowcami, pijemy tanie wino, pijemy je litrami\

A fochy olewaj:), życie jest piękne, tylko ludzie pojebani.

pzdr


:)


Na zakończenie,

Do zobaczenia za kilka dni w drugiej odsłonie.

Znowu będzie z dedykacją,ale dla kolejnych tekstowiczów, aaa, będzie ostrzej, mocniej, głośniej:)


...


No ja nie mogę!

Nie dość, że byłam to i piosenki wybrałam.

Takie wiesz Grzesiu, nośne i ważne. I nagle mi się przeglądarka zamknęła i poooooszło!

Może i lepiej. Może trzeba na dziś jedną wybrać.

Łatwo powiedzieć...

Idę wybrać, najwyżej coś dołączę później.

Chciałabym Ci podziękować za dedykację. Piękną.

Dziękuję.

Będą dwie.

Pierwsza, której słów nie rozumiałam przy pierwszym słuchaniu.

Druga.
Przewijający się motyw.

A nie, jeszcze trzecia. Też Kult.
Trochę jestem monozespołowa, ale to dzisiaj.

Trzecia jest. bo jest.

Czy wiesz, że twoje oczy spalają mnie jak ogień?


Nie znoszę tego, ale dobra


Utrzymam się w klimacie

Dobra, bardzo to lubię.


Przestań,

nie w miętkie…


Tobie to wolno?

Łap.


Jesteśmy tragiczne :)

Zrobię na złość, o!


Chrzanić!

Więc ja też.

Na złość.


Grzeczny bażant

To jest taki tekst, że… ja pierdolę! (jakby powiedział Stopczyk)

“kiedy ser kończy się o świcie”

Ja też mam Konsylium i też mu macham wesoło. :)


Pino&Gre,

grajcie do rana, no:)

Gre, stary Kult dobry jest:), ale wyręczyłaś mnie, nie będzie więc już w drugiej części, skupię się zaś na punkrocku:)

pzdr i znikam.


Polskie piosenki Bażancie!

A to jest już koniec świata.


Ograniczeń nie cierpię jak cebuli,

ale w sumie? Dobra.

Tradycyjnie mi się podoba to, co zapodajesz. Właśnie zacytowałam Kacprowi (patrz moja prawa kolumna, zanim ją znowu dopadnie borderline).

oi!


Ja też

Pięknie Tomkowi się udało.


Jesteś straszna,

if ju noł łot aj min. Teraz będę nucić ten refren. :)

Jem wątróbkę z czosnkiem. Jestem żydowskim wampirem


Je suis venu te dir'que je m'en vais

Nie polska to piosenka, ale piekna niezmiernie

Przyszedlem ci powiedziec ze odchodze..

Je suis venu te dir’que je m’en vais
et tes larmes n’y pourront rien changer
comm’dit si bien Verlaine “au vent mauvais”
je suis venu te dir’que je m’en vais
tu t’souviens des jours anciens et tu pleures
tu suffoques, tu blémis à présent qu’a sonné l’heure
des adieux à jamais
oui je suis au regret
d’te dir’que je m’en vais
oui je t’aimais, oui, mais- je suis venu te dir’que je m’en vais


lata 80 powiadacie?

w mejnstrimie to nie było jakoś ciekawie ale na obrzeżach sporo rzeczy fajnych było np (niechronoligicznie):

1. Pierwsza płyta Voo Voo. znakomita. mam to na alanogu. niedoceniona i lekko zapomniana. nie ma tu przebojów jak na kolejnych płytach. ale ta muzyka ma moc, wielką moc.

2. Porter Band. niby nic nie wnosząca muzyka. zwyczajny rock, ale zagrany z rasowym drive’m. jest tu klimat Neila Younga, luz i radość grania. w GB czu Ju Es and Ej takich kapel było miliard. w Polsce to było coś świeżego … też nam to na winku

3. Tomasz Stańko – Freelectronic. moja piewrwsz płyta jazzowa i od razu na głębojką wodę... kocham ten album (podwójny bo na drugiej płycie była muza do spektaku wg Narkotyków witkacego z niesamowitym Markiem Walczewskim) ... oczywiście mam to na analu (kupiłem go w DTC w Wawie w 1987 roku)

4. Klaus Mittfoch. nie trzeba nic dodawać... ich pierwsza płyta to zupełnie osobny rozdział w polskiej muzyce rockowej…

5. Izrael. nie byli pierwszym bandem reggae jaki usłyszałem. byli nim Twinkle brothers (z wydanej w Polandzie płyty), ale ich jedynka (Izraela) to do dziś mój ulubiony album reggae po polsku :)

6. Dezerter. otworzyli mi oczy. 100% najważniejszy dla mnie bend z lat 80.

... muszę wyjść ... jak będę w chacie do dam CD :)

Śnieg. Deszcz. Psy osaczają. Rozpoznaję niektóre z nich


2 połowa lat 80.


Skontruję ten satanizm


satanizm?

obudziłaś demony … jesteśmy dalej w latach 80:

Śnieg. Deszcz. Psy osaczają. Rozpoznaję niektóre z nich


Obudziłam :)

Postanowiłam też zostać męczennikiem systemu, ale jako dobry chrześcijanin uderzę w inną strunę... Szykuj komórkę w piwnicy! :D

Za naród, za kraj


zaczyna to iść w dziwnym kierunku... widzę, że

nie obejdzie sie bez rokendrola


wnerwiac emeryta nie wolno


re: Znacie? To posłuchajcie. Lata 80-te w piosence cz. I. (tylko

A to lato 1980 w SF.

w tym samy czasie Rollng STones.
[vieo: http://www.youtube.com/watch?v=ed36UQX8kXQ]

Chris Cross

To było dopiero lato.


lato w Since Fiction?

ooo to pojedziemy innym koksem


kriss kross? o fuck

ale to była tandeta :P


dobre w chuj!

żeby zostać przy powyższej poetyce :P

a to o czym mówi lektor od 1:58

zresztą chyba ta piosnka nawiązuje to tej kapelki bo pan wokalista (już były) okazał sie być satanistą/gejem (w metalowym światku to było wydarzenie większe od kaminałtu Roba H.)... to równie ciekawe zestawienie jak nazi/gej … a już nazi/satano/gej to mega wyczesany zestaw :P


Niech żīje.

To ja tylko powiem, że poproszono mnie w USA, żebym nie mówił OH JESUS.

Przypominam, że za nadużīwanie imienia Jego nadaremno można było ztsać w Anglii i w USa straconym. Także na karaibach.
Stąd: EGAD! Oh GOSH! JEEE!

I tym ubogaconym słownictwem na wieczór żegnam Państwa do jutra. Przekazuję znak.
O, to jest super wymysł. Przekażmy sobie znaka pokoju. I podajemy rączki, kłaniamy się, a za chwilę oszwabić wała na gełdzie, ukraść mu auto, wydymać żonę....

Znak pokoju – milion sześćset tysięcy trzysta trzy przocent hipokryzji.


Dwa razy to samo

2:08


holy cow!


Tylko po polsku

no i faktycznie…


O, piosenka o chadzie

To jeszcze to:

ewa błaszczyk tango marynarz


W pewnym sensie :)

Zintegrujmy wątki.

W grudniu to był mój hymn.
Słyszałam to wiele lat temu, ale bo to wiadomo kiedy coś powróci?

kobieta to człowiek odporny


Ekhm,

no dobra, nie neguję, że też miałaś Przejścia.* :D Aczkolwiek to ja jestem wariatem i tu będę bronić swej omnipotencji!

Nerwica… zajebista sprawa, wracałam ze szkoły, coś mnie żołądek zabolał, normalna rzecz, myślę, jestem głodna – ups, ale coś mi dziwnie… o kurwa, już mi ten ból promieniuje na kręgosłup, na klatkę, gardło ściska, że słowa się nie da powiedzieć, z tego wszystkiego mnie zgięło, że mało nie padłam malowniczo na chodnik. Piękna wiosna 2003. Ukłony dla Pani Marii!

Po paru latach przeszło. Luzik.

“jak trzeba, to mogę zwariować” hi hi

  • a propos Przejść, zaraz coś umieszczę w piwnicy


Martynka

Uwielbiam ją.

I taka kiedyś byłam.

Żenua.

Dzisiaj bardziej tak.

:)))


Dobry patent,

ale jeszcze za młoda jestem, co stwierdzam samokrytycznie, nie ruszając patelni.

To ponadczasowo

I może jeszcze

P.S. Musiały przyjść bażanty, żeby zapanował porządek w didżejce.


W pewnym sensie…

…że zacytuję drób dyskotekowy


Hi hi

Mówię Ci bażancie, życie to jest dopiero zabawne.

A ty piszesz, że u was szał...

Więc pozdrawiam Cię Maryla.

:))


Wiedziałam,

że zaraz będzie zakręt :P Jesteś przewidywalna jak Grześ.

P.S. piwnica zaprasza, proszę się nie zrażać gośćmi w czarnych koszulach i z rogami na łbach


Gorzej,

że się wpisałam pod Legendą . Idę zaraz wykasować, nie lubię być gościem napraszalnym. Myślałam, że to u Ciebie.

Zakręty się zdarzają Bażancie.

To jest zaskakujące. :))


Aaa!

To fatalna telenowelna kobieta! :D

Muszę jutro wkleić kolejny odcinek sexualistycznej… Strategia dla Polski poczeka.

Wrzucanie legendy u mnie mijałoby się z celem, przecież chodzi o to, żeby cały lud mógł się cieszyć opowieścią mityczną...


Idę spać

To coś na dobrą noc, może?

Ciekawe co wymyślę...

Mam!

pururu


A ja idę

szykować sobie paskudną miksturę, zaleconą przez Wiedźmę.

Co prawda, zgodnie z planem miałam ją wypić o jedenastej, ale nie odrywajmy się od rzeczywistości.

Dobranoc


Dobry wieczór - wieczór otwiera Gretchen dedykowana

Uprasza się bażanta o współudział.

Świat się zawali i bez nas bażancie. :)


Czy muszę stąd odchodzić? Czy muszę smucić się?

Pierwszy ich kawałek, który słyszałam.


No fakt! Bosz...

Chyba powinnam coś ze sobą zrobić...

Chwilowo jednak muszę zrobić coś innego, z czym innym.


Spinając się jak struś

Nie zdążyłam Ci napisać, żebyś trzymała jutro kciuki za mua, bo postanowiłam się przestać opierdalać i załatwić pińcset spraw uczelnianych. W ramach dodatkowej motywacji, zobowiązałam się złożyć sprawozdanie matce wieczorem…

...Nie mam fajek zresztą, więc zaraz sieknę magiczny imbir i odpływam. A od rana –

civil disobedience


Oraz trzęsąca się agrafka

Trzymam kciuki zatem.

I też idę odpłynąć. Dzięki Tym z Góry za dar spania.

Na dobranoc.
Tego nie ma, sprawdziłam.

Bosz…


Nie było

Bardzo interesujący kawałek.

civil disobedience


PanieGrzesiu

Przeczytałem Pański blog i niestety, nie mam dobrych wieści: nie zgadzam się z Pańskim zdaniem.

;) ale tylko w tej kwestii:

Panie Mężu Dorcii,
jako że w tych polecanych jestem, to lojalnie uprzedzam, na mnie nie ma sensu tracić czasu, no:)

grześ — 28.01.2010 – 10:38


Męzu Dorci, ano troche tych tekstów nastukałem,

czy dobre, zdania jednak są podzielone:)


Subskrybuj zawartość