Dla Gre
Dla Borsuka (który by coś w końcu, kurna, napisał, no)
Bo wiem, że lubią i znają.
Tak mnie od pewnego czau naszło na kilka zespołów sprzed lat, nie jest to “moja” muzyka, nie dorastałem przy niej, nie jestem znawcą, nie mam płyt, ale niektóre piosenki znam od zawsze i jakoś polska muza bez nich i bez tych zespołów byłaby uboższa.
No i te teksty, mimo że momentami niebezpiecznie patetyczne i na granicy, to jednak mają w sobie coś, mają power, mają siłę, moc mają.
Zapraszam więc na imprezę w stylu polskiego rocka lat 80-tych:), pewnie na części pierwszej się nie skończy.
Ale następna/następne za kilka dni.
Gotowi?
Można zaczynać?
No to się bujajcie:)
Nie tylko w regałowych rytmach:
A teraz
to było łoże w kolorze czerwonym
No a teraz to co najlepsze.
Europejska jakość, po prostu:)
Piotr Klatt jako tekściarz wymiata…
No i czas na innych chłopaków a właściwie chłopców.
No a teraz piosenka, która zapowiada drugą, inną acz nie mniej dobrą część mojego pobieżnego przeglądu:)
Punk’s not dead:)
Przed następną częścią idźcie na “Wszystko co kocham”, zabawne jest.
I punkowe klimaty, tanie wina, i te sprawy:)
No to jeszcze dla Docenta:
http://darkman7.wrzuta.pl/audio/5xhrEWPQPPq/dezerter_-_plakat
komentarze
x
y
z
ź
Buuuu,
to już nowe jest.
Foch:)
\Wprawdzie sam wrzuciłem teraz utwór juz z lat 90-tych, ale co tam, konsekwencja mą mocną stroną nigdy nie była.
grześ -- 07.02.2010 - 23:38Dlaczego tu kuźwa nie ma Docenta?
No?
grześ -- 07.02.2010 - 23:39Nie mówiąc już o tych, co im notkę dedykowałem,
ludzie są źli, jak widać:)
grześ -- 07.02.2010 - 23:40Nie ma już we mnie wyrozumiałości
dla fochów… Zmęczyłam się.
Pino, Róże dobre na wszystko:)
My jesteśmy rockandrollowcami, pijemy tanie wino, pijemy je litrami\
A fochy olewaj:), życie jest piękne, tylko ludzie pojebani.
pzdr
grześ -- 08.02.2010 - 00:30:)
Na zakończenie,
Do zobaczenia za kilka dni w drugiej odsłonie.
Znowu będzie z dedykacją,ale dla kolejnych tekstowiczów, aaa, będzie ostrzej, mocniej, głośniej:)
grześ -- 08.02.2010 - 00:36...
No ja nie mogę!
Nie dość, że byłam to i piosenki wybrałam.
Takie wiesz Grzesiu, nośne i ważne. I nagle mi się przeglądarka zamknęła i poooooszło!
Może i lepiej. Może trzeba na dziś jedną wybrać.
Łatwo powiedzieć...
Idę wybrać, najwyżej coś dołączę później.
Chciałabym Ci podziękować za dedykację. Piękną.
Dziękuję.
Będą dwie.
Pierwsza, której słów nie rozumiałam przy pierwszym słuchaniu.
Druga.
Przewijający się motyw.
A nie, jeszcze trzecia. Też Kult.
Trochę jestem monozespołowa, ale to dzisiaj.
Trzecia jest. bo jest.
Czy wiesz, że twoje oczy spalają mnie jak ogień?
Gretchen -- 08.02.2010 - 00:49Nie znoszę tego, ale dobra
Utrzymam się w klimacie
Dobra, bardzo to lubię.
Gretchen -- 08.02.2010 - 01:07Przestań,
nie w miętkie…
Tobie to wolno?
Łap.
Gretchen -- 08.02.2010 - 01:23Jesteśmy tragiczne :)
Zrobię na złość, o!
Chrzanić!
Więc ja też.
Na złość.
Gretchen -- 08.02.2010 - 01:36Grzeczny bażant
To jest taki tekst, że… ja pierdolę! (jakby powiedział Stopczyk)
“kiedy ser kończy się o świcie”
Ja też mam Konsylium i też mu macham wesoło. :)
Pino&Gre,
grajcie do rana, no:)
Gre, stary Kult dobry jest:), ale wyręczyłaś mnie, nie będzie więc już w drugiej części, skupię się zaś na punkrocku:)
pzdr i znikam.
grześ -- 08.02.2010 - 01:43Polskie piosenki Bażancie!
A to jest już koniec świata.
Gretchen -- 08.02.2010 - 01:48Ograniczeń nie cierpię jak cebuli,
ale w sumie? Dobra.
Tradycyjnie mi się podoba to, co zapodajesz. Właśnie zacytowałam Kacprowi (patrz moja prawa kolumna, zanim ją znowu dopadnie borderline).
oi!
Ja też
Pięknie Tomkowi się udało.
Gretchen -- 08.02.2010 - 02:00Jesteś straszna,
if ju noł łot aj min. Teraz będę nucić ten refren. :)
Jem wątróbkę z czosnkiem. Jestem żydowskim wampirem
Je suis venu te dir'que je m'en vais
Nie polska to piosenka, ale piekna niezmiernie
Przyszedlem ci powiedziec ze odchodze..
Je suis venu te dir’que je m’en vais
Agawa -- 08.02.2010 - 14:33et tes larmes n’y pourront rien changer
comm’dit si bien Verlaine “au vent mauvais”
je suis venu te dir’que je m’en vais
tu t’souviens des jours anciens et tu pleures
tu suffoques, tu blémis à présent qu’a sonné l’heure
des adieux à jamais
oui je suis au regret
d’te dir’que je m’en vais
oui je t’aimais, oui, mais- je suis venu te dir’que je m’en vais
lata 80 powiadacie?
w mejnstrimie to nie było jakoś ciekawie ale na obrzeżach sporo rzeczy fajnych było np (niechronoligicznie):
1. Pierwsza płyta Voo Voo. znakomita. mam to na alanogu. niedoceniona i lekko zapomniana. nie ma tu przebojów jak na kolejnych płytach. ale ta muzyka ma moc, wielką moc.
2. Porter Band. niby nic nie wnosząca muzyka. zwyczajny rock, ale zagrany z rasowym drive’m. jest tu klimat Neila Younga, luz i radość grania. w GB czu Ju Es and Ej takich kapel było miliard. w Polsce to było coś świeżego … też nam to na winku
3. Tomasz Stańko – Freelectronic. moja piewrwsz płyta jazzowa i od razu na głębojką wodę... kocham ten album (podwójny bo na drugiej płycie była muza do spektaku wg Narkotyków witkacego z niesamowitym Markiem Walczewskim) ... oczywiście mam to na analu (kupiłem go w DTC w Wawie w 1987 roku)
4. Klaus Mittfoch. nie trzeba nic dodawać... ich pierwsza płyta to zupełnie osobny rozdział w polskiej muzyce rockowej…
5. Izrael. nie byli pierwszym bandem reggae jaki usłyszałem. byli nim Twinkle brothers (z wydanej w Polandzie płyty), ale ich jedynka (Izraela) to do dziś mój ulubiony album reggae po polsku :)
6. Dezerter. otworzyli mi oczy. 100% najważniejszy dla mnie bend z lat 80.
... muszę wyjść ... jak będę w chacie do dam CD :)
Śnieg. Deszcz. Psy osaczają. Rozpoznaję niektóre z nich
Docent Stopczyk -- 08.02.2010 - 18:232 połowa lat 80.
Skontruję ten satanizm
satanizm?
obudziłaś demony … jesteśmy dalej w latach 80:
Śnieg. Deszcz. Psy osaczają. Rozpoznaję niektóre z nich
Docent Stopczyk -- 08.02.2010 - 19:04Obudziłam :)
Postanowiłam też zostać męczennikiem systemu, ale jako dobry chrześcijanin uderzę w inną strunę... Szykuj komórkę w piwnicy! :D
Za naród, za kraj
zaczyna to iść w dziwnym kierunku... widzę, że
nie obejdzie sie bez rokendrola
Docent Stopczyk -- 08.02.2010 - 19:37wnerwiac emeryta nie wolno
re: Znacie? To posłuchajcie. Lata 80-te w piosence cz. I. (tylko
A to lato 1980 w SF.
w tym samy czasie Rollng STones.
[vieo: http://www.youtube.com/watch?v=ed36UQX8kXQ]
Chris Cross
To było dopiero lato.
Lagriffe -- 08.02.2010 - 20:56lato w Since Fiction?
ooo to pojedziemy innym koksem
Docent Stopczyk -- 08.02.2010 - 21:01kriss kross? o fuck
ale to była tandeta :P
Docent Stopczyk -- 08.02.2010 - 21:03pójdźmy dalej w to bagno :P
po czymś takim to już Czarna Masza tylko została
dobre w chuj!
żeby zostać przy powyższej poetyce :P
a to o czym mówi lektor od 1:58
zresztą chyba ta piosnka nawiązuje to tej kapelki bo pan wokalista (już były) okazał sie być satanistą/gejem (w metalowym światku to było wydarzenie większe od kaminałtu Roba H.)... to równie ciekawe zestawienie jak nazi/gej … a już nazi/satano/gej to mega wyczesany zestaw :P
Docent Stopczyk -- 08.02.2010 - 21:37Niech żīje.
To ja tylko powiem, że poproszono mnie w USA, żebym nie mówił OH JESUS.
Przypominam, że za nadużīwanie imienia Jego nadaremno można było ztsać w Anglii i w USa straconym. Także na karaibach.
Stąd: EGAD! Oh GOSH! JEEE!
I tym ubogaconym słownictwem na wieczór żegnam Państwa do jutra. Przekazuję znak.
O, to jest super wymysł. Przekażmy sobie znaka pokoju. I podajemy rączki, kłaniamy się, a za chwilę oszwabić wała na gełdzie, ukraść mu auto, wydymać żonę....
Znak pokoju – milion sześćset tysięcy trzysta trzy przocent hipokryzji.
Lagriffe -- 08.02.2010 - 21:53Dwa razy to samo
2:08
Lagriffe -- 09.02.2010 - 07:28holy cow!
Tylko po polsku
no i faktycznie…
Gretchen -- 08.02.2010 - 23:55O, piosenka o chadzie
To jeszcze to:
W pewnym sensie :)
Zintegrujmy wątki.
W grudniu to był mój hymn.
Słyszałam to wiele lat temu, ale bo to wiadomo kiedy coś powróci?
kobieta to człowiek odporny
Gretchen -- 09.02.2010 - 00:11Ekhm,
no dobra, nie neguję, że też miałaś Przejścia.* :D Aczkolwiek to ja jestem wariatem i tu będę bronić swej omnipotencji!
Nerwica… zajebista sprawa, wracałam ze szkoły, coś mnie żołądek zabolał, normalna rzecz, myślę, jestem głodna – ups, ale coś mi dziwnie… o kurwa, już mi ten ból promieniuje na kręgosłup, na klatkę, gardło ściska, że słowa się nie da powiedzieć, z tego wszystkiego mnie zgięło, że mało nie padłam malowniczo na chodnik. Piękna wiosna 2003. Ukłony dla Pani Marii!
Po paru latach przeszło. Luzik.
“jak trzeba, to mogę zwariować” hi hi
Martynka
Uwielbiam ją.
I taka kiedyś byłam.
Żenua.
Dzisiaj bardziej tak.
:)))
Gretchen -- 09.02.2010 - 00:39Dobry patent,
ale jeszcze za młoda jestem, co stwierdzam samokrytycznie, nie ruszając patelni.
To ponadczasowo
I może jeszcze
P.S. Musiały przyjść bażanty, żeby zapanował porządek w didżejce.
W pewnym sensie…
…że zacytuję drób dyskotekowy
merlot -- 09.02.2010 - 00:59Hi hi
Mówię Ci bażancie, życie to jest dopiero zabawne.
A ty piszesz, że u was szał...
Więc pozdrawiam Cię Maryla.
:))
Gretchen -- 09.02.2010 - 01:18Wiedziałam,
że zaraz będzie zakręt :P Jesteś przewidywalna jak Grześ.
P.S. piwnica zaprasza, proszę się nie zrażać gośćmi w czarnych koszulach i z rogami na łbach
Gorzej,
że się wpisałam pod Legendą . Idę zaraz wykasować, nie lubię być gościem napraszalnym. Myślałam, że to u Ciebie.
Zakręty się zdarzają Bażancie.
To jest zaskakujące. :))
Gretchen -- 09.02.2010 - 01:34Aaa!
To fatalna telenowelna kobieta! :D
Muszę jutro wkleić kolejny odcinek sexualistycznej… Strategia dla Polski poczeka.
Wrzucanie legendy u mnie mijałoby się z celem, przecież chodzi o to, żeby cały lud mógł się cieszyć opowieścią mityczną...
Idę spać
To coś na dobrą noc, może?
Ciekawe co wymyślę...
Mam!
pururu
Gretchen -- 09.02.2010 - 01:50A ja idę
szykować sobie paskudną miksturę, zaleconą przez Wiedźmę.
Co prawda, zgodnie z planem miałam ją wypić o jedenastej, ale nie odrywajmy się od rzeczywistości.
Dobranoc
Dobry wieczór - wieczór otwiera Gretchen dedykowana
Uprasza się bażanta o współudział.
Świat się zawali i bez nas bażancie. :)
Gretchen -- 10.02.2010 - 00:20By na straży Twojej ja stoję i zawsze będę stać
civil disobedience
Pino -- 10.02.2010 - 00:24Czy muszę stąd odchodzić? Czy muszę smucić się?
Pierwszy ich kawałek, który słyszałam.
Gretchen -- 10.02.2010 - 00:30Wiesz, że to też już wrzucałaś? :)
civil disobedience
Pino -- 10.02.2010 - 00:36No fakt! Bosz...
Chyba powinnam coś ze sobą zrobić...
Chwilowo jednak muszę zrobić coś innego, z czym innym.
Gretchen -- 10.02.2010 - 00:48Spinając się jak struś
Nie zdążyłam Ci napisać, żebyś trzymała jutro kciuki za mua, bo postanowiłam się przestać opierdalać i załatwić pińcset spraw uczelnianych. W ramach dodatkowej motywacji, zobowiązałam się złożyć sprawozdanie matce wieczorem…
...Nie mam fajek zresztą, więc zaraz sieknę magiczny imbir i odpływam. A od rana –
civil disobedience
Pino -- 10.02.2010 - 00:52Oraz trzęsąca się agrafka
Trzymam kciuki zatem.
I też idę odpłynąć. Dzięki Tym z Góry za dar spania.
Na dobranoc.
Tego nie ma, sprawdziłam.
Bosz…
Gretchen -- 10.02.2010 - 01:06Nie było
Bardzo interesujący kawałek.
civil disobedience
Pino -- 10.02.2010 - 01:21PanieGrzesiu
Przeczytałem Pański blog i niestety, nie mam dobrych wieści: nie zgadzam się z Pańskim zdaniem.
;) ale tylko w tej kwestii:
Panie Mężu Dorcii,
jako że w tych polecanych jestem, to lojalnie uprzedzam, na mnie nie ma sensu tracić czasu, no:)
grześ — 28.01.2010 – 10:38
Mąż dorci -- 12.02.2010 - 18:15Męzu Dorci, ano troche tych tekstów nastukałem,
czy dobre, zdania jednak są podzielone:)
grześ -- 13.02.2010 - 00:05