... jednak jakoś trudno mi się “wstrzelić” z tematem w klimat.Jestem zwierzakiem politycznym, cóż poradzić. Jeżeli zaś chodzi o Legię – obaj generalnie średnio znosimy hip-hop, ale po obejrzeniu poniższego filmiku od początku do końca będziesz wiedział wszystko od początku do końca ;)
Piękne. Lubię angielskie poczucie humoru;-)
Przypomniało mi się, że Ci wiszę z jakąś dawno złożoną propozycją. Teraz tylko musimy przeczekać koniec świata (za 12 dni) i zaraz potem wracamy do sprawy. Nie straciła nic na aktualności. A patrząc na mojego kolegę Yassę, to nawet nabiera rumieńców.
Szkoda, Grzesiu, że od początku roku 2010 ani razu w swoich wpisach nie użyłeś słowa “nigdy”. Bo gdybyś użył – to ten fakt wkrótce by mi się przydał ;)
No ale trudno. Jakoś sobie poradzę :D
mam już podwójne wyrzuty sumienia, nie dość, że zaniedbałem wizyty u ciebie, to i nie napisałem nigdy “nigdy” w tytul.
\
A o co chodzi, zdradzisz?
P.S. Obiecuję szybką poprawę, nie z nigdy, ale z czytaniem i pisaniem u ciebie, do czwartku najbliższego jednak będę bardzo realem zajęty,ale może się wyrobię i przeczytam tez 10 zaległych wpisów i skomentuje acz jak zwykle mało ciekawie:)
Rozbijmy trochę ten monopol katolicki (w duchu przyjaznej ekumenicznej rywalizacji, ofkors):
Ewangelia wg św. Łukasza 8:39
Jezus powiedział: Wracaj do domu i opowiadaj wszystko, co Bóg uczynił z tobą. Uzdrowiony spod władzy demonów poszedł więc i głosił po całym mieście wszystko, co Jezus mu uczynił.
no tak. Wygląda jak bójka w knajpie na filmach westernowych – jeszcze muzyki w tle brakuje ( też westernowej ).
To pierwsze skojarzenie. A drugie, smutne, Gdyż osoba która włożyła duużo w budowę w to miejsce otrzymała śliczne “dziękuję”. Uważam, że Sergiusz ma prawo do swojej godności i do publicznego “przepraszam” a nade wszystko na “dziękuję”. Z całym szacunkiem dla Igły jako współzałożyciela. Ale pewne minimum powinno obowiązywać.
A reszta to już westernowa bijatyka.
Pozdrawiam.
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
To co zwykle w piątki, czyli pozwolił się cieszyć moim wspaniałym miejscem zatrudnienia.
Dodatkowo zesłał jeszcze Docenta z lubelską Jesziwą oraz dorcię blee z jak zwykle niezawodnymi spostrzeżeniami na różne tematy.
Normalnie pururu, czyli hallelujah. Jestem usatysfakcjonowana jak zwykle, czyli bardzo. :)
Chociaż a propos demonów, to jednego mi do szczęścia zabrakło, mianowicie pianista (bo ja w kabarecie robię) nie zaśpiewał “Demona” Lermontowa, co wychodzi mu absolutnie genialnie… zazwyczaj.
A w ogóle, Poldku, podoba mi się Twoja analiza sytuacji, porównanie z westernem bardzo trafne ;)
To co zwykle w piątki, czyli pozwolił się cieszyć moim wspaniałym miejscem zatrudnienia.
Dodatkowo zesłał jeszcze Docenta z lubelską Jesziwą oraz dorcię blee z jak zwykle niezawodnymi spostrzeżeniami na różne tematy.
Normalnie pururu, czyli hallelujah. Jestem usatysfakcjonowana jak zwykle, czyli bardzo. :)
Chociaż a propos demonów, to jednego mi do szczęścia zabrakło, mianowicie pianista (bo ja w kabarecie robię) nie zaśpiewał “Demona” Lermontowa, co wychodzi mu absolutnie genialnie… zazwyczaj.
A w ogóle, Poldku, podoba mi się Twoja analiza sytuacji, porównanie z westernem bardzo trafne ;)
No to bohato u Ciebie, u mnie piątek taki szary jakiś, a i sobota niby fajna ale taka jakaś.. – himeryczny jestem i ciągle niezadowolony. Ale i czasem niezadowolenie jest dobrym prezentem, bo popycha do uczynienia zadowolenia.. .
:-))))
Western jeszcze gdzieniegdzie trwa. :-)))
Pozdrawiam!
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
komentarze
Grześ
Ukradłeś mi tytuł notki!!!
Dymitr Bagiński -- 09.03.2010 - 22:03Hm, ano bywa,
:), możesz napisac pod tym samym tytułem, będę się znowu chwalił, że mnie nasladują.
Ale kończyć kariery na TXT chyba nie zamierzasz?
Bo trza trwać i pisać:), wbrew okolicznościom, no.
grześ -- 09.03.2010 - 22:06Dokładnie,
trza trwać i pisać. Na spokój to wziąć i tyle.
Grześ
kończyć nie zamierzam, ale koniec chyba przesądzony, nie?
Dymitr Bagiński -- 09.03.2010 - 22:13Zgadzam się
Trzeba pisać.
Gretchen -- 09.03.2010 - 22:17Cześć bażancie,
woda powróciła?
(A niech to, znowu głupie i nieistotne dla strategicznej wizji Polski pytania. Cholera. To ja może camelka zapalę.)
To ja
powinnam napisać o jakiś przeżyciach z okolic Wisły.
Kto mnie pocałował, a kto nie, kiedy, gdzie i dlaczego.
Poważnie to Ci powiem, że zgadzam się z Twoim zdaniem do Docenta, w Twojej tajnej pakistańskiej bazie, że smutno…
Pewnie znowu robię z siebie ofiarę.
Gretchen -- 09.03.2010 - 22:33Pewnie nie wiem czym są zasady, bo i skąd?
Pewnie, pewnie, pewnie.
DB,
no chyba przesądzony, ale kto to wie w sumie?
Obaczymy, pożyjemy, jeszcze całe 12 dni:)
grześ -- 09.03.2010 - 22:34Grzesiu
Ja już o parę końców świata przeżyłem a świat trwa dalej ;-)
Coś tam zawsze zostaje…
pzdr
Jacek Ka. -- 09.03.2010 - 22:41No świat trwa do 2012:)
a poważnie, niestety, ja wyznawcą pesymizmu jestem i różne światy się kończą czasem.
W 1939 np. się jakiś tam świat skończył, dla niektórych jakieś wydarzenie tragiczne może być końcem pewnego świata.
No dobra, nie będę się mądrzył.
Pozdro:)
grześ -- 09.03.2010 - 23:00Daj spokój,
mówiąc poważnie, yassa jako złośliwiec się skompromitował i skończył.
Wylazł z niego taki halberysta, że normalnie powinien się z rozpaczy zatłuc swoim lustrem, jeżeli takowe posiada i w nie przypadkiem zerknie. :)
Grześ
Wymiatasz, jak zwykle!
I tak pozostanie, cokolwiek się stanie.
Pozdrawiam Was wszystkich.
partyzant -- 10.03.2010 - 14:00Eeee tam,
nie przesadzajmy:)
pozdro i spadam, bo pracować mi trza.
grześ -- 10.03.2010 - 14:02nie wiem
czemu tak, ale jakoś tak…
Miłej reszty dnia.
partyzant -- 10.03.2010 - 14:13Jako poniekąd gość
... tylko czytam, ale skoro temat ilustrowany, nie ukrywam, że moje skojarzenie jest takie:
Pozdrówki.
Foxx -- 10.03.2010 - 16:10O, jak miło:)
dawno cię tu nie było i chyba w ogóle na TXT.
A ja bym jakiś tekst o Warszawie,muzyce czy w ostateczności i o legii Foxxa poczytał:)
P.S. Zajrzyj do futbolowych tekstów MAW-a ostatnich.
A Nick Cave oczywiście świetny.
grześ -- 10.03.2010 - 17:58TXT czytam regularnie
... jednak jakoś trudno mi się “wstrzelić” z tematem w klimat.Jestem zwierzakiem politycznym, cóż poradzić. Jeżeli zaś chodzi o Legię – obaj generalnie średnio znosimy hip-hop, ale po obejrzeniu poniższego filmiku od początku do końca będziesz wiedział wszystko od początku do końca ;)
Pzdr.
Foxx -- 10.03.2010 - 18:19Foxxie
“Trudno mi się wstrzelić z tematem”
Piękne. Lubię angielskie poczucie humoru;-)
Przypomniało mi się, że Ci wiszę z jakąś dawno złożoną propozycją. Teraz tylko musimy przeczekać koniec świata (za 12 dni) i zaraz potem wracamy do sprawy. Nie straciła nic na aktualności. A patrząc na mojego kolegę Yassę, to nawet nabiera rumieńców.
Pozdrowienia
merlot -- 10.03.2010 - 20:23Merlot
A co pozostaje poza poczuciem humoru ;) (w takiej sytuacji)
O propozycji pamiętam i w dalszym ciągu jestem otwarty.
Pozdrawiam.
PS Jeżeli chodzi o Nicka Cave’a – moje skojarzenie dotyczy zarówno teledysku, jak i tekstu ;)
Foxx -- 10.03.2010 - 20:45Ja tu tak z zupełnie innej beczki...
Szkoda, Grzesiu, że od początku roku 2010 ani razu w swoich wpisach nie użyłeś słowa “nigdy”. Bo gdybyś użył – to ten fakt wkrótce by mi się przydał ;)
Onufry Zagłoba -- 12.03.2010 - 10:42No ale trudno. Jakoś sobie poradzę :D
Grześ
CHoinka, nie było mnie kilka dni z tą moją indoktrynacją i popatrz co sie porobiło. TXT wygląda jak po pożarze.. .
Co CHoinkA! się tu dzieje?
Gdzieś jest jakieś libretto do tej operetki?
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 12.03.2010 - 22:59W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Poldku,
zajrzyj pod ostatni wpis Igły, tam się wszystko zaczęło i skończyło(?)
Jak ciekawi cię więcej, to możesz przejrzec wpisy Yassy i merlota i komentarze pod nimi, ale w sumie nie wiem, czy warto.
Lepiej poczekaj aż ja za chwilę napisze tekst:)
No i napisz coś swojego, w końcu w trudnych chwilach ewangelizacja tym bardziej potrzebna jest:)
pzdr
grześ -- 12.03.2010 - 23:16Kurde, Owczarku ulubiony i szanowny,
mam już podwójne wyrzuty sumienia, nie dość, że zaniedbałem wizyty u ciebie, to i nie napisałem nigdy “nigdy” w tytul.
\
A o co chodzi, zdradzisz?
P.S. Obiecuję szybką poprawę, nie z nigdy, ale z czytaniem i pisaniem u ciebie, do czwartku najbliższego jednak będę bardzo realem zajęty,ale może się wyrobię i przeczytam tez 10 zaległych wpisów i skomentuje acz jak zwykle mało ciekawie:)
Pozdrówka serdeczne i wpadaj częściej.
grześ -- 12.03.2010 - 23:18Voila
Rozbijmy trochę ten monopol katolicki (w duchu przyjaznej ekumenicznej rywalizacji, ofkors):
Jezus powiedział: Wracaj do domu i opowiadaj wszystko, co Bóg uczynił z tobą. Uzdrowiony spod władzy demonów poszedł więc i głosił po całym mieście wszystko, co Jezus mu uczynił.
:)
www.pinomc.blox.
Pino -- 12.03.2010 - 23:20Grześ, Pino
.. właśnie napisałem koment u merlota po przeczytaniu kilku akapitów rozmowy i powiem, że markotny jestem tą całą sytuacją, że Sergiusz poszedł precz.
Napisz notkę, to poczekam jeszcze by ją przeczytać. Jutro o 7.oo pobódka i Wewrocław.. .
Dzięki za linka.
Pino
no to zarzuć posta, co Ci uczynił. :-))))
Ja dziś nie mam nastroju.
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 12.03.2010 - 23:49W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Grześ
no tak. Wygląda jak bójka w knajpie na filmach westernowych – jeszcze muzyki w tle brakuje ( też westernowej ).
To pierwsze skojarzenie. A drugie, smutne, Gdyż osoba która włożyła duużo w budowę w to miejsce otrzymała śliczne “dziękuję”. Uważam, że Sergiusz ma prawo do swojej godności i do publicznego “przepraszam” a nade wszystko na “dziękuję”. Z całym szacunkiem dla Igły jako współzałożyciela. Ale pewne minimum powinno obowiązywać.
A reszta to już westernowa bijatyka.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 13.03.2010 - 00:02W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Co mi uczynił?
To co zwykle w piątki, czyli pozwolił się cieszyć moim wspaniałym miejscem zatrudnienia.
Dodatkowo zesłał jeszcze Docenta z lubelską Jesziwą oraz dorcię blee z jak zwykle niezawodnymi spostrzeżeniami na różne tematy.
Normalnie pururu, czyli hallelujah. Jestem usatysfakcjonowana jak zwykle, czyli bardzo. :)
Chociaż a propos demonów, to jednego mi do szczęścia zabrakło, mianowicie pianista (bo ja w kabarecie robię) nie zaśpiewał “Demona” Lermontowa, co wychodzi mu absolutnie genialnie… zazwyczaj.
A w ogóle, Poldku, podoba mi się Twoja analiza sytuacji, porównanie z westernem bardzo trafne ;)
Muzyka westernowa?
Mówisz i masz:), Poldku:
grześ -- 13.03.2010 - 15:06Pino
To co zwykle w piątki, czyli pozwolił się cieszyć moim wspaniałym miejscem zatrudnienia.
Dodatkowo zesłał jeszcze Docenta z lubelską Jesziwą oraz dorcię blee z jak zwykle niezawodnymi spostrzeżeniami na różne tematy.
Normalnie pururu, czyli hallelujah. Jestem usatysfakcjonowana jak zwykle, czyli bardzo. :)
Chociaż a propos demonów, to jednego mi do szczęścia zabrakło, mianowicie pianista (bo ja w kabarecie robię) nie zaśpiewał “Demona” Lermontowa, co wychodzi mu absolutnie genialnie… zazwyczaj.
A w ogóle, Poldku, podoba mi się Twoja analiza sytuacji, porównanie z westernem bardzo trafne ;)
No to bohato u Ciebie, u mnie piątek taki szary jakiś, a i sobota niby fajna ale taka jakaś.. – himeryczny jestem i ciągle niezadowolony. Ale i czasem niezadowolenie jest dobrym prezentem, bo popycha do uczynienia zadowolenia.. .
:-))))
Western jeszcze gdzieniegdzie trwa. :-)))
Pozdrawiam!
poldek34 -- 13.03.2010 - 23:56************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Grześ
czytając nieco dysputę pod Igłą, miałem przed oczami obraz klasycznej bijatyki westernowej jakie odbywają się w knajpie(salonie).
Każdy każdego w pysk a przy pianinie dziarsko tnie muzyk “poleczkę westernową”.
:-))) Twoja wklejka taka zbyt poważna. Co prawda do końca nie obejżałem bo mi net wolno chodzi.. .
Pozdrawki.
************************
poldek34 -- 14.03.2010 - 00:00W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Aaa Poldku, fakt,
jakaś awanturnicza muza by się przydała i skoczna, fakt:)
Może nie westernowo, ale bałkańsko?
P.S. Nie wiem, o czym tekst, tylko muzycznie dopasowuję, tekst być może nie pasuje.
grześ -- 14.03.2010 - 10:54