A już był cień nadziei – potwornych, zagrażających Polsce, Europie, demokracji i czemu tam jeszcze Kaczorów udało się spontanicznie odsunąć od władzy, więc może Lech Wałęsa się zamknie? Przestanie się kompromitować? Z drugiej strony, niewiele innego zrobił od przegranych w 1995 roku wyborów, a starego psa nie ma co uczyć nowych sztuczek.
W każdym razie, Wielki Elektryk kolejny raz dał głos – tym razem grożąc procesem Januszowi Kurtyce. Jest tam standardowa porcja typowych dla pana LW konstrukcji stylistycznych, ale jeden tekst po prostu wbił mnie w fotel:
“To jest podrywanie autorytetu. Po co to robią?”
Król Słońce, proszę Państwa – ten sam, który prosił Jaruzelskiego o świadectwo moralności na oczach widzów TVP. Facet, który w ostatnich wyborach w których startował dostał mniej głosów od Leppera, teraz sam się mianuje autorytetem. I wymachuje pozwami na prawo i lewo, bo zakneblowanie ludziom gęby sądem to jedyny sposób (sądząc po działaniach Michnika, skuteczny). Dobrze chociaż, że szefem IPN nie jest już Leon-“Lecha Wałęsy będę bronił własną piersią”-Kieres.
Jezu. To już nie jest nawet denerwujące, śmieszne – tylko żałosne. Smutny przypadek człowieka, który potrzebuje – podobnie jak na przykład Edelman – pomocy specjalisty, a nie podtykanych w kółko pod nos mikrofonów.
Doniesienie medialne tutaj: http://wiadomosci.onet.pl/1749558,11,item.html
komentarze
A ja Wałęsę
mimo wszystko lubię, nawet jak się kompromituje , robi to w sumie czasem uroczo.
grześ -- 15.05.2008 - 15:12I ta jego megalomania, intelektualna powierzchowność , czasem arogancja, czasem pycha straszna plus nawet i jakieś chamstwoi kilka rzeczy, które u innych czy z lewa czy z prawa mnie drażnią, to u niego jakoś pobłażliwie to traktuję.
@grześ
No i Waści prawo – tak jak moje czuć się poirytowanym, gdy ten festyn bufonady trwa, i trwa, i trwa…
Banan -- 15.05.2008 - 15:15Bananie,
jeszcze apropos tego co napisałeś:
,,Król Słońce, proszę Państwa – ten sam, który prosił Jaruzelskiego o świadectwo moralności na oczach widzów TVP.”
Zrób se takie założenie (nie wiem czy to prawda czy nie, ba nawet mnie to nie interesuje), że Wałęsa nie współdziałał w żaden sposób z SB, coś może kiedyś bez znaczenia podpisał, później ten fakt stał się nieistotny bo systemu wrogiem się stał.
I teraz i co dawniej z nim wspóldziałali (Walentynowicz, Wyszkowski) bezpodstawnie go oskarżają, jego wyjasnienia są niesłuchane, rozpowszechnia się to w mediach (RM itd), on uważa się (jest?) autentycznie niewinny.
Psychologicznie więc można zrozumieć, że prosi dawnego wroga o potwierdzenie tego, co robił naprawdę, wiesz, jak przyjaciele dawni nie doceniają.
Wróg czasem może docenić:)
Może trochę zamotałem, ale mam nadzieję, że jasno się wyrażam.
grześ -- 15.05.2008 - 16:47Ja Wałęsy nie lubię
ale rozumiem. Łażą odkrywcy wielkiego halo, że to ubek, złodziej, prostak. Ileż można? Jeśli nim był to niech to sądy w końcu rozstrzygną, zresztą każdy przy swoim zostanie, ale może z umiarem będzie rozgłaszał swoje rewelacje jak Wyszkowski co procesy po przegrywał.
sajonara -- 15.05.2008 - 18:46Panie Grzesiu!
Można sobie wyobrazić coś takiego. Tylko co z tego. Przecież to nie jest nawet politykal-fiction, tylko czyste fantasy. Ten gość nie ma moralnego prawa nikogo uczyć czegokolwiek. Dlatego pan Banan się go czepił.
Moim zdaniem bardzo słusznie.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 15.05.2008 - 20:23Panie Jerzy,
ja nie wiem czy to czyste fantasy.
grześ -- 15.05.2008 - 20:52Nie lubię rzucać oskarżeń jak nie znam sprawy, a o przeszłości Wałęsy wiem nie wiele, więc nie będę wyskakiwał z jakimiś tekstami jak to prawaki mają wz wyczaju, że ,,Bolek”, że ktoś tam, że agent.
Panie Grzesiu!
Pewności to rzeczywiście nie będziemy mieć, bo ją może mieć tylko zainteresowany i oficer prowadzący. Podpisanie czegokolwiek w ramach kontaktów z bezpieką to, co najmniej, duży błąd.
Nie miałem akurat z nimi do czynienia, tylko z kontrwywiadem, ale byli ode mnie znacznie lepsi i, pomimo że nie wiedziałem czy wyjdę żywy, starałem się nie dać im nic. A oni i tak znaleźli coś, co wykorzystali przeciwko innym.
Może mi Pan nie wierzyć, ale pomimo jasnej postawy światopoglądowej, gdybym miał wypełnia oświadczenie lustracyjne, to napisałbym „nie wiem”. Bo upieranie się, że powiedziałem nic nie znaczące duperele, nie jest usprawiedliwieniem. Pytanie brzmi jaki użytek z tych informacji oni zrobili. Jakie były skutki tych nieistotnych informacji?
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 15.05.2008 - 22:51@sajonara
1. Ja nie twierdzę, że odkryłem jakiekolwiek halo – ale jeśli on się chce o wszystko sądzić i plącze się we własnych zeznaniach, to coś tu ewidentnie śmierdzi. A moje wrażenie jest takie, że sądom na odkryciu prawdy nie zależy
2. Styl… No ileż można tej bufonady sluchać – to męczące jest, delikatnie mówiąc.
Banan -- 16.05.2008 - 10:06Szanowny Bananie
Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale zalety txt zwolna zaczynaja sie obracać przeciwko niemu. W odróżnieniu od innych portali tu należy czytać niemal wszystkie teksty i komentarze. Stąd i czasu brakuje.
Zaś co do meritum Panskiej noty: czy nie byłoby najlepszym wyjściem po prostu zapomnieć o sprawie. Postawić gdzieś na uboczu pomniczek albo pamiątkowy kamień i zająć sie sprawami bieżącymi? Czy aktualne życie naprawdę nie dostarcza Panu wystarczającej liczby powodów podnoszenia się poziomu adrenaliny? Aha, zapomniałem, Panu doskwiera fatalna pogoda w Amsterdamie. Też bym tak chciał – w Krakowie:-))
Jeszcze raz – szanujmy się trochę Panie B.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 16.05.2008 - 11:35@Lorenzo
“Przepraszam, że dopiero dzisiaj” – na Pańskie komentarze czekać zawsze warto, więc nie ma problemu :)
“czy nie byłoby najlepszym wyjściem po prostu zapomnieć o sprawie.” – ja bym chciał, ale co mam zrobić, jeśli LW co rusz wyskakuje w wiadomościach? Odciąć się od czytania tychże? Nie da rady – z moich trzech nałogów (kawa, papierosy, newsy) ten ostatni rzucić chyba najciężej
“ Postawić gdzieś na uboczu pomniczek albo pamiątkowy kamień i zająć sie sprawami bieżącymi? “ – nie jestem taki całkiem pewien, czy LW to już faktycznie tylko historia. Jak na emeryta, mocno on aktywny – pytanie, kto za promowaniem go do upadłego stoi (casus pyskówek nt bpa Głódzia)
“ Panu doskwiera fatalna pogoda w Amsterdamie. Też bym tak chciał – w Krakowie:-))” – oj nie byłbym taki pewien, czy by Pan chciał... Dzisiaj w Amsterdamie od 8 rano leje NON STOP. Tydzień kanikuły minął, lato w Holandii uznajemy za odbębnione :(
“Jeszcze raz – szanujmy się trochę Panie B.” – zgoda, z dwoma zastrzeżeniami: 1. to był wpis typu stricte blogowego, a nie dłuższy tekst (mam nadzieję, że w większych formach widać moje staranie się o poziom) 2. co ja poradzę, że mnie to złości? Moja Mama też mi mówi, żebym się nie przejmował – ale ja chwilami po prostu nie umiem przejść obok chamstwa obojętnie.
ukłony
Banan -- 16.05.2008 - 12:07Szanowny Panie Konradzie
Chmastwa nie da się zlikwidować, podobnie jak przeziębienia. Zreszta nie jestem pewien, czy likwidacja przeziębienia środkami farmakologicznymi byłaby aż tak pozytywna dla naszych organizmów.
Wracając jednak do naszych baranów [:-))]. Należy w tym celu zastosować urządzenie typu “półpancerzyk praktyczny”, którego zasady opisał już klasyk Mrożek. Użycie takiego półpancerzyka pozwala również na niezauważanie świadome (a przy ćwiczeniach także i niezauważanie podświadome) wkurzających nas zdarzeń, osób etc. A potem oni/one sobie, a my sobie.
A Wasze lato doszło właśnie w końcu i do Krakowa :-))). Dla pocieszenia podam, że u córki w Carlisle od kilku dni temperatura jest pod 30 stopni, z drobnymi, przelotnymi deszczykami. Więc może niebawem dojdzie i do Pana.
Czego Panu serdecznie życzę, choć to, co teraz u Was, to niebawem i do nas zawita.
Lorenzo -- 16.05.2008 - 12:19Ze swoistą delikatnością...
...Pan Banan Stoczterdziestyczwarty, dopieprzając wyzutemu z autorytetu obywatelowi Wałęsa, użył sobie również, okazjonalnie, na obywatelu Michniku, Edelmanie i Kieresie. Użycie Leppera i Jezusa też odnotować warto…
Jakaż to ulga – ta świadomość, że Pan Banan Stoczterdziestyczwarty w niczym nie jest kneblowany w TXT! Pierwszy stanę w obronie, gdyby ktoś, przykładem ojca Adama, próbował kneblować! Wezmę sobie ja za przykład otwartości i tolerancji ojca Tadeusza, któren dla mnie jest na przeciwnym biegunie!
:)
Howgh!
ps.I jeszcze obywatela Jaruzelskiego bym pominął, alem się poprawił...
jotesz -- 16.05.2008 - 12:34@Lorenzo
No nie mogę się powstrzymać po prostu: sugerowany przez Pana w odniesieniu do LW “półpancerzyk praktyczny” Mrożka jako żywo przypomniał mi (jako potencjalne następstwo) niegdysiejszą receptę Wałęsy “stłucz Pan termometr, nie będziesz Pan miał gorączki”
Banan -- 16.05.2008 - 12:41@jotesz
“Banan Stoczterdziestyczwarty” – przyjdzie, musi, admina o zmianę nicka poprosić bo to sobie język idzie połamać na czymś takim i klawiaturę :)
A wpis Pański zachwycił mnie potoczystością formy, choć zrozumienie przyszło (chyba) dopiero w drugim podejściu.
pozdrawiam
Banan -- 16.05.2008 - 12:43Panie Joteszu!
A w czym tatuś Tadeusz R. jest przeciwny do redaktora Adama M.? Obaj mają nieczyste źródła finansowe swoich koncernów medialnych. Obaj mają dość swobodny stosunek do prawdy i sporo dziwnych zdarzeń w życiorysach. Podejrzewam, że jest znacznie więcej podobieństw owych panów niż różnic.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 16.05.2008 - 12:49@Jerzy Maciejowski
Dokładnie tak – gdyby jutro zniknęła “Agora”, na kogo nawalałby “Nasz Dziennik”? I w drugą stronę: jakby RM jutro wyparowało, połowa GW poszłaby na bezrobocie, bo nie byłoby na kogo napuszczać elektoratu “Szkła kontaktowego”...
Tak różni, a tak podobni…
Banan -- 16.05.2008 - 12:52Panie Jerzy Szanowny Wielce!
Dla mnie obaj ojcowie stoją tak biegunowo przeciwnie jak Urban i Urbański. Obaj wredni, obaj kłamliwi, ale całe zło, jakie czynią, czynią z biegunowo przeciwstawnych pozycji…
Z biegunów ojcowskich zdecydowanie bliżej mi do Adama!
jotesz -- 16.05.2008 - 13:00:)
Ale rozumiem tych, którym bliski ojciec Tadeusz. W końcu mojej ukochanej teściowej przyjaciel duchowy i przewodnik. Ha!
No nie, Panie Konradzie
to chyba jednak nie ten poziom i nie to przesłanie, przynajmniej moim zdaniem. Czy mam bliżej je przedstawić czy będzie to przynudzanie?
Ukłony dla odmiany (cos trzeba przecież dla zdrowia robić, choćby w piątek)
Lorenzo -- 16.05.2008 - 13:28@Lorenzo
Ależ Lorenzo drogi, gdzież ja bym śmiał Pana mentalnie z LW zrównać! To taka krotochwila była jeno, podyktowana impulsem (strumień świadomości i te sprawy)
kłaniam się popas, od szyderstw pod Pańskim adresem się odżegnując zaciekle
Banan -- 16.05.2008 - 14:38Hm,
nie porównywałbym jednak ani ,,GW” z Radiem Maryja ani Michnika z Rydzykiem.
Znaczy są podobieństwa (obaj odnieśli sukce, oba media są ,,misyjne” i często zamknięte na innych, trochę skeciarskie (choć dla mnie RM tu ma o wiele większą przewagę nad ,,GW”) ), ale różnic też dużo.
Choćby z tym skeciarstwem, w ,,GW” np. debaty o roli religii i Kościoła się odbywają i gadają ludzie ze sobą, Hołówka z Sosnowskim, głosy księży się pojawiają, głos np. bohaterki mojego wpisu tyż.
Nie wyobrażam sobie np. zaś takiej debaty w Radio maryja czy w ,,ND” i raczej takowej nie będzie.
grześ -- 16.05.2008 - 14:44Szanowny Panie Konradzie
Drobne nieporozumienie: miałem na myśli porównywanie poziomów p. Mrożka i p. L.W.:-))
Zaś nieco ironii i takich tam tylko dobrze robi dla zbyt wybujałego ego:-)
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 16.05.2008 - 14:49@grześ
Taaaa… Debaty owszem się pojawiają, tylko uczestnicy tacy jakby troszkę pod tezę dobrani – i to mam na myśli mówiąc o sekciarstwie. Jak przestaną zamilczać Łysiaka to odwołam swoje słowa :) Do tej pory – stoją u mnie buce z obu obozów na jednym poziomie.
Banan -- 16.05.2008 - 15:07Bananie,
no oczywiście, że ,,GW” Łysiaka i prawicowych poglądów nie dopuszcza, na tej samej zasadzie nie dopuscza lewackich np. skrajnych, nie znajdziesz tam choćby silnej linii antykościelnej jaka choćby w lewicowym przeglądzie istnieje.
Moim zdaniem to gazeta liberalno-centrowa, z zasady unikająca skrajności, a że z misją to fakt, nie przeczę.
pzdr
grześ -- 16.05.2008 - 16:24@grześ
Grzesiu, a Sierakowski to przepraszam nie jest skrajna lewica? Zbiorowy zachwyt Zizkiem, deklaracje Dunin o chęci wykluczenia pewnych poglądów z debaty – to nie jest skrajność? Czego Ci jeszcze brak, wezwania do zagazowania moherów? I na łamach owszem goszczą – o rynsztoku z byłej wierchuszki PZPR nawet mi się pisać nie chce…
pozdrawiam, zadziwiony
Banan -- 16.05.2008 - 16:35Poczytaj ,
,,Przegląd” i ,,trybunę”, poczytaj ,,GW”, poczytaj pretensje różnych lewicowych czy lewackich publicystów do ,,GW” (choćby np. Passenta, Toeplitza)
Np. ja czytałem ,,GW” regularnie po śmierci papieża, czytałem tyż ,,Przegląd”, ,,GW” była w mainstreamie, te same banały co wszędzie, nie było żadnej krytycznej refleksji na ten temat, w ,,Przeglądzie” była.
Duni nie jest tyż ani Sierakjowski dla linii ,,GW” reprezentatywna, choćby gosdpodarczio polemizował z nią gadomski, i to raczej jego teksty na temat np. ekonomii a nie Dunin od lat są w ,,GW” promowane.
Dunin ma tam niszę w ,,Wysokich Obcasach” poza tym jej cz esto nie zauważam.
Zresztą co to za lewacka gazeta, która drukuje Halla, Wołka, Szułdzryńskiego (tyż drukowali) z ,,Nowego Państwa” itd
jest antypisowska, jest misyjna itd.
Zresztą poczytaj na S24 jakie pretensje do ,,GW” mają tamtejsi lewicowcy (pamiętam uwagi Nameste, baristy, VHF< nie wiem czy nie mtwapy, co tyż na TXT bywa)
pzdr
grześ -- 16.05.2008 - 18:30Banan
Kto słucha Wałęsy? Politycznie martwa ikonka, więc nie przejmowałbym się jej bełkotem. Jest, bo go jeszcze media przy życiu utrzymują, ale nie widzę ani potrzeby a tym bardziej ochoty by go czytać. Niektórzy jednak lubią sado-maso.
Natomiast są pewne niejasności w życiorysie Wałęsy. Póki co zostawiłbym to albo już wypowiadał się z mocnymi dowodami, bo na razie mamy poszlakowe plucie na człowieka, którego powoli powinno się mumifikować tylko do użytku na polu międzynarodowym, bo w kraju każdy ma swoje zdanie i wątpię by szybko ono się zmieniło niezależnie od pojawiających się nowych dowodów.
sajonara -- 17.05.2008 - 09:53@sajonara
1. ja nie lubie sado-maso, ale poki nie wyrobie sobie polpancerzyka praktycznego nie mam jak ignorowac geby straszacej mnie z czolowek wiekszości serwisów
2. ja nie pluję, mnie się go naprawdę robi szkoda – kiedyś mnie wpieniał, a teraz mi go żal
Banan -- 17.05.2008 - 11:35Panie Konradzie!
Zapraszam do zajrzenia do mnie na salon. O „Bolku” ani o anty-Bolkach tam niczego nie ma, ale jest program pozytywny, co można zrobić.
Pan Lorenzo odgrażał się, że tam zajrzy. Zapraszałem też wielu innych, między innymi panów Starego i Jassę.
Jak się zbierze nas trochę i zgodzimy się co do podstaw systemu, to ja wiem „jak” wygrać wybory, więc problemem będzie tylko zebranie odpowiedniej liczby podpisów.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 17.05.2008 - 19:42