czyli co, wyjazd prezydentów jest niemierzalny, bo chodziło o wsparcie Gruzinów i więc wszelkie opytania po co oni tam byli są bez sensu?
No okej.
A i mam wrażenie, że politycy nie są od pocieszania/wspierania itd tylko od jakichś konkretnych działań.
No, ale może się mylę.
Griszeq,
czyli co, wyjazd prezydentów jest niemierzalny, bo chodziło o wsparcie Gruzinów i więc wszelkie opytania po co oni tam byli są bez sensu?
No okej.
A i mam wrażenie, że politycy nie są od pocieszania/wspierania itd tylko od jakichś konkretnych działań.
No, ale może się mylę.
pzdr
grześ -- 25.08.2008 - 13:46