Ale dlaczego wspieranie u siebie i u kogoś innego jest czymś innym? A nie zakladasz opcji, ze Kaczyński był tam właśnie “u siebie” ? W wolnym kraju, podczas obcej ingerencji naszego wieloletniego i dobrze znanego okupanta, wspierajac demokratycznie wybranego prezydenta i naród? Kaczyński pojechał tam bronić pewnych idealów – swoich, więc był u siebie jak najbardziej. Podobnie, jak pozostali czterej szefowie państw.
I ten wyjazd także trzeba oceniać pragmatycznie – inną rolę miał do odegrania Sarkozy, a inna Kaczyński. Wyobrażasz sobie, że Kaczyński miąłby negocjowac z Putinem rozejm z Gruzja? Kazdy zrobił swoje. Należy patrzeć na sytuację jako na złożoną całość.
Wiem, co napisałeś o tym smiechu. ;-) Przekomarzam się....
Grzesiu
Ale dlaczego wspieranie u siebie i u kogoś innego jest czymś innym? A nie zakladasz opcji, ze Kaczyński był tam właśnie “u siebie” ? W wolnym kraju, podczas obcej ingerencji naszego wieloletniego i dobrze znanego okupanta, wspierajac demokratycznie wybranego prezydenta i naród? Kaczyński pojechał tam bronić pewnych idealów – swoich, więc był u siebie jak najbardziej. Podobnie, jak pozostali czterej szefowie państw.
I ten wyjazd także trzeba oceniać pragmatycznie – inną rolę miał do odegrania Sarkozy, a inna Kaczyński. Wyobrażasz sobie, że Kaczyński miąłby negocjowac z Putinem rozejm z Gruzja? Kazdy zrobił swoje. Należy patrzeć na sytuację jako na złożoną całość.
Wiem, co napisałeś o tym smiechu. ;-) Przekomarzam się....
Griszeq -- 25.08.2008 - 14:52