Ale czy gdyby Sarkozy obsobaczył na Kremlu Miedwiediewa (w imieniu UE i własnym), to osiągnąłby lepsze skutki?
A rusofilia? Cóż, w Europie Zachodniej lubią Rosję, bo ich fascynuje, ciekawi jak każda “inność”. W przypadku Francji dochodzi do tego ich ogólny pomysł na politykę europejską, w której dominująca rola Francji nie może istnieć, jeśli nie ma ku temu życzliwości ze strony Rosji. Tak jest bez względu na panujące ustroje, Francuzi czynią tak od mniej więcej 300 lat i tylko dwa razy się z tego na serio wyłamali. Za Napoleona i w czasie wojny krymskiej. Nasz dramat polega na tym, że za tą życzliwość Francja musi płacić. A płaci odwracaniem głowy, gdy Rosja rozrabia w Europie Wschodniej.
Griszeq
Ale czy gdyby Sarkozy obsobaczył na Kremlu Miedwiediewa (w imieniu UE i własnym), to osiągnąłby lepsze skutki?
A rusofilia? Cóż, w Europie Zachodniej lubią Rosję, bo ich fascynuje, ciekawi jak każda “inność”. W przypadku Francji dochodzi do tego ich ogólny pomysł na politykę europejską, w której dominująca rola Francji nie może istnieć, jeśli nie ma ku temu życzliwości ze strony Rosji. Tak jest bez względu na panujące ustroje, Francuzi czynią tak od mniej więcej 300 lat i tylko dwa razy się z tego na serio wyłamali. Za Napoleona i w czasie wojny krymskiej. Nasz dramat polega na tym, że za tą życzliwość Francja musi płacić. A płaci odwracaniem głowy, gdy Rosja rozrabia w Europie Wschodniej.
TNM -- 26.08.2008 - 12:59