No i gdzie tu o Demianiuku, jako o jakimś bohaterze czy wzorze do naśladowania? Po prostu lwowska rada uznała sprawę nękania Ukraińca Demianiuka (obecnie chyba bezpaństwowca) za element nagonki na Ukraińców. Oczywiście zakładając, że nie jest tym osławionym “Iwanem Groźnym”, bo przecież o to chodzi. W pierwszym procesie Sąd Najwyższy Izraela uznał dowody jego zbrodni za niewystarczające, oczyszczając go tym samym z zarzutów. Nikt z niego żadnego bohatera nie robi, co najwyżej ofiarę nagonki. A jak będzie tym razem, to się dopiero dowiemy.
Demianiuk
No i gdzie tu o Demianiuku, jako o jakimś bohaterze czy wzorze do naśladowania? Po prostu lwowska rada uznała sprawę nękania Ukraińca Demianiuka (obecnie chyba bezpaństwowca) za element nagonki na Ukraińców. Oczywiście zakładając, że nie jest tym osławionym “Iwanem Groźnym”, bo przecież o to chodzi. W pierwszym procesie Sąd Najwyższy Izraela uznał dowody jego zbrodni za niewystarczające, oczyszczając go tym samym z zarzutów. Nikt z niego żadnego bohatera nie robi, co najwyżej ofiarę nagonki. A jak będzie tym razem, to się dopiero dowiemy.
orest -- 07.10.2009 - 15:49