Dzień Kobiet wczoraj. A dziś?

Wymysł nie wymysł; było kiedyś takie święto, które głównie obchodziła ta brzydsza część społeczeństwa. Ta ładniejsza obdarowana na wpół zwiędniętym tulipanem stawiała ciastka i kawę wystaną w długich kolejkach lub zdobytą innym fortelem. Strumieniami płynął alkohol.

Tego dnia wszystkie panie, te piękne i te o dyskretnej urodzie, były śliczne i kochane. Czasem trzeba było tylko nieco więcej wypić...

Tamto święto odeszło (prawie) do lamusa.
Dzisiejsze babki, to wyemancypowane kobiety, które coraz częściej doskonale wiedzą czego chcą, dokąd i po co zmierzają. Coraz częściej świadomie sięgają po to co im się (słusznie) należy.

Dzisiejsze kobiety to często super laski, które emanują swym wdziękiem i seksapilem z okładek kolorowych pism i ekranów telewizorów. Stają się dla innych kobiet wzorem do naśladowania, a dla wygłodniałych facetów obiektem pożądania.

Nie dadzą się nabrać na jakiś lichy tam tulipan. Nie są zainteresowane seksem z byle kim i byle gdzie. Unikają typów skończonego pierdoły.

Święto nie święto, kobieta piękną jest i trzeba jej oddać należny szacunek – cieszyć się z jej istnienia, uwielbiać, pragnąć i kochać.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Marku

“Święto nie święto, kobieta piękną jest i trzeba jej oddać należny szacunek – cieszyć się z jej istnienia, uwielbiać, pragnąć i kochać.”

I po co te zwiędnięte tulipany?

Lepsze takie slowa.

Pozdrawiam serdecznie.:D


re: Dzień Kobiet wczoraj. A dziś?

Dla mnie był to jeden z estetycznych obciachów PRLu- Miedzynarodowy Dzień Kobiet ( jak Dzień Energetyka, Hutnika, Milicjanta…).
Te masówki w zakładach pracy, , mowy bosów partyjnych i obowiązkowe gozdziki ew. tulipany w rękach wymiętych, szarych facetów chwiejnym krokiem zmierzających do swych pięknych,by w ten sposób zamanifestować swą miłości i oddanie. Raz do roku 8 marca! Oficjalność zżerająca intymność.
Zgiń przepadnij maro!
Ale widzę, że sentyment jeszcze trwa:)

pozdrawiam serdecznie


yassa

Tak bylo.
Ale bylo cos jeszcze, co dawalo tym zagonionym kobietom realną korzyść.
Krótszy dzień pracy. Parę godzin urwanych na wiosenny spacer z dzieckiem.
Czasem jakiś bon, talon, albo prezent w postaci slodyczy. W tamtych czasach wszystko to było bardzo cenne.

Dziś, kiedy krytykuje się obyczaje PRLu – akurat to “święto”, w sposób niezamierzony broni się przed wykpieniem. Może dlatego, ze jako jedyne z długiej listy ówczesnych świąt ma, mimo tego zwiędłego tulipana, jakiś człowieczy wymiar.
Jakiś sentymentalny, mocno wstydliwy, nieco zapoznany urok ponadczasowej kobiecości.

Pozdrawiam, ciepło dziękując Markowi za miły, męski gest.


Panie Marku,

a dla mnie 8 marca kojarzy się z jednak z przeszłością. Matula przynosiła do domu extra rajstopy, które dostawla od kolegów z pracy…:-)
A jutro a raczej dziś, wiem, ze w kraju w którym mieszkam, żaden z panów nawet nie pomyśli, ze takie swieto istnieje.
Dlatego wiwat dla polskich Panów, ze pamietaja :-)
pozdrawiam


Panie Marku

Dziękuję za poświęcony kobietom wpis, ale…nie byłabym kobietą, gdybym nie zaczęła polemizowac z niektórymi tezami, które Pan w nim zawarł.
A więc do rzeczy:

“Dzisiejsze kobiety to często super laski, które emanują swym wdziękiem i seksapilem z okładek kolorowych pism i ekranów telewizorów. Stają się dla innych kobiet wzorem do naśladowania”

Bzdura drogi panie Marku!
Kobiety sprzed lat miały dokładnie tyle samo wdzięku, urody i seksapilu co te dzisiejsze. Może tylko nie umiały tak go eksponować, choć to tez temat do dyskusji. I proszę mi wierzyć, te sztuczne silikonowe “laski” z okładek kolorowych pisemek, ktorych uroda wsparta jet pracą tysiąca stylistów oraz specjalistów od obróbki graficznej mają tyle wspólnego z normalnymi kobietami co buszmeni z lotami w kosmos. I jeśli są dla kogoś wzorcami do nasladowanie, to raczej dla nastoletnich panienek.

“Nie są zainteresowane seksem z byle kim i byle gdzie. Unikają typów skończonego pierdoły.”

Przepraszam najmocniej, ale czy tymi słowami sugeruje Pan, że wcześniej było inaczej? Że kobiety z poprzednich epok znajdowały upodobanie w erotycznych igraszkach z byle kim? Albo że faceci w typie pierdoły mieli kiedyś jakieś wzięcie u kobiet?

I jeszcze coś, calkiem prywatnego.
Nie lubię określania kobiet mianem “laska”.


Szanowne Panie, Szanowna Pani Deliah

Co do określenia “laska” zgoda – stąd akurat takiego a nie innego określenia użyłem dla “supermarketu” z silikonowym “towarem”

Typ “skończonego pierdoły” istniał, istnieje i będzie istniał. Proszę się rozejrzeć w około. Pani nigdy się nie zastanawiała dlaczego Pani koleżanki, znajome, sąsiadki wzięły sobie za mężów właśnie takich a nie innych?

Seks w każdym mieście, mieścinie, wsi i osadzie istniał, istnieje i (chyba) będzie istniał.

“Byle kto” w moim wpisie odnosi się do wytworzonej sytuacji w okolicach Dnia Kobiet; troszkę alkoholu, muzyki i właśnie te wygospodarowane bony, wyczarowane rajstopy wytwarzały klimat – a że niejako po drodze a ściślej rzecz biorąc pod ręką znajdował się pierdoła – na co dzień zastrachany pantoflarz – który nieco wypity miał odwagę powiedzieć co nieco, zdarzało się (raz w roku?) zatracenie.

Pozdrawiam Miłe Panie :)


Iwonko

alga

I po co te zwiędnięte tulipany?

Tak było Droga Iwonko
A ten tulipan posiada nieco inne zabarwienie, które harmonizuje z tym “skończonym pierdołą”
Ukłony


Panie Marku

Przypuszczam, że nie ma Pan złych intencji, lecz mimo to pogrąża się Pan coraz bardziej.
Naprawdę aż mi głupio krytykować pański wpis, więc proszę nie odbierać mojego komentarza jako atak, zwłaszcza dziś.

Ale….drogi Panie Marku….Pan nie docenia kobiet. Naprawdę wydaje się Panu, że wystarczyło trochę alkoholu i paczka rajstop żeby kobiety rozkładały nogi przed byle pierdołą??? Bo klimat się wytworzył???

No oczywiście jakieś wyjątki znajdują się zawsze, jednak należy unikać uogólnień.

A mężczyźni-pierdoły istnieli, istnieją i istnieć będą. I oczywiście też znajdują partnerki, jak wiadomo “każda potwora znajdzie swego amatora” (odnosi się to również do kobiet). Ale proszę mi wierzyć, to nie o facetach-pierdołach śnimy i nie z pierdołami chciałybyśmy uprawiać seks. I to się raczej nie zmieniło od czasów prehistorycznych.


Droga Pani

niczego nie uogólniam.
Nie wrzucam do jednego worka wszystkich kobiet. Gdyby tak było nie fascynowałybyście mnie ciągle. Nie byłybyście dla mnie inspiracją :))
Pozdrowienia


Panie Marku

Ja pamiętam te zwiędłe tulipany, i te 8 marce, niestety i rajstopy za odhaczeniem.

I o tym, że kobieta wtedy była postrzegana jako człowiek sowiecki.:D

Pozdrawiam z uśmiechem b. kobiecym.


Panie Marku dziękuję

Mogłabym dyskutować z każdym wersem Pana tekstu, ale po co? :)
Dwie prośby, kobiety to nie laski i proszę określić co to za typ skończona pierdoła?
Też uważam się za pierdołę w pewnych kwestiach i stanę w obronie męskich pierdół. Każdy szuka połówki dla siebie i takie dwie pierdoły mam nadzieję, że też na siebie wpadają.
I faktycznie, nie jest ważny ten tulipan, a ten bukiet w oczach kochającego mężczyzny.

pozdrawiam z lampką czerwonego wina
Ania


Pani Aniu

odpowiem jakims tekstem, być może jutro, na to drugi3 Pani pytanie “skończony pierdoła”
pozdrawiam i życzę miłej degustacji w miłym męskim towarzystwie


Droga Pani Renato,

i nawet w tak drobnej sprawie, mamy rożne spojrzenia:).

Bo dla mnie to była przaśna komunistyczna celebra, redukująca nasz stosunek do kobiet rytualnym tulipanem wzbogaconym czasami talonem na coś tam.
Ale co tam, jak widać większości to odpowiada.

Ja prędzej zapadłbym się pod ziemię ze wstydu, niż na serio wyraził swe uczucia nadwiędłym kwieciem lub jakimiś tam rajstopami.

pozdrawiam serdecznie


Panie Marku

No ok, na pierdołę poczekam, ale o jakiej degustacji mowa? W dodatku w męskim towarzystwie…


Subskrybuj zawartość