Bilet kupił w kasie na dworcu w mieście ‘życie byle jakie’
Z kieszeni wysupłał wszystkie swoje oszczędności
Z biletem w ręku czekał na dworcowej ławce
Pociąg nie przyjechał albo go przegapił. Nie wie
Przyzwyczaili się do jego widoku podróżni
Nikomu nie wadził, nie żebrał. Był dumny?
Tuż nieopodal dworca poznał pewną kwiaciarkę
Była jak on z biletem – jednak pozbyła się złudzeń
Bardzo ją polubił, ona jego z czasem
Zegar na dworcowej wieżyczce kilka razy był
w naprawie. Odmalowano elewacje na nowo
założono przed dworcem nowy trawnik
– wnet zakwitną forsycje. Stare drzewa wycięto
Tej ławki ,na której lubił siedzieć , też już nie ma
Kolej zmieniła tabor na nowy. Nowoczesne graffiti
On od lat w tych swoich ulubionych butach chodzi
Innych nie ma? Zmarszczki ma nowe spojrzenie na ludzi.
Alienacja, to magiczne słowo na politycznej scenie
Kwiaciarka kończy pracę. Jak zawsze wejdzie na dworzec
spojrzy na rozkład jazdy odruchowo i zabierze go na spacer
***
Coś pomiędzy fikcją i prawdą
To tylko fikcja tego co pisze. Klamki tęsknoty
czuć nie mogą. Nie znają mego dotyku wcale.
Stało się. Źle się stało. Bezdomność na starość
Jeśli mnie ktoś dziś zapyta, czy żałuję?
Odpowiem – Nie.
Czuję się bardzo źle. Nie mogę złapać oddechu
Świszczy coś we mnie i charczy jak w starym
styranym drogą człowieku.
Czy nim jeszcze, czy jeszcze nim jestem?
Nie wiem.
W myślach modlę się do Boga. Głośno się wstydzę
Wiem, że ten okres postu jest inny niż wszystkie
poprzednie. Jest tragiczny w nowym sensie. Tak.
Potrzeba kolejnego zmartwychwstania, aby świat
ujrzeć na nowo. Zrozumieć i go pojąć jak trzeba.
Tak, tak trzeba
Życie jak kolejna nowa sztuka – ciekawi nową odsłoną
***
Zanim nas ktoś wyda inni zdążą nas sprzedać
kropla wody, kropla potu, kropla wódy
istny potok, morze łez, odejścia i powroty
„Spragnionych napoić, głodnych nakarmić „
Zabłądziłem przed ołtarz prawdy
przechodzę Jego drogę, krok za krokiem
wino krew i ocet na głowie cierń
zanim ostrze przebije serce upadam
ktoś chustkę podaje by otrzeć cierpienie?
jednak nikt nie woła „mój ci on jest”
Ostatnia stacja. Wysiadam.
Na bruk pada trzos srebrników
komentarze
Znowu smutno
Czyżby ta prawda związana była z tym trzosem srebrników?
AnnaP -- 15.03.2008 - 15:38Pani Anno Droga
bo ja już taki wesołek jestem :))
Po przyjacielsku się kłaniam
MarekPl -- 15.03.2008 - 16:08Marek
Marek
Ładne te wiesze, ale czy to dobre słowo, to ładne?
tylko czemu tak smutno, przecież Ty wesoły, niech odejdzie mara.
Pozdrawiam serdecznie.:D
Alga -- 15.03.2008 - 20:44Może post tak obchodzę?
Iwonko :))
MarekPl -- 15.03.2008 - 22:20Wiersz ma być dobry. Wciąż poszukuję słowa, odnajduję to COŚ, póbuję
A jak jest w istocie? Nie mnie oceniać
:))
Ukłony. Teraz zmykam poczytać u Jacka nowe komentarze.
Pa
Wiem Marku, dobry, ale i ładny, miękki, czy jakoś tak
a już się tak nie umartwiaj, proszę!
A jest co czytać u Jacka.:D
Alga -- 15.03.2008 - 22:23