Mam pokój, jak lubię, z oknem na wschód. Widok zupełnie inny niż dotąd. Po drugiej stronie ulicy nie ma ogrodów – stoją wysokie kamienice, z których na mnie patrzą dziesiątki niemych okien. Ja też nie krzyczę. Nie mam powodów. Ich widoku się dopiero uczę. Wiem, że wkrótce je polubię, tak jak ludzi nieśmiało spoglądających zza gęstych firan i własnych rzęs.
Ich zawstydzenie nie jest moim wstydem, a moja nieśmiałość ich problemem.
Ta starsza pani z tym starszym panem mieszkają vis a vis – wychodzą na spacer. Pan troskliwe przeprowadza starszą panią (zapewne żonę, gdyż tamte roczniki z reguły są monogamiczne – już tak mają) na drugą stroną pod szpaler drzew. Siadają na ławeczce, na której ktoś wyrył czymś ostrym: kocham Zenka z II F
Im to nie przeszkadza wcale, mnie dwa razy. W promieniach popołudniowego słońca miło posiedzieć chwilę, a nawet dwie. Zwłaszcza, że już nigdzie nie trzeba się spieszyć. Wystarczy tylko spokojnie czekać na kolejny ciepły dzień, kolejny spacer, kolejne odprowadzanie wzrokiem, bo wiek już nie ten i sił zwyczajnie nie starcza, sąsiada z naprzeciwka, który odchodzi w korowodzie zasmuconych twarzy najbliższej rodziny i licznych znajomych.
Na starym cmentarzu miejsce czeka wykupione na własność kilka lat wstecz. Kilka grudek symbolicznie rzuconej ziemi, potem stypa w pobliskiej restauracji, wspomnienia i zdziwione spojrzenia rodziny, w której dorastają dzieci. My nie starzejemy się wcale…
Na tej ławce, pod szpalerem drzew, niespiesząca donikąd para znamiennie milczy: tyle już sobie powiedzieli, tyle za nimi chwili różnych, przewaga tych miłych.
Ich włosy przyprószone troskami minionych lat wspólnie przebytej drogi pokrywa złoty pył kwitnących drzew.
W bramie naprzeciwko, ledwo-co młodzież. Dealer zbiera żniwo. Później śmierć zabierze resztę, nie zajrzy w odpis aktu urodzenia. To nieistotne.
Dla pary starszych złoty strzał nijak się ma do tamtych strzałów, najczęściej w tył głowy.
komentarze
Idziesz od nowa?
Pochylony?
Igła -- 26.04.2008 - 17:51To nie marudź.
;)
Nie jesteś sam.
Igła
Wkrótce dojdę,
ale czy pochylony = do siebie
MarekPl -- 26.04.2008 - 18:10Nie marudzę.
W koło tyle pogrzebów i nie tylko…
O samotność trudno.
Marek
Panie Marku
Mnie Andrzej Zaucha w uchu brzmi.
On miał jeszcze taką piosenkę o żołnierzykach.
Ołowianych.
Ja też idę pochylony.
Igła -- 26.04.2008 - 18:23Idę.
Igła
IgŁo ! A co tam szyjemy
nie znam tej piosenki
MarekPl -- 26.04.2008 - 19:46Help
Ojej, a to nie poniedzialek !?
co to się porobilo?
MarekPl -- 26.04.2008 - 20:09Ajajaj
Panie Marku,
trzymam kciuki.
Życząc Panu mocy, pozdrawiam serdecznie…
Andrzej F. Kleina -- 26.04.2008 - 20:51Panie Andrzeju
Dziekuje serdecznie
MarekPl -- 26.04.2008 - 23:21Pozdrawiam nocnie, niedzielnie