Eksperyment z Diabłem

Feliks postanowił zaryzykować, zagrał w karty z Diabłem. Grali o wszystko. Gdzie wszystko oznaczało cały jego dotychczasowy dorobek – nie tylko materialny, ale również renomę, prestiż, i … życie.

Wiedział, że ryzykuje wiele, że trafi do piekła.. I nie dlatego, że Diabeł był dobrym graczem, lecz dlatego, że on nie potrafił grać w ogóle. Jakaś niewidoczna siła pchała go do podjęcia ryzyka: w gruncie rzeczy chciał przegrać po to, aby zobaczyć czym różni się piekło na ziemi od tego poniżej poziomu Hadesu.

W ogóle nie reagował na oszukańcze sztuczki Diabła, udawał, że ich nie zauważa. Sprawiało mu to nawet pewną satysfakcję: na samym starcie udało się jemu wywieźć w pole tamtego.

Między kolejnymi rozdaniami kart Feliks na moment przymykał oczy, nie po to aby udać że nie widzi jak tamten podmienia karty, lecz po to aby przywołać obrazy ziemskiego piekła, jakie znał od podszewki.

Przed jego oczyma stawały obrazy, które niczym hologramy delikatnie i bezszelestnie przemykały jeden za drugim. Widział: uprowadzenia dzieci dla okupu, wymuszenie rozbójnicze, kilkukrotne próby zamachu na życie, śmierć niemowlęcia pobitego przez nasłanych, dla wymuszenia haraczu zbirów. Widział śmiech i płacz, łzy szczęścia i łzy spowodowane osobistymi dramatami. Widział zmieniające się kalendarze, zapełniane życiem. Widział lustra w wielkim siedemnastu pokojowym domu: na niektórych widniały odbite uśmiechy dzieci, na innych widniała zatroskana, pełna smutku, twarz pięknej kobiety. Na samym końcu, w ostatnim pokoju stało lustro pęknięte na pół; wyglądało niczym jedna z kart, którymi właśnie przegrywał to piekło tutaj na ziemi. w nim zauważył soje odbicie pokracznie wykrzywione..

Feliks wiedział doskonale, iż tak naprawdę to na ziemi znajduje się i piekło i niebo. Czyściec jest chyba gdzie indziej, tutaj nie miał pewności.

Kiedy gra została skończona i Diabeł łapczywie zgarniał wszystko co leżało na stole, włącznie z tytułami własności, prawami w tym do życia, Feliks poczuł ulgę. Czuł jak odchodzi od niego zmęczenie. Wiedział, że obrazy wkrótce przestaną go męczyć. Już miał się pożegnać z Diabłem i miał odejść, kiedy zauważył, że Diabłem jest piękna kobieta. Nie miał pewności, czy ona była Diabłem, czy Diabeł był kobietą. Nie mniej jednak zafascynowało go to na tyle, że z nieznanych sobie powodów – najprawdopodobniej podświadomość nakłoniła Feliksa do żądania spełnienia ostatniej woli, której nie domawia się nawet skazanemu na śmierć.

- Zagrajmy o ciebie, wyrzekł nagle spokojnym i stanowczym tonem – zagrajmy o jedną noc z tobą, chcę poczuć twoją namiętność sprawdzić jak kocha diabeł w spódnicy.
Diabeł się zgodził. W jego, w jej oczach ukazały się ogniki podniecenia. Feliks nie miał pewności, czy były one efektem wizji kolejnej wygranej, czy wizji spędzenia intymnej chwili.

- Jeśli przegrałem wszystko i poznam smak tamtego piekła, to mam prawo poznać smak nieziemskiej rozkoszy, wyrzekł

Tym razem gra była inna. Diabeł znowu oszukiwał, ale teraz aby przegrać to jedno jedyne rozdanie. Feliks znowu udał że nie widzi sztuczek. Przed oczami pojawił się wielki ciemny pokój wypełniony dymem; w oddali palił się ogień, który nie dawał ani blasku ani ciepła. Na środku tego diabelskiego pomieszczenia stało łoże, było ogromne. Widział jak ją na nie rzuca, jak rozpoczyna się szalona orgia spętanych szaleństwem dwóch ciał diabła rodem z piekła i człowieka z piekła na ziemi.

Kiedy wygrał tę partię, w całkowitym milczeniu udał się za Diabłem. Szli dość długo dziwnymi uliczkami. Feliks z niemałą satysfakcją obserwował poruszające się biodra tamtej, ona nie szła, – płynęła. Kiedy skręcał w lewo lub prawo zauważał jej biust, który doskonale harmonizował o obłością bioder.
Czerwone buty na jej pięknych smukłych nogach wystukiwały rytmiczne brzmienie niewypowiedzianych słów: piekło niebo i piekło, grasz o własne życie. Niebo, piekło i piekło stracisz wkrótce wszystko

Ogień oczyszczenia wolno trawił, wpierw zewnętrzną powłokę a potem duszę
Feliksa. Wszystko co jego dotyczyło przemieniło w się w popiół zapomnienia. Nastała zupełna cisza, zapanowała całkowita ciemność, w której szeptem porozumiewają się opuszczone i zdradzone dusze

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Feliks to męska wersja

Feliks to męska wersja Enny, Marku?
Oddanie się Diabłu niesie nie tylko niebezpieczeństwa, daje rozkosz i moc tworzenia, za które warto zapłacić każdą cenę.
Pozwolę sobie zacytować(nieskromnie – bo siebie):
“Coraz szczuplejsza więc i słabsza próbuje brać w posiadanie przynajmniej diabelski dom. Układa kwiaty ciężkich wazonach, składa i przekłada w sobie tylko znajome miejsca książki, brokaty i mantyle. Celebruje noce, sycąc zmysły ich obojga, jakby miała w sobie pochodnię, której nie można ugasić. Pewnego wieczoru zbierają się nad nią pierwsze ćmy. Szare i kolorowe, trzepotliwie dekorują jej włosy, siadają na poręczach fotela. Odtąd zjawiają się codziennie o zmierzchu.”
Ćmy miały oznaczać zaćmienie, dzięki któremu można odchodzić bez bólu. Jedna z najpiękniejszych, Acherontia atropos, wg Greków wyfruwa z piekła. Stamtąd też można odfrunąć.
Niebo i piekło istnieją tylko na ziemi. Tylko człowiek może je stworzyć. Sobie i innej istocie: drugiemu człowiekowi, psu, kotu, Diabłu.

Defendo


Powiem przekornie

i tak i nie :)
W domu, pokoju z 17 lustrami, można odnaleźć wspomnienia np. Otto von Stirlitz lub lubieżnego starca, któremu znudziło się oszukiwać samego siebie, albo starej kurtyzany o której, że nią jest nikt nie wiedział przez lata…


Powiem przewrotnie –

Powiem przewrotnie – rozumiem ;)

Defendo


Przekorność i przerotność

to rodzina? :)


Nadal cytując: “Rośnie

Nadal cytując:
“Rośnie tam piołun i monarda, pachnie macierzanka, a wielki, rudy kot o szklistych oczach, złotych jak oczy pluszowych zabawek, patrzy prosto w niebo. Diabeł może teraz oddać Ennę Bogu – pogardliwym gestem kogoś, kto rzuca jałmużnę. On tylko raz dostąpił cudu zmartwychwstania. Diabeł po wielekroć. Stać go na wspaniałomyślność.”

Raz doznać cudu zmartwychwstania czy zmartwychwstawać po wielekroć, co trudniej, Książę duński?
Jedną Ofelię utopić w grzechu czy milion?

Chciałeś przewrotności i przekory? Masz jedno i drugie. Kot jest martwy i żywy. Oczy nie widzą, ale patrzą.

Defendo


Hmm

jedno i drugi do mnie przemawia
Na marginesie się zastanawiam
nad duszą diabła i brakiem duszy u kobiet
prawda nieprawda matka ziemia wszystko przykryje

Oczy patrzą ale nie widzą, uszy słuchają ale nie słyszą
serce bije lecz nie każdemu dana jest miłość
Cierpienie rozdają jak nać pietruszko co rano
zupełnie za darmo, to primo
sekundo jak primo w splocie słonecznym
uczucie skupione, i ta zbyteczność
pustych dłoni i martwych warg


Hm,

diabeł jest kobietą i kobieta diabłem?
Czesty motyw z powieści gotyckich, w sumie obie wersje,choćby ,,Mnich” lewisa czy ,,Diable eliksiry” Hoffmanna.
Eh, pozapominałem za duzo, bo bym jaki tekst o gotyckiej literaturze stworzył, ale trza by mi się dokształcić.

Pozdrówka.


Grześ

nie dokształcić lecz tylko odświeżyć to co już wiesz :)
Kłaniam się


re: Eksperyment z Diabłem

Nietrudno o wskrzeszenie, Marku, wystarczy sie poddać. Niewidzące oczy martwego kota patrzą jednak w niebo. Pochodnia róży nadal płonie w Ennie.
Kobiety miewają duszę, potrafią nią nie tylko dusić, umieją otwierać.
Konieczność warg i dłoni, nie zbyteczność – chyba popełniłeś szczególnie efektowne przejęzyczenie ;)

Defendo


Grześ – jeśli mi wolno

Grześ – jeśli mi wolno – kontekstem jest mój tekst, opublikowany w blogu,właśnie go modyfikuję, odzierając z nadmiaru znaczeń, bo przez nagromadzenie stał się zbyt nasycony – i zbyt hermetyczny… staram się nadać mu postać nadającą się do druku. Katorżnicza praca, niech to…!

Defendo


Subskrybuj zawartość