Odwiedzam ‘pokoje’ mojego domu – TxT i czuję się zmęczony tym chodzeniem. Ba, nawet czuję wkurw odpowiedni (subiektywne moje odczucie?) i chciałoby się wręcz krzyknąć: kurwaaaa mam już dość tego współczucia, tego wyobrażania sobie co ktoś czuje wsiadając do autobusu, czy pijąc kawę w tym rejonie, gdzie napierdalanka trwa od wieków…
Dla mnie zło jest złem, zbrodnia zbrodnią, dla której nie znajduję żadnego usprawiedliwienia.
Mimo tego, że to nie nasza ‘wojna’ to, to co się tam odbywa(ło) jest rzezią. Jednak nie jest mi obcy los ludności ginącej od ognia pocisków moździerzy, bomb, granatów, karabinowych kul, min i innych przemyślnych wynalazków człowieka.
Mam jakąś tam swoją wrażliwość i mam jakąś niewygórowaną dla normalnych ludzi wizję w miarę bezpiecznego, spokojnego świata. I na miłość boską potrafię sobie wyobrazić wiele – prawie wszystko…
Wiem jak się czuje chłopak, któremu ktoś zakłada pętlę na szyję i podciąga do góry
Wiem co czuje żołnierz, któremu ruski oficer przyłożył lufę pistoletu do głowy
Wiem co czuje ojciec, któremu bandyta przyłożył pistolet do skroni, kiedy drugi zabijał jego dziecko!
Wiem jak się czuje człowiek za kierownicą samochodu, do którego zaczęto strzelać na drodze z Bytowa do Czarnej Dąbrówki
Kurwa wiem to!
Wystarczy, że zamknę oczy i przywołam obrazy:
- Czuję jak powietrze odcina mi zaciskający się sznur na mojej szyi
- Czuję chłodną stal luf pistoletów
- Słyszę płacz małych dzieci!
- Widzę obłęd w oczach matki, której przyszło pochować własne dziecko!
- Czuję własną bezsilność, która przeradza się we wściekłość mimo, że minęło 17 pieprzonych jesieni…
I nie winię (już) za to Boga. Winię za to tylko ludzi, którzy tak samo jak ja i ty, jak my, wy oni: oddychają, piją, jedzą, śmieją się i bawią, żyją i umierają.
Nie wiem co mają w tych popieprzonych głowach!
A teraz zapytam inaczej.
Czy wy, którzy nie możecie sobie wyobrazić jak czują się ludzie tam w Palestynie i Izraelu, potraficie na chwilę postarać się wysilić i wyobrazić sobie jak się czują ludzie, którzy mają postanowienia o wstrzymaniu egzekucji, a komornik w asyście policji wywala ich na bruk?
Czy potraficie sobie wyobrazić dramat rodzin, którym syndyk zabiera dorobek całego życia ich i przodków pozbawia ich jakichkolwiek środków do życia?
Albo czy potraficie sobie wyobrazić inny dramat, kiedy do więzienia zamykają niewinnego człowieka, którego niesprawiedliwie osądził sąd pierwszej instancji i mimo, że wyrok nie jest prawomocny, człowiek gnije w więziennej celi?
A apelacja zostaje rozpoznana JUŻ po odbyciu kary!
Czy możecie sobie wyobrazić istnienie wielu niewyjaśnionych tajemniczych zaginięć i śmierci?
A wszystko to ma miejsce tutaj w Polsce, której obywateli los doświadczał na przestrzeni wieków.
Jednak to co wyżej wspomniałem miało miejsce w ‘wolnej Polsce’ tej po 1989 roku.
Czego jeszcze nie potraficie sobie wyobrazić?
Zapytajcie.
Jest tutaj Dymitr i kilka innych osób. Zapytani może zechcą odpowiedzieć.
komentarze
Panie Marku,
Jest w ludzkiej naturze dążenie do upraszczania obrazu otaczającego świata.
Łatwiej interesować się tym, co podano w postaci gotowej.
Najlepiej już z gotowymi wnioskami. Przeżute i przetrawione.
Bez potrzeby zagłębiania się w źródła, analizy, przypisy i takie tam.
Bez konieczności ujawniania własnego zdania.
Poza tym pewne dramaty sprzedają się medialnie lepiej od innych.
Bo jak kogoś wycyckali w białych rękawiczkach z oszczędności całego życia, to to nie wygląda tak spektakularnie jak płacząca nad zburzonym domem staruszka.
Ponieważ niusami ociekającymi krwią jesteśmy atakowani codziennie, to jednostkowe dramaty mało nas ruszają... Albo może inaczej. Ruszają nas dramaty, które sami wokół nas widzimy. Z naszego osiedla czy ulicy. Innych, “opowiedzianych” jest może za dużo.
oszust1 -- 21.01.2009 - 16:17no cóż
nie, ja nie potrafię.
Docent Stopczyk -- 21.01.2009 - 16:27panie Marku
Ja potrafię sobie to wyobrazić i potrafię wczuć się w niejedno.
Tylko co z tego?
Pytanie – co możemy z tymi rzeczami co powyżej zrobić?
Ma pan jakieś sugestie?
pozdrawiam
Jacek Ka. -- 21.01.2009 - 16:38Panie Marku, zgłasza się imiennie wywołany do tablicy
Tylko domyślam się, czemu to zasługuję. Odpowiadam: nie jestem samozwańczym autorytetem moralnym tekstowiska. Z tych trzech słów mogę się zgodzić tylko na jedno – samozwańczy. Sam się w to wpakowałem.
Dymitr Bagiński -- 21.01.2009 - 20:08Ja bardzo dużo rzeczy nie wiem i nie potrafię.
Dlatego potrzebni są i Bagińscy i Olżyńscy.
Trochę nie rozumiem,
znaczy chyba zainteresowanie tamtym konfliktem i wspólczucie dla ofiar nie wyklucza zainteresowania rzeczywistością polską?
Pozdrówka.
grześ -- 23.01.2009 - 19:20Kolejnemu odwaliło...
Chyba się pochlastam…
Topię się w tym nadmiarze chrześcijańskiego miłosierdzia…
Zbigniew P. Szczęsny -- 24.01.2009 - 00:43:-(
grześ
znaczy chyba zainteresowanie tamtym konfliktem i wspólczucie dla ofiar nie wyklucza zainteresowania rzeczywistością polską?
To było do mnie?
Dymitr Bagiński -- 24.01.2009 - 09:27Jest Pan wielki
Chyba się pochlastam…
Topię się w tym nadmiarze chrześcijańskiego miłosierdzia…
:-(
jak Andrzejewski
pozdrawiam z herbertowskim ukłonem
MarekPl -- 24.01.2009 - 10:29DB,
nie no czemu?
Do autora tekstu i o tekście komentarz mój acz fakt, enigmatyczny trochę:)
Pozdrówka.
grześ -- 24.01.2009 - 12:22