NDB

Zazwyczaj jest tak, że to dorośli decydują o swoim losie, ale zdarza się niekiedy, że los bywa kapryśny zwłaszcza kiedy…

No, ale do rzeczy. Moje starania aby zostać kloszardem są na jak najlepszej drodze.

Właśnie dziś straciłem pracę, którą miałem zagwarantowaną jeszcze na czas jakiś – przynajmniej do końca lutego. Stało się to nagle, kiedy mój pracodawca przeczytał fragment wyjęty z mojej powieści (praca prawie na ukończeniu).

Zatem zapowiada się jak na kloszarda przystało. (Żałuję, że nie kupię porządnych butów, w tych co mam za daleko nie ujdę.) Trzy dychy w portfelu i kilka zdjęć. W torbie kilka książek i kilkadziesiąt zapisanych kartek. Narzędzia trzeba zostawić, bo co zrobić z takim majdanem. Szkoda i żal. Trudno.

Na dobry początek przyjmę każdą pracę za miskę strawy.
Jeszcze nie wiem w którą stronę nogi mnie poniosą. Ruszam w niedzielę skoro świt.
Jeśli się uda, to skieruję się tam gdzie Kisiel polecał. Kilka lat temu tam dojechałem, teraz spróbuję dojść.
Jeśli będę miał okazję i dorwę się do komputera z dostępem do sieci, to napiszę o tym gdzie jestem i co robię i jak mi się powodzi.

Pełen wiary i przekonania, że tak być musi, pozdrawiam serdecznie.

Średnia ocena
(głosy: 5)

komentarze

To może...

Maszyna wstawi tu mapę i licznik? Na udaną podróż w nieznane?


Uśmiecham się

niezły pomysł Maszyno!


Gotowe

Szczęśliwej drogi czas! Maszyna trzyma wirtualne, prawda, kciuki :-)


Maszyno!

Dziękuję


Cholera,

Marek, jakby Cię jednak na wschód zniosło, to u mnie herbaty dostaniesz.

Pozdrawiam


Az tak źle?

cholera, jak będziesz w okolicach Goliny, to zawsze będziesz miłym gościem.

Wspólny blog I & J


No, kurde,

na pograniczu podkarpackiego i świętokrzyskiego, to i z Grzesiem się można spotkać i pogadać.

Jakby co, to się odezwij na TXT czy na maila: gregorGR [at] interia [dot] pl


No jasne

Grzesiu :)

Wiesz, kiedyś, kiedy jeszcze miałem swój bezpieczny dom, napisałem kilka tekstów o bezdomnych. Pozwoliłem sobie zauważyć, że tak niewiele trzeba aby wszystko stracić. No i stawało się, aż się stało.
Ironia losu, czy może zły wybór?

Pozdrawiam


Marku

jeśli to, co piszesz, serio się dzieje, nie kontynuuj tego. Jest zima, nie przetrwasz bez domu. Odczekaj do wiosny. Teraz zaczep się u siebie chocby w przytulisku i dotrwaj do wiosny. “Nic wiecznego na świecie, radość z troską się plecie…”, pamiętaj. Byłoby dobrze, gdybyś podał namiary na siebie i szczegółowe kwalifikacje, może dałoby się coś znaleźć dla Ciebie. Co prawda sam od kilku lat bezrobotny w Polsce jestem, ale jakoś sobie radzę. Może na priva – okolice [at] o2 [dot] pl

I dopóki masz dostęp do kompa, obejrzyj zdjęcia z Paryża u mnie na blogspocie. Sprzed dwudziestu lat.

Keep smiling.


Marku

jeszcze jedno, czy pozwoliłbyś ogłosić “akcję ratunkową” dla siebie w necie?

pozdr.


Panie Marku!

Niech Pan się ze mną skontaktuje. Zawsze można coś wymyślić, a we Wrocławiu miejsce dla narzędzi na pewno znajdę – mogą się potem przydać. :) [sms z jakimiś namiarami na Pana proszę przysłać na +447809490802]

Pozdrawiam


Kisielu!

Imionarzeczy

jeszcze jedno, czy pozwoliłbyś ogłosić “akcję ratunkową” dla siebie w necie?

pozdr.

Tak. Póki co nie mam wyboru

Wszystko dzieje się naprawdę, choć chciałbym aby to był tylko zły sen

Dziękuję. Idę na priva


Panie Jerzy

jjmaciejowski

Niech Pan się ze mną skontaktuje. Zawsze można coś wymyślić, a we Wrocławiu miejsce dla narzędzi na pewno znajdę – mogą się potem przydać. :) [sms z jakimiś namiarami na Pana proszę przysłać na +447809490802]

Pozdrawiam

Skontaktuję się, tylko do siebie muszę deczko dojść

Dziękuję
Pozdrawiam


Marku, stop

Zaczekaj, jeśli możesz, jeszcze choć kilka dni z tym kloszardowaniem, dobrzy ludzie chcą ci pomóc. Zobacz sam: http://kisiel.salon24.pl/153641,kto-pomoze-markowi

Jeśli podasz numer konta i adres (może być na mojego priva, będę zainteresowanym rozsyłał namiary, możesz też umieścić na moim blogu w salonie, albo tutaj u siebie, a ja to wkleję u siebie).

Pozdrawiam i daj znać, co z Tobą.


Przypadek Marka

to kwintesencja naszej bezradności.


Panie Igło

to od nas zależy, czy czujemy się bezradni. Mnie przeszkody najczęściej nakręcają. Oby tylko Pan Bóg zdrowie dawał.

pozdr.


Widać pan wiesz

więcej niż ja?
To jest możliwe.

Tyle, że ważny jest tu Marek.


Andrzeju

zamurowało mnie!
Nie wiem jak dziękować.
dziś źle się czuję, ale jutro wkleję inne zdjęcia z moich realizacji, które zostały w pamięci telefonu.
Tutaj w tym pokoju, gdzie jeszcze jestem, zostanę te kilka dni ze względu na aurę za oknem (dziękuję za podpowiedzi co do aury) i mój stan zdrowia. W poniedziałek rano poszukam miejsca tam gdzie wspominają u Ciebie na blogu.
Serdecznie wszystkim dziękuję i pozdrawiam. Tyle mogę dziś.
Marek


Igło

krótko – dziękuję.


Marku,

Mad mnie prosił bym ci przekazał:

““Panie Marku, mam dwie propozycja, jedna jest zależna od Pańskiej siły fizycznej- praca przy A2 oraz druga, zależna od Pańskiej ochoty- mogę kupować od Pana teksty do Maddogowa, za niewielką cenę, bo niewielką, ale to zawsze coś. W razie czego proszę o kontakt na przemek [at] saracen [dot] pl

pzdr


Grzesiu

odpisałem na tak na obie propozycje
Dziękuję bardzo:)
Mimo wielkich kłębiastych chmur coś się mozolnie przedziera przez nie


Subskrybuj zawartość