iDziś dane mi było być w PSzczynie – delegacja… . I znów zahaczyłem o Kościół. Tym razem Kościół p.w. Wszystkich Świętych – pięknie odrestaurowanym, z balkonami gdyż poewangelicki. Na końcu wklejam linka do zdjęć... – oddających po części jego klimat.
Zetknięcie z pięknem Świątyni spowodowało refleksję:
Na naszej klasie czasami wchodzę na forum i piszę od czasu do czasu. Pojawił się taki wpis o dekalogu – jego pochodzeniu a także różnym redakcjom, tłumaczeniu, itp.
Wg mnie dekalog jest jak dzieło sztuki które porusza każdego niezależnie od wyznania i światopoglądu.
Gdyż Dekalog mówi o czymś więcej niż sam jest. A jest on uniwersalnym, syntetycznym opisem Miłości… . Uznawany jest on za katalog norm podstawowych. Nie jest pełnym opisem ale niedoskonałym i podstawowym.. .
Dla mnie, Dekalog i piękno jest czymś co opisuje i zbliża człowieka w sposób tajemniczy do Stwórcy.
Proste dziesięć zasad pokazuje jak Bóg zachowywałby się gdyby był Człowiekiem. Ale nie tylko, jako Bóg na pewno stosuje dekalog w tych przykazaniach które dotykają Jego relacji do człowieka.
Ale najważniejsze jest piękno. Ono wywołuje u człowieka podziw i tęsknotę za źródłem tego co nazywamy pięknem nie tylko w sztuce ale także pięknem moralnym, Dobrem, Miłością i bezpieczeństwem…. .
Piękno uspokaja, leczy, otwiera nowe rzeczywistości w człowieku i jego wnętrzu… . Piękno jest dobre.
****
Może mało składny ten wpis ale Świątynia wspaniała i olśniewająca.
http://www.wswietych.pszczyna.katowice.opoka.org.pl/kosciol.html
komentarze
No Kościól
rzeczywiście piekny, a wpis czyta się dobrze, wcale nie mało składny.
grześ -- 15.06.2008 - 22:44Grześ
na mnie robi wrażenie zadbany Kościół, dobra muzyka( nastrojone organy i dobry organista) i do tego wierzący Ksiądz.
Gdy te wszystkie elementy zagrają to “dusza czuje się jak w niebie”.
Generalnie Pszczyna to piękne miasto – nie tylko Kościół w Rynku. Ale ogromny, wspaniały park z zamkiem po środku. Dużo sadzawek i mini jeziorek, łąk, ławeczek, ścieżek. Wszystko ładnie zagospodarowane i zachęca do pozostania na dłużej.
Jest to zaskakujące gdy widzi się zadbane i z pomyślunkiem zorganizowane miasto.
Pozdr.
************************
poldek34 -- 16.06.2008 - 09:02Bywam w txt chwilowo rzadko, gdyż ciągnę dwa etaty i remontuję poddasze domu.
składny wpis
wierzący Ksiądz ? a są niewierzący Księża? pytam poważnie bez szydery.
==============
Sir H. -- 17.06.2008 - 02:31po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…
Hamiltonie, ja obstawiam,
że wbrew pozorom jest dużo takich.
grześ -- 17.06.2008 - 10:11pzdr
Hamiltpnie
wierzący Ksiądz ? a są niewierzący Księża? pytam poważnie bez szydery.
wbrew pozorom Ksiądz to jest skazany na rutynę i “zawodowstwo” w sprawach wiary. Więc i wiarę “po drodze” można zgubić.. .
NIewierzący Księża – w sensie nie żyjący wg ducha Chrystusowego… – może to smutne ale bywa.. . Księża też mają kryzysy u tracą wiarę. Np. były Ks. Więcławski.
Pozdrawiam.
poldek34 -- 19.06.2008 - 18:15Poldku, ale Węcławski
księdzem być przestał. (Choc może się nigdy być nie przestaje)
A pewnie jest trochę czynnych księży, którzy sa słabej wiary.
Takie wrażenie czasem można mieć.
Pozdrówka
grześ -- 19.06.2008 - 18:42@poldek
na mnie robi wrażenie zadbany Kościół, dobra muzyka( nastrojone organy i dobry organista) i do tego wierzący Ksiądz.
Gdy te wszystkie elementy zagrają to “dusza czuje się jak w niebie”.
mam te same odczucia, w brudnopisie czeka tekst na przeklepanie na forum, pisałam go myśląc o Twoich tekstach, pozdrawiam
AnnaP -- 19.06.2008 - 18:45Grześ
to prawda, że KSiądz Księdzu nie równy…. – rózne historie i różne koleje Wiary.
Powiem szczerze, że na mnie robią wrażenie starzy, schorowani Księża, którzy dali radę i przeszli tę trudną drogę Kapłańską...... .
Wg mnie to nie takie proste jakby się wydawało i wcale “fura-komóra-skóra”, jak czasem można zauważyć u Księży tego nie zlicytują.
Ci Księża którzy są wierni do końca to jak diamenty czy złoto wypróbowane w ogniu i wyszlifowane przez życie.
Chociaż wielu jest i złamanych i pogubionych.
Niestety – w najnowszym wpisie po częsci o tym piszę.... – nie każdy człowiek(jak i Ksiądz) nie zawsze gotowy być “żyzną glebą” dla Słowa Bożego.
A przecież Ksiądz to nie tylko ten kto “powtarza Słowo” ale przedewszystkim ten, który jest dla Niego “żyzną glebą”.
Qrde, wpadam w moralizatorstwo…. – jakoś szukam przekonania, że taką glebą jestem pośród codziennych obowiązków…. .
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 20.06.2008 - 19:33Bywam w txt chwilowo rzadko, gdyż ciągnę dwa etaty i remontuję poddasze domu.
Anno
na mnie robi wrażenie zadbany Kościół, dobra muzyka( nastrojone organy i dobry organista) i do tego wierzący Ksiądz.
Gdy te wszystkie elementy zagrają to “dusza czuje się jak w niebie”.
mam te same odczucia, w brudnopisie czeka tekst na przeklepanie na forum, pisałam go myśląc o Twoich tekstach, pozdrawiam
Napisz. Z chęcią przeczytam. Ostatnio rzadziej bywam ale napewno wpadnę.. .
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 20.06.2008 - 19:34Bywam w txt chwilowo rzadko, gdyż ciągnę dwa etaty i remontuję poddasze domu.
Anna. C.d.
spotykam ludzi którzy przeciwstawiają dekalog Jezusowi jako dwie różne rzeczywistości.
A przecież Dekalog jest tym czego pełnię ukazał swoim życiem Jezus.
“Kocham Cię” to tylko dwa słowa ale jaka treść i głębia… . Podobnie z dekalogiem.
Czyż nie o tę głębię idzie w przypadkach:
a. nie zabijaj
b. nie cudzołóż
c. nie będziesz miał Bogów cudzych… .
Jest o czym sobie dumać wieczorową porę w fotelu na poddaszu… , :-)))
Pozdr.
************************
poldek34 -- 20.06.2008 - 20:17Bywam w txt chwilowo rzadko, gdyż ciągnę dwa etaty i remontuję poddasze domu.
AnnoP,
może napisz ten tekst normalnie w blogu, nie na forum, bo wpisy które powstają na forum jakoś trudne do znalezienia są i giną później w odmętach TXT, nie widać ich, tak jak teraz, jest przy twoim nicku info, że masz jeden wpis na koncie, ale jak się kliknie w nick, to się on nie pojawia.
pzdr
grześ -- 20.06.2008 - 21:00niewierzący księża
Jestem ciekaw, jak to jest. Bo wydaje mi się, że im wyżej w hierarchii, tym księża są mądrzejsi i w związku z tym tym więcej jest wśród nich niewierzących.
krzysztofbor -- 18.11.2008 - 17:53Krzysztofbor,
niewiara synonimem mądrości?
Za proste to by było.
Niewierzący głupek:)
pzdr
grześ -- 18.11.2008 - 18:00Nie sądzę,
żeby siła wiary zależała przede wszystkim od stopnia mądrości. Lub od IQ.
merlot -- 18.11.2008 - 18:03Krzystofbor
Jestem ciekaw, jak to jest. Bo wydaje mi się, że im wyżej w hierarchii, tym księża są mądrzejsi i w związku z tym tym więcej jest wśród nich niewierzących.
Nieładnie jest oceniać cudzą mądrość ale jakoś w moim oidczuciu Episkopat nie jest zbiorowiskiem wybitnych Księży. Wykształconych tak ale czy mądrych prawdziwie?
Jakoś można odnieść wrażenie, że biskupi od rzeczywistości się “oddzielili” sprawami administracyjnymi: wizytują parrafię zamiast być dla nich mocnymi Ojcami wiary. I w tym byciu Ojcem Wiary właśnie upatruję śwadectwa mądrości.
Natomiast z tymi “niewierzącymi” to mam na myśli to, że “żyją wg mądrosci tego świata” a nie Ewangelicznej… (ogólnie mówiąc).
Jestem ciekaw co postrzegasz jako mądrośc wśród “niewierzących Księży”; gdyż przecież bycie niewierzącym Księdzem nie jest świadectwem mądrości ale wręcz pogubienia się... .
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 18.11.2008 - 22:57człowiek ponoć “zaczyna się” wtedy gdy dziękuje…. . Zgadzam się z tą myślą. :-))) Dziękowanie to bardzo ludzka rzecz.