Tak rzeczywiście, ten tytuł wcle nie jest prowokacyjny ale prawdziwy wg mnie. Uczucie pustki, braku poczucia sensu, lęku przed przyszłością to symptomy stanu jaki opisuje jeden z psalmów mówiący:
“....i pragnie Ciebie moja dusza
ciało moje tęskni za Tobą
jak zeschła ziemia łaknąca wody.”
Dobrze, że na czlowieka przychodzą od czasu do czasu takie własnie stany gdyż w tych momentach musi sobie on zdac sprawę, że potrzebuje Boga – swego Stwócy, dawcy zycia… .
Człowiek jest tak drzewo które kwitnie gdy jest zakorzenione w źróde pokarmu a usycha gdy tego pokarmu mu brak.
Często Biblia odwołuje się do obrazu krzewu winorośli obrazując swój lud – swoje dziedzictwo.
Przyglądając się temu krzewowi nie mozna zapomnieć, że niezbędną czynnością jest przycinenie gałęzi. Ta czynność daje gwarancję rozwoju i dobrego owocowania.
Gdy na mnie przychodzi czas “ciemności wewnętrznej” zawsze sobie myślę, że nadszedł czas przycinania. W tym okresie zawsze obumiera to co nie jest zakorzenione w Bogu… a pozostaje to co trzyma przy życiu. To proces trwający w czasie a więc bolesny ale wart przejścia świadomego.
Owszem, można pójść w znieczulacze… – ale po co?
Przetrwanie tego czasu, przyjżenie się sobie, sprawdzenia i przeanalizowania swoich motywacji życiowych, zawodowych, rodzinnych. Zdefiniowanie na nowo i potwierdzenie tego jak warto żyć... .
Tak jakoś cieszę się, że wielki post już niebawem… . To właśnie ten czas aby przyciąć to co niewłasciwie i przedefiniować swoje zycie na nowo jeszcze prawdziwiej.
“Ciało moje tęskni za Tobą...”.
komentarze
Poldku,
“Owszem, można pójść w znieczulacze… – ale po co?”
Nie każdy ma Boga, niektórym zostają znieczulacze.
Albo ucieczka.
Albo zaprzeczanie.
Albo nałogi.
Albo dobra mina do złej gry.
itd
pzdr
grześ -- 22.02.2009 - 23:29P.S. Świetne kawały,
znaczy pierwszy i trzeci:)
Z pierwszym kojarzą mi się słowa (mam nadzieję, że żartobliwe) mojego księdza od religiz liceumi, dominikanina, który nam gadał:
“Zapukasz w nocy do klasztoru dominikanów, to cię nie puszczą, jeszcze poszczują psami:), ale franciszkanie muszą cię wpuścić”
Ale on w ogóle krytyczny wobec swojego zakonu był.
grześ -- 22.02.2009 - 23:32Grześ
“Owszem, można pójść w znieczulacze… – ale po co?”
Nie każdy ma Boga, niektórym zostają znieczulacze.
Albo ucieczka.
Albo zaprzeczanie.
Albo nałogi.
Albo dobra mina do złej gry.
itd
pzdr
nie wiem czy dobrze zrozumiałem Twój wiersz.
Ale ja powiem, że każdy GO zdobywa… albo nie. Zdobywa jak szczyt w górach… . A On daje się “zdobyć”. A znieczulacze? To jak uprzyjemniacze tracenia czasu… , danego na Jego szukanie.
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 23.02.2009 - 23:05“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”
Halo, Poldku
stęskniłam się za twoimi tekstami, pozdrawiam w nadziei , że
po prostu jesteś zapracowany i wkrótce wrzucisz jakieś
swoje przemyślenia.
pozdrowienia bardzo serdeczne dla Ciebie i Twojej Rodziny.
Bianka -- 11.03.2009 - 21:41Bianko
jakoś ostatnio szukam “swojego dna”..... . Przeżywam coś na kształt dezintegracji… – pozytywnej. Jak się skończy to obiecuję napisać conieco.
A poza tym, lada tydzień przybędzie do nas “bobas”. :-))) Więc przygotowania, przemeblowania, zakupy i inne takie tam.
Miłe jest bardzo to co napisałaś, z pewnością napiszę ale ostatnio “łowię dla siebie i złowić nie mogę...”. Szukam… .
Pozdrawiam serdecznie!
************************
poldek34 -- 15.03.2009 - 00:06“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”
Pozdrowienia dla żony,
a Bobasa podrap w piętkę ode mnie,
Bianka -- 15.03.2009 - 09:30no i integruj się – pozytywnie
a Niebo niech Ci sprzyja :)
Bianka
a ja polecam w międzyczasie bloga:
http://www.wedrujac.pl/rozwazania.php?subaction=showfull&id=1237114862&a...
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 17.03.2009 - 21:22“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”