Żydowsko-ukraińskie tańce i hulanki.


 

Tak się ponuro zrobiło i gęsto od tych dyskusji o Polakach, Żydach że przydałoby się odświeżyć atmosferę czymś radosnym.

Kiedy byłem młodzieńcem, miałem dwie kasety które słuchałem codziennie: The Doors i soundtrack ze Skrzypka na dachu. Tą drugą kasetę utraciłem bezpowrotnie na poprawinach studniówki kiedy… ehm, nieważne…

Skrzypka na dachu znają wszyscy – wpił się pazurami w kultur powszechną i pozostanie w niej po wsze czasy. I bardzo dobrze że pozostanie.

Nigdy nie byłem w teatrze na Skrzypku… – Teatr Żydowski w Warszawie nie był mi po drodze i strasznie kroił z kasy (wiadomo). Wychowałem się na filmie, wyreżyserowanym przez Normana Jewisona (rok 1971), moim zdaniem, bardzo dobrym filmie z wybitną muzyką i choreogafią.

Rzecz dzieje się w 1905 roku na ukraińskiej wiosce Anatewka. Żyją tam spokojnie obok siebie Żydzi i Ukraińcy, aż któregoś dnia, carscy urzędnicy postanawiają wygnać Żydów, bez powodu. Historia prosta i smutna, pięknie opowiedziana. W tle wielkiej polityki małe dramaty i chwile szczęścia przeżywa ubogi, lecz mądry i szlachetny mleczarz Tewje… Po cóż zresztą to mówię – sami wiecie to wszystko pewnie lepiej niż ja.

Dziś w epoce youtube‘a odnajduję sobie na życzenie niemal dowolny fragment tego filmu. Na szczególną uwagę zasługuje piosenka To life-Le Chaim – moja ulubiona. Szczególnie to co się dzieje po 4 minucie i 40 sekundzie. Ku refleksji.

Uwaga! Nakładam obowiązek obejrzenia tego filmu czytelnikom mojego bloga.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

autor

Piszesz: Nigdy nie byłem w teatrze na Skrzypku… – Teatr Żydowski w Warszawie nie był mi po drodze i strasznie kroił z kasy (wiadomo). – Co wiadomo? Mozesz to rozwinac?


borsuk

nie rozwinę, domyśl się, ale mogę cię naprowadzić – najdroższe w czeskiej Pradze jest zwiedzanie synagog. przynajmniej 2x droższe niż czegokolwiek innego.


Skrzypek na dachu

To moj ulubiony musical. Nie zlicze ile razy obejrzalem film z Topolem i ile razy przesluchalem kasete z muzyka. Najlepszym fragmentem muzycznym jest “Taniec z butelkami” ze sceny slubu. Pozostale utwory – piosenki znam na pamiec w wersji angielskiej. Spektakl w Capitolu we Wroclawiu obejrzalem 2 razy. Warto bylo wylozyc 27zl za bilet na “Skrzypka na dachu”.
Ostatnio w pociagu z Genewy do Lozanny spotkalem Slowenca, ktory w teatrze wystepowal jako jeden z tanczacych Ukraincow-chorzystow. Nie znalismy slow znanych nam wspolnie jezykach, ale co ponucilismy sobie to nasze. :)


Sir Hamilton

Też jestem pod wrażeniem filmu i muzyki. Piękna nie da się (na szczęście) podzielić oskarżeniami.
Pytanie o realność faktów historycznych będących podstawą scenariusza.
Dla porównania; mam przed sobą numer 138 z października 1935 “Naokoło świata”.
I tam artykuł “Nowa ziemia obiecana”.
Tak sobie tylko …..


Subskrybuj zawartość