Są jak wiadomo rzeczy na tym świecie niezmienne i stałe.
Są rzeczy trwałe, które pomagają i które są.
Są rzeczy, na które możemy liczyć, że cokolwiek się zdarzy, one będą.
Są rzeczy, na które czekamy.
Są rzeczy, których świadomość istnienia i powtarzalności zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa (chodzi tu o bezpieczeństwo które świetnie wyraża nieprzetłumaczalne słówko niemieckie Geborgenheit:))
Są rzeczy nieprzemijające.
Są rzeczy, które wydają nam się istnieć od zawsze.
Jest Kevin
Znowu
:)
komentarze
re: Są na świecie rzeczy trwałe i niezmienne
:)
Igła -- 17.12.2009 - 22:00re: Są na świecie rzeczy trwałe i niezmienne
Kevin na święta jest pewny tak jak Jareckiego input/output …
widzę że zrobił przyspieszenie czasowe i już mu 3 miesiące zleciały. szybki Bill … macie coś wspólnego z tymi obiecankami odwyków itp :P
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 17.12.2009 - 22:30Ano mamy,
ja obiecywałem we wpisie odwykowym do świąt nie napisac żadnej notki, z wyjątkiem życzeń przedświątecznych i ewentualnie filmowej o Hallstroemie.
Tej filmowej nie napisałem, napisałem 4 inne:)
A w ogóle tyś widzę od Jareckiego uzależniony jak Yassa od Mada:)
pzdr
grześ -- 17.12.2009 - 22:34Panie Igło,
czyli mniemam, że się podoba?
W sumie to jak mi:), czasem mi jakiś tekst wyjdzie, tak jak nie przymierzając reklama kart mastercard:)
A taką samą notkę mógłbym napisać o tym klasyku:
Eh, jak ja lubię kicz:)
Trzeba będzie obejrzeć świąteczną koemdię czyli “Love actually”.
I śnieg jest:)
I wolne niedługo.
I na Słowację jadę.
Normalnie życie jest piękne:)
grześ -- 17.12.2009 - 22:38"tyś widzę od Jareckiego uzależniony"
oszywiście … to fantastyczny pisarz* i wspaniała jednostka
ale chyba muszę iść na odwyk
*) może zrzućmy się i wydajmy mu jakiego pe-de-efa, co?
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 17.12.2009 - 22:53Bądź wierny
idź
:)
grześ -- 17.12.2009 - 22:57Wyganiasz mję
ok. niech się dziej wola nieba. z nią się zawsze tra la la la :P
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 17.12.2009 - 23:04E tam, gdzieżbym śmiał,
klasyków cytuję:)
ale zamiast gdziekolwiek chodzić, to napisz w końcu tę historię black metalu especially for me:)
Albo li tylko histori ę (he, he, wykombinowałem sobie sprytnie) skandynawskiego black metalu.
Albo deathu, no.
Czy innych ekstremów.
grześ -- 17.12.2009 - 23:16>grzesiu
wiesz, już mję tu wyzywają od szatanistów, wcześniej byłem lewakiem … w sumie to mi wszystko jedno :)
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 17.12.2009 - 23:24O satanizmie
to sam bym z chęcią kiedyś napisał, tylko poczytać muszę, a może zresztą zacznę kiedyś pisać o motywach literatury i kina grozy, więc wtedy zahaczę na pewno.
Ale nieprędko to nastąpi pewnie.
A kogo w internecie nie nazywają lewakiem?
:)
grześ -- 17.12.2009 - 23:33Tym razem niestety…
trafiłeś mnie, Grzesiu;-)
Czytam tytuł na lewym boczku i już zaczynam kombinować, co jest dla Grzesia trwałego i niezmiennego. Na świecie znaczy się.
Właściwie to poza TXT i Poszepczyńskimi to do finału weszły tylko chandra, nuda, piwo i alt- oraz plat- deutsche (hoch- już się nie załapał).
Otwieram notkę – a tu Kevin.
Nieładnie. Szyderę z koleżeństwa uprawiać...
merlot -- 17.12.2009 - 23:29satanizm jest przereklamowany
ale wtopił się w popkulturę jak PRL w III RP …
“na Słowację jadę”
o widzisz! i to jest positiff wajbrejszyn … Tmavy Saris – moje ulubione :)
jak to objazdówka to zajrzyj do Medzilaborców i pozdrów familię Warholców (ależ rym)
ja może cichcem wyskoczę do Drohobycza … ale jeszcze nie wiem
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 17.12.2009 - 23:35Grzesiu!
Uwielbiam “Love actually”!!!
I wszystkie kiczowate piosenki w nim zawarte, najbardziej “Christmas is all around” :P
I premiera tańczącego przez apartamenty :)))
Pozdrawiam radośnie (śnieg też uwielbiam)
Mida -- 17.12.2009 - 23:59E tam...
Słowacja… od przyjęcia jewro to już nie to samo
Grześ
Są rzeczy nieprzemijające.
Może to być mowa “o depresji” Grzesia? )
A tak na serio. Mam nadzieję, że są. Bo gdyby nie, to depresja.
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 18.12.2009 - 01:02W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Grzesiu - nie ma takich rzeczy na tym świecie
Bo tu wszystko przemija. Jest – a po chwili już nie ma. Przychodzimy – odchodzimy.
Synergie -- 18.12.2009 - 12:04Bum – bum.
pozdrawiam
grzesiu
nie zajarzyli o co kaman he he he
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 18.12.2009 - 12:05Eldoka
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 18.12.2009 - 16:49selektynie i jak zawsze niepriczom
Wszystkim uzależnionym, przyznającym się oraz ukrywającym zniewolenie, polecaj – za panią Agnieszką Kamską (niech mi wybaczy lekki ton w poważnej sprawie!):
Krystyna na Borku -- 18.12.2009 - 20:14AVENA SATIVA CH9, NUX VOMICA CH9, ZINCUM METALLICUM CH9.
Nie wiem czy pomaga na starość ... może najpierw spróbuję sama
przedświąteczne serdeczności
Merlocie,
e tam, trochę więcej tych ważnych rzeczy jest:), pisałem ze dwa lata temu w salonie o tym urodzinowy tekst.
A Kevin rulez:)
I w ogóle to widzę, to ty masz złe zdanie o mnie.
Chandra, piwo, nuda i niemiecki?
O kurwa:)
Wiem, żem płytki, ale żeby aż tak.
idem chyba na odwyk:)
grześ -- 18.12.2009 - 21:43Mido,
no Love actually genialne jest:)
Wiązanka linków w prezencie:
http://www.youtube.com/watch?v=_z1lWgVJXOk
http://www.youtube.com/watch?v=h89BbqoPAcM
http://www.youtube.com/watch?v=Is9xHR11E3A
i moja ulubiona sacena, gdzie Emma Thompson cudowna gra i tak się uroczo smuci:), a w tle gra piosenka Joni Mitchell “Both sides now”
Najsmutniejsz ai najpiękniejsza scena, trza będzie obejrzeć w nast. tygodniu film, by się w nastrój świąteczny wprawić:0
A w ogóle, bo nie wiem czy znasz, polecam tekst mój sprzed roku o “Love actually” i komentarze:
http://tekstowisko.com/tecumseh/57846.html
pzdr
grześ -- 18.12.2009 - 22:04Poldku,
poważnie to faktycznie chyba to nie przemija, najwyżej ma czas uśpienia/zapomnienia itd
No ale pozory trza zachowywać i egzystować jakoś dalej:)
Chyba.
Synergie, e tam, kevin jest nieprzemijający i smak zimnej coca-coli:) i jeszcze kilka innych rzeczy.
A poważnie to przecież ja nie piszę o przemijaniu czy jego braku, ja się trochę nabijam z Kevina i z ramówek telewizyjnych:), acz fakt lubię jak coś trwałe i stałe jest.
Pino, a dziękuję za NOhavicę.
Doc, dobry całkiem ten Eldo.
A tam nie zajarzyli, nie zajrzyli to by wtedy, gdyby mi ktoś zaczął wypominać jak ja się moge Kevinem zachwycać:), takim badziewiem:)
Pani Krystyno, przyznam się, że teraz to ja nie zajarzyłem:)
Pozdrowienia dla wszystkich i do usłyszenia w poniedziałek wieczorem prawdopodobnie dopiero.
grześ -- 18.12.2009 - 22:46re: Są na świecie rzeczy trwałe i niezmienne
Kevin? Nie znam. Może się skuszę w tym roku, bo wychodzi na to, że chyba opóźniony jestem. Ale w Święta? Hm..
paprotnik -- 18.12.2009 - 22:46Doc,
Tmavy Saris, to piwo jest?
Coś więcej?
Znaczy szczególy jakieś?
A jadę do Popradu na 3 dni, właściwie niecałe 4 na Sylwestra:)
Te Medzilaborce to pewnie nie w pobliżu są?
A na Słowacji byłem raz jeden dzień, znaczy wypad rowerowy ze Szczawnicy to był, więc wiele nie poznałem.
Właściwie znam tyle, co z książek Stasiuka, który zresztą strasznie się zachwyca tymże krajem:)
Może coś opiszę w styczniu, jak będzie co:)
grześ -- 18.12.2009 - 22:50Paprptniku, nie znasz Kevina?
Poważnie?
:)
Dziwne, chyba należysz do nielicznych:)
A jak Kevin to tylko w Święta, w inny czas szkoda na to czasu przecież:)
Rok temu po kolacji wigilijnej oglądaliśmy rodzinnie Kevina:), zabawne to było strasznie, poza tym popijałem sobie z bratem whisky, co też miało swój urok właściwie.
Acz fakt, do tradycji świątecznych takie postępowanie się nie zalicza chyba
grześ -- 18.12.2009 - 22:53re: Są na świecie rzeczy trwałe i niezmienne
Znaczy się... Słyszałem, że coś takiego jest i to często w Święta puszczają, ale nie miałem okazji tego pana bliżej poznać i filmu nie oglądałem jeszcze. Może jakieś migawki, czy fragmenty, ale w całości to mi się to jeszcze nie zdarzyło.
Hm…
Zobaczę.
Ech.. Ale czasu trochę szkoda. No.
Pozdr.
paprotnik -- 18.12.2009 - 23:06Hm, ano szkoda,
acz ja zamierzam wybitnie w tym roku w czasie przerwy świątecznej marnować czas i nic nie robić:)
Zaczynam od wtorku:)
grześ -- 18.12.2009 - 23:15Kevin
zapewne slyszales, ze ten Kevin (tj Makulaj Kulkin, jakieś ruskie te nazwisko) teraz ma podkrążone oczy i przerzucił się nedawno z trawki na alkohol, bo zdrowiej. Modelowy przykład stoczenia się.
==============
Sir H. -- 30.12.2009 - 03:26po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…
Ano fakt,
a taki grzeczny chłopczyk był:), przynajmniej takie wrażenie sprawiał.
grześ -- 30.12.2009 - 09:35