Na zakończenie.
Pan Merlot pisze o Kochanej bandzie:
‘Spisałem sobie listę kilkunastu nicków których awatary-właściciele stali (stały) się dla mnie bliskimi osobami w sensie dosłownym. To znaczy – obchodzą mnie, przejmuję się ich problemami, cieszę się jak napiszą coś fajnego, martwię się, gdy popadają w konflikty’
I o dziwo w momencie zaistnienia konfliktu bynajmniej nie pozostał neutralny.
‘Zrobiłem to (z taką pewną złośliwością), ponieważ mało elegancka analiza literackich talentów Igły wydawała mi się nie na miejscu i nie na temat.
Generalnie, staram się pilnować mojego własnego balonika i od czasu do czasu go przekłuwam. Igłą.’
Delilah
Na zakończenie.
Pan Merlot pisze o Kochanej bandzie:
‘Spisałem sobie listę kilkunastu nicków których awatary-właściciele stali (stały) się dla mnie bliskimi osobami w sensie dosłownym. To znaczy – obchodzą mnie, przejmuję się ich problemami, cieszę się jak napiszą coś fajnego, martwię się, gdy popadają w konflikty’
I o dziwo w momencie zaistnienia konfliktu bynajmniej nie pozostał neutralny.
‘Zrobiłem to (z taką pewną złośliwością), ponieważ mało elegancka analiza literackich talentów Igły wydawała mi się nie na miejscu i nie na temat.
Generalnie, staram się pilnować mojego własnego balonika i od czasu do czasu go przekłuwam. Igłą.’
Banda bandą a najważniejszy mimo wszystko balonik
Agawa -- 13.10.2008 - 16:52