Jesli chodzi o Poldka czy Odysa – oni sobie poradzą. Oczywiście – ani ja, ani Ty za ich samopoczucie nie odpowiadamy.
Zadając to pytanie, chodziło mi o Ciebie. Ja jestem agnostykiem , definicyjnym Russelowskim. Biblia to dla mnie ksiązak jak każda inna. Podobnie jak Koran. Ale nie przechodze po prostu obojętnie nad tym, że są ludzie w przestrzeni publicznej, w której się znajdujemy, dla których ta księga jest faktycznie święta. To ludzie których w jakiś sposób znam i szanuję. To zwykła kwestia kultury. Można powiedzieć – politpoprawności, choć z nią to akurat bym nie przesadzał.
Dlatego też spytałem Ciebie – czy świadomie, wiedząc o tym że dla choćby wskazanych Odyasa i Poldka, jest to książka inna niż wszystkie, użyłeś opowieści w niej zawartych do dość cieżkiego chwilami pastiszu?
Co do koleżanek płaczących przed monitorem czy zdenerwowanych kolegów – napisał o Tym Andrzej Kleina. Nie da sie lubić i dbać o wszystkich. To bez sensu i nawet nie bardzo jest się o co starać. Straty musza zawsze być. Ważne, by zadawać je z głową.
Co do używanego języka. To wprawdzie nie o Tobie, ale dość dobrze oddaje mój swego rodzaju konserwatyzm. Jak to mówił mój kolega (a ja się podpisuję): “można deklamować Szekspira oblepiając sie gównem, nadal to bedzie Szekspir i nadal będzie to “sztuka”, ale ja zostanę przy interpretacjach klasycznych angielskich teatrów”.
Rafale
Jesli chodzi o Poldka czy Odysa – oni sobie poradzą. Oczywiście – ani ja, ani Ty za ich samopoczucie nie odpowiadamy.
Zadając to pytanie, chodziło mi o Ciebie. Ja jestem agnostykiem , definicyjnym Russelowskim. Biblia to dla mnie ksiązak jak każda inna. Podobnie jak Koran. Ale nie przechodze po prostu obojętnie nad tym, że są ludzie w przestrzeni publicznej, w której się znajdujemy, dla których ta księga jest faktycznie święta. To ludzie których w jakiś sposób znam i szanuję. To zwykła kwestia kultury. Można powiedzieć – politpoprawności, choć z nią to akurat bym nie przesadzał.
Dlatego też spytałem Ciebie – czy świadomie, wiedząc o tym że dla choćby wskazanych Odyasa i Poldka, jest to książka inna niż wszystkie, użyłeś opowieści w niej zawartych do dość cieżkiego chwilami pastiszu?
Co do koleżanek płaczących przed monitorem czy zdenerwowanych kolegów – napisał o Tym Andrzej Kleina. Nie da sie lubić i dbać o wszystkich. To bez sensu i nawet nie bardzo jest się o co starać. Straty musza zawsze być. Ważne, by zadawać je z głową.
Co do używanego języka. To wprawdzie nie o Tobie, ale dość dobrze oddaje mój swego rodzaju konserwatyzm. Jak to mówił mój kolega (a ja się podpisuję): “można deklamować Szekspira oblepiając sie gównem, nadal to bedzie Szekspir i nadal będzie to “sztuka”, ale ja zostanę przy interpretacjach klasycznych angielskich teatrów”.
Howgh.
Griszeq -- 23.12.2008 - 10:29