No właśnie. A we mnie wzbudza dreszcz przerażenia.
Bo to zupełnie co innego, odnajdywać w ciągu straszliwych ofiar (np. polskie powstania) konieczną ofiarę na drodze do wolności, powiedzmy. Zupełnie co innego, niż z zimną krwią to planować.
No, a teraz milionik wyrżniemy, by żyło się lepiej, wszystkim. Pozostałym. Tak to wygląda.
Ja rozumiem, że taki rachunek możliwie małej sumy zła dokonuje Bóg. Ale on jest wszechmocny i wszechwiedzący. I ta cecha pozwala Mu to zgodzić z miłosierdziem. Które zresztą jest Jego celem, nie zaś jakieś korzyści polityczne itp. Co odróżnia Boga od rzeczonego Xavrasa.
Zdaje mi się, że jak człowiek ładuje się w takie boskie buty, to kończy bynajmniej nie w Boskim towarzystwie.
Bananie
nie ukrywam, że jego filozofia jest mi bliska.
No właśnie. A we mnie wzbudza dreszcz przerażenia.
Bo to zupełnie co innego, odnajdywać w ciągu straszliwych ofiar (np. polskie powstania) konieczną ofiarę na drodze do wolności, powiedzmy. Zupełnie co innego, niż z zimną krwią to planować.
No, a teraz milionik wyrżniemy, by żyło się lepiej, wszystkim. Pozostałym. Tak to wygląda.
Ja rozumiem, że taki rachunek możliwie małej sumy zła dokonuje Bóg. Ale on jest wszechmocny i wszechwiedzący. I ta cecha pozwala Mu to zgodzić z miłosierdziem. Które zresztą jest Jego celem, nie zaś jakieś korzyści polityczne itp. Co odróżnia Boga od rzeczonego Xavrasa.
Zdaje mi się, że jak człowiek ładuje się w takie boskie buty, to kończy bynajmniej nie w Boskim towarzystwie.
odys -- 23.01.2009 - 21:48