sprawę KDT znam tylko z wczorajszego przekazu telewizyjnego. I tu pani Hania sama usytuowała się jako strona sporu. Sama też, rytualnie, wprowadziła wątek pisowski, widocznie bez niego traci cały powab.
Natomiast Dembud to z rozmysłem wprowadzona przeze mnie metafora (choć to prawda najprawdziwsza), by zademonstrować, jak władza gdy widzi interes własny, potrafi znaleźć nawet najatrakcyjniejsze lokalizacje.
Jeśli zaś w grę zaczyna wchodzić interes cokolwiek bardziej ogólny, to okazuje się, że działkę, która jeszcze 4 miesiące wstecz warta była 40 mln. zł., dziś już wyceniono na 65 mln.
Przy wyraźnym spadku w tym okresie, kosmicznych cen nieruchomości warszawskich.
To wszystko rodzi podejrzenia małej otwartości władz samorządowych na problemy tej kilkutysięcznej grupy kupców.;)
Natomiast jeśli chodzi o przypisywanie mi tworzenia teorii spiskowych to bardzo poręczny argument: paranoik ze mnie, wiecznie podejrzliwy, coś jakby z manią prześladowczą?:)
Bo niby prawo jest prawem, przetarg przetargiem, zlecenie zleceniem, a własna inwencja i praca, własną inwencją i pracą. Ciężką pracą.:)
Cieszę się, że tak postrzegasz swój kraj, w którym mowy nie ma o wzajemnych powiązaniach i przysługach oraz towarzyskich układach skutkujących powodzeniem w interesach.;)
Tytułem małego przykładu apartamentowiec przy ul. Oboźnej.
Grunt przynależny teatrowi Polskiemu zostaje przekazany inwestorowi w zamian za remont teatralnej sceny(sic !) A to jedna z najatrakcyjniejszych stołecznych lokalizacji.
Zezwolenie na budowę przewiduje 4 kondygnacje.
Powstaje 7 naziemnych i 2 podziemne.
Przy niewielkiej pomocy przyjaciół nie ma się do czego przyczepić.;)
Te i inne historyjki opisywała nawet Gazeta Wyborcza. Do czasu, aż zorientowała się, że to woda na młyn tych, co ich nie lubimy. Wówczas w myśl sloganu: “nam nie jest wszystko jedno!” taktycznie zamilkła.:)
Piotrze,
sprawę KDT znam tylko z wczorajszego przekazu telewizyjnego. I tu pani Hania sama usytuowała się jako strona sporu. Sama też, rytualnie, wprowadziła wątek pisowski, widocznie bez niego traci cały powab.
Natomiast Dembud to z rozmysłem wprowadzona przeze mnie metafora (choć to prawda najprawdziwsza), by zademonstrować, jak władza gdy widzi interes własny, potrafi znaleźć nawet najatrakcyjniejsze lokalizacje.
Jeśli zaś w grę zaczyna wchodzić interes cokolwiek bardziej ogólny, to okazuje się, że działkę, która jeszcze 4 miesiące wstecz warta była 40 mln. zł., dziś już wyceniono na 65 mln.
Przy wyraźnym spadku w tym okresie, kosmicznych cen nieruchomości warszawskich.
To wszystko rodzi podejrzenia małej otwartości władz samorządowych na problemy tej kilkutysięcznej grupy kupców.;)
Natomiast jeśli chodzi o przypisywanie mi tworzenia teorii spiskowych to bardzo poręczny argument: paranoik ze mnie, wiecznie podejrzliwy, coś jakby z manią prześladowczą?:)
Bo niby prawo jest prawem, przetarg przetargiem, zlecenie zleceniem, a własna inwencja i praca, własną inwencją i pracą. Ciężką pracą.:)
Cieszę się, że tak postrzegasz swój kraj, w którym mowy nie ma o wzajemnych powiązaniach i przysługach oraz towarzyskich układach skutkujących powodzeniem w interesach.;)
Tytułem małego przykładu apartamentowiec przy ul. Oboźnej.
Grunt przynależny teatrowi Polskiemu zostaje przekazany inwestorowi w zamian za remont teatralnej sceny(sic !) A to jedna z najatrakcyjniejszych stołecznych lokalizacji.
Zezwolenie na budowę przewiduje 4 kondygnacje.
Powstaje 7 naziemnych i 2 podziemne.
Przy niewielkiej pomocy przyjaciół nie ma się do czego przyczepić.;)
Te i inne historyjki opisywała nawet Gazeta Wyborcza. Do czasu, aż zorientowała się, że to woda na młyn tych, co ich nie lubimy. Wówczas w myśl sloganu: “nam nie jest wszystko jedno!” taktycznie zamilkła.:)
Pozdrawiam serdecznie
yassa (gość) -- 22.07.2009 - 16:11