To jak szczerze, to szczerze – ja tam byłam kilka razy. :)
Każdego żałowałam zaraz po wejściu. Mniejsza o to.
W części się zgadzamy, co mnie cieszy niezmiernie, część swojego punktu widzenia mi wyjaśniłeś, za co dziękuję, w jednej drobnej kwestii mam zdanie odrębne.
Nie wiem dlaczego komornik zdecydował się wynająć agencję ochrony, lecz przyznaję, że to jest zdumiewające.
Kiedy komornik przysłał do mnie liścik o egzekucji, z wyznaczeniem jej daty i godziny (bezpodstawnie dodam) to od razu pisał o policji i jej wsparciu, gdybym stawiała stanowczy, albo jakikolwiek, opór.
Krótko mówiąc, nie znam odpowiedzi na postawione przez Ciebie pytania, ale widzę sens ich stawiania.
Co do spuszczania wpierdolu, to mam wrażenie, że każda ze stron była na to nastawiona, i stosownie przygotowana.
Wbrew wielu, nie widzę handlarzy z kdt jako niewinnych ofiar systemu w tym, co się wczoraj rozegrało.
Jednak, od egzekwujących prawo należy oczekiwać tego, czego należy oczekiwać: działania pozbawionego emocji, powściągliwego, przemyślanego.
Choć z drugiej strony fizycznie mnie boli, kiedy policja okazuje się cienka w starciu z chuligaństwem. To, tak na marginesie (chyba lubię marginesy).
Nie zgadzam się z tym:
“Jeśli niekoniecznie, to w jaki sposób liberalna władza samorządowa próbowała rozwiązać problem miejsc pracy tej soli liberalnej ziemi, kombatantów wolnego rynku?
Wysyłając ją kilkadziesiąt kilometrów za miasto, by detal konkurował z hurtem?”
O ile masz na myśli Maximusa, to jest to miejsce sprzedaży, jak najbardziej detalicznej. Również detalicznej. Bezpłatne autobusy w każdą stronę.
Wiem, bo korzystałam z tego autobusu, jeżdżąc do własnej matki. :)
Argument o miejscach pracy mnie przygnębia. Przecież ci ludzie od lat wiedzieli, że to nie jest ich miejsce na zawsze. Rozumiem, że chcieliby je zachować, ale wiedzieli, że nie mają szans.
Kiedy umowa wygasła, właściciel ma prawo ich wyprosić, w moim poczuciu nawet bez uzasadnienia. Czy zacznie ten właściciel budować jutro, czy za rok, czy za pięć, to już sprawa właściciela. Umowa wygasła, dzierżawcy nic do planów właściciela.
Pozwolenie im na pozostanie jeszcze jakiś czas, odroczyłoby problem, i tylko tyle.
Będę się więc upierać, że zadymę wywołali handlarze z kdt, a nie właściciel, pozostawiając Twoje pytania dotyczące sposobu egzekwowania prawa, jako otwarte.
Yasso
To jak szczerze, to szczerze – ja tam byłam kilka razy. :)
Każdego żałowałam zaraz po wejściu. Mniejsza o to.
W części się zgadzamy, co mnie cieszy niezmiernie, część swojego punktu widzenia mi wyjaśniłeś, za co dziękuję, w jednej drobnej kwestii mam zdanie odrębne.
Nie wiem dlaczego komornik zdecydował się wynająć agencję ochrony, lecz przyznaję, że to jest zdumiewające.
Kiedy komornik przysłał do mnie liścik o egzekucji, z wyznaczeniem jej daty i godziny (bezpodstawnie dodam) to od razu pisał o policji i jej wsparciu, gdybym stawiała stanowczy, albo jakikolwiek, opór.
Krótko mówiąc, nie znam odpowiedzi na postawione przez Ciebie pytania, ale widzę sens ich stawiania.
Co do spuszczania wpierdolu, to mam wrażenie, że każda ze stron była na to nastawiona, i stosownie przygotowana.
Wbrew wielu, nie widzę handlarzy z kdt jako niewinnych ofiar systemu w tym, co się wczoraj rozegrało.
Jednak, od egzekwujących prawo należy oczekiwać tego, czego należy oczekiwać: działania pozbawionego emocji, powściągliwego, przemyślanego.
Choć z drugiej strony fizycznie mnie boli, kiedy policja okazuje się cienka w starciu z chuligaństwem. To, tak na marginesie (chyba lubię marginesy).
Nie zgadzam się z tym:
“Jeśli niekoniecznie, to w jaki sposób liberalna władza samorządowa próbowała rozwiązać problem miejsc pracy tej soli liberalnej ziemi, kombatantów wolnego rynku?
Wysyłając ją kilkadziesiąt kilometrów za miasto, by detal konkurował z hurtem?”
O ile masz na myśli Maximusa, to jest to miejsce sprzedaży, jak najbardziej detalicznej. Również detalicznej. Bezpłatne autobusy w każdą stronę.
Wiem, bo korzystałam z tego autobusu, jeżdżąc do własnej matki. :)
Argument o miejscach pracy mnie przygnębia. Przecież ci ludzie od lat wiedzieli, że to nie jest ich miejsce na zawsze. Rozumiem, że chcieliby je zachować, ale wiedzieli, że nie mają szans.
Kiedy umowa wygasła, właściciel ma prawo ich wyprosić, w moim poczuciu nawet bez uzasadnienia. Czy zacznie ten właściciel budować jutro, czy za rok, czy za pięć, to już sprawa właściciela. Umowa wygasła, dzierżawcy nic do planów właściciela.
Pozwolenie im na pozostanie jeszcze jakiś czas, odroczyłoby problem, i tylko tyle.
Będę się więc upierać, że zadymę wywołali handlarze z kdt, a nie właściciel, pozostawiając Twoje pytania dotyczące sposobu egzekwowania prawa, jako otwarte.
Pozdrowienia.
Gretchen -- 22.07.2009 - 22:44