Jeszcze trochę, to Panom wyjdzie, że rury były takim staromodnym w stylu miejscem, przepełnionym aromatem starego świata , w którym można było kupić unikalne rzeczy.
Po mojemu to było siedlisko kiczu i tandety, zawsze miałam wątpliwości czy te telefony bez sim locka za pół ceny, są z całkiem legalnych źródeł. Podobnie markowe rzeczy, w dziwnie niskich cenach.
Duszne, śmierdzące miejsce, z niezbyt życzliwą na ogół obsługą.
Estetyczna obrzydliwość w centrum miasta.
Z założenia prowizorka, która przetrwała lata całe, a która już i tak była krokiem naprzód wobec łóżek i szczęk.
Nie znam wszystkich szczegółów oczywiście, ale wyrok sądu to wyrok sądu. Koniec, kropka. Dla mnie.
I chociaż uwielbiam takie miejsca jak targ staroci na Kole, małe sklepiki pachnące chlebem, serem i kiełbasą, wyłącznie pod przymusem odwiedzam wielkie centra handlowe, to w żaden sposób odnaleźć jakiegokolwiek klimatu w tych rurach nie potrafiłam.
Tyle ode mnie, może trochę obok głównego nurtu tekstu.
Szanowni Panowie Igło i Yasso
Jeszcze trochę, to Panom wyjdzie, że rury były takim staromodnym w stylu miejscem, przepełnionym aromatem starego świata , w którym można było kupić unikalne rzeczy.
Po mojemu to było siedlisko kiczu i tandety, zawsze miałam wątpliwości czy te telefony bez sim locka za pół ceny, są z całkiem legalnych źródeł. Podobnie markowe rzeczy, w dziwnie niskich cenach.
Duszne, śmierdzące miejsce, z niezbyt życzliwą na ogół obsługą.
Estetyczna obrzydliwość w centrum miasta.
Z założenia prowizorka, która przetrwała lata całe, a która już i tak była krokiem naprzód wobec łóżek i szczęk.
Nie znam wszystkich szczegółów oczywiście, ale wyrok sądu to wyrok sądu. Koniec, kropka. Dla mnie.
I chociaż uwielbiam takie miejsca jak targ staroci na Kole, małe sklepiki pachnące chlebem, serem i kiełbasą, wyłącznie pod przymusem odwiedzam wielkie centra handlowe, to w żaden sposób odnaleźć jakiegokolwiek klimatu w tych rurach nie potrafiłam.
Tyle ode mnie, może trochę obok głównego nurtu tekstu.
Pozdrawiam.
Gretchen -- 22.07.2009 - 20:50