Do moich starych mówiły:
“A czemu L.Agrffe tak się cały czas uśmiecha? NIE MA POWODU!”
Zadziwiające jak z kujonów nic nie wyrosło, a z tych nieuków jednakowoż cóś.
Dziś niestety to czasy dla kujących bezwyrazizistych mięs korporoacyjnych.
I co gorsza to ONI stają się wzorcem do naśladowania – kasa, ubrania, knajpy, gadżety…. To kusi.
A nie widzą sieroty, że to daje w życiu tyle mnie więcej co bąk puszczony na pustyni. A ten ulotny pseudostatus… patrzeć z wysoka na ludzi w gorszych autach… bez zegarków, Blackberrów… Diesli, Prady… Torebek, Czyli jak to się dawniej mawiało “ zewnętrznych oznak luksusu”, czy jak dziś się w Moskwie mówi: natychmiastowych gratyfkacji. Przecież ci co nie mają to śmiecie są!
Nie wpuszczą osobnika w kiepskich adidasach d klubu. Nie masz Dirków Bikkenberggsów? NA DRZEWO ćwoku!
Szmaragdy na siodle zastąpiły Breitlingi, Złotogłowiem wyszywane czapraki – Nawigacje w samochodzie….
Wygląd zdobi obywatela.
a tu na dobicie, bo tak fantastyczna energia dziennikarska z niej tryska, że się opamiętać nie mogię:
Polinistki et all
Do moich starych mówiły:
“A czemu L.Agrffe tak się cały czas uśmiecha? NIE MA POWODU!”
Zadziwiające jak z kujonów nic nie wyrosło, a z tych nieuków jednakowoż cóś.
Dziś niestety to czasy dla kujących bezwyrazizistych mięs korporoacyjnych.
I co gorsza to ONI stają się wzorcem do naśladowania – kasa, ubrania, knajpy, gadżety…. To kusi.
A nie widzą sieroty, że to daje w życiu tyle mnie więcej co bąk puszczony na pustyni. A ten ulotny pseudostatus… patrzeć z wysoka na ludzi w gorszych autach… bez zegarków, Blackberrów… Diesli, Prady… Torebek, Czyli jak to się dawniej mawiało “ zewnętrznych oznak luksusu”, czy jak dziś się w Moskwie mówi: natychmiastowych gratyfkacji. Przecież ci co nie mają to śmiecie są!
Nie wpuszczą osobnika w kiepskich adidasach d klubu. Nie masz Dirków Bikkenberggsów? NA DRZEWO ćwoku!
Szmaragdy na siodle zastąpiły Breitlingi, Złotogłowiem wyszywane czapraki – Nawigacje w samochodzie….
Wygląd zdobi obywatela.
Lagriffe -- 10.02.2010 - 16:12a tu na dobicie, bo tak fantastyczna energia dziennikarska z niej tryska, że się opamiętać nie mogię: