mam nadzieję, że wątek romski rozczulił Panią z przyczyn cokolwiek innych niż mój wstrętny rasizm i oczywista ksenofobia wraz z nietolerancją.
Mam przeczucie, że Pani jest Warszawianką, więc może poczyniła Pani podobne obserwacje do moich, kiedyś już opisywanych:
“...swego czasu w przejściu podziemnym na Krakowskim Przedmieściu grasowała grupa wróżących Cyganek.
Któregoś dnia zauważyłem, jak kolorowe panie jazgocząc, otaczają szacownego profesora K., wtykając swe rączki do kieszeni zdezorientowanego starszego pana.
Zanim przybyłem z odsieczą barwne kobietki zdążyły się już dyskretnie oddalić.
Pan profesor stał smętnie, lekko zawstydzony i bez portfela.
Nie był pierwszą ofiarą. Rezolutne panie ogołacały tam notorycznie szacowną kadrę naszej Alma Mater.
Jak to możliwe zapytacie?
Otóż, nasze Cyganki bezbłędnie wybrały sobie grupę docelową. Zaskoczonego inteligenta, który z powodu różnic kulturowych nie bardzo sobie z nimi radził i co ważniejsze, ani myślał (z wiadomych powodów) o powiadomieniu organów…”
Dodam, że to podziemne stadko cierpiało na wyraźna alergię spowodowaną moją osobą.
Panicznie pryskało gdy tylko się zbliżyłem i grzecznie zapytałem;
“Może powróżyć szanownym paniom ?”
Zupełnie jak niektórzy w blogosferze…:)
Pozdrawiam
Ps.
Dziękuję serdecznie za “prawdopodobnie”.
Oszczędziło mi to wielu słów.:)
Pani Agawo,
mam nadzieję, że wątek romski rozczulił Panią z przyczyn cokolwiek innych niż mój wstrętny rasizm i oczywista ksenofobia wraz z nietolerancją.
Mam przeczucie, że Pani jest Warszawianką, więc może poczyniła Pani podobne obserwacje do moich, kiedyś już opisywanych:
“...swego czasu w przejściu podziemnym na Krakowskim Przedmieściu grasowała grupa wróżących Cyganek.
Któregoś dnia zauważyłem, jak kolorowe panie jazgocząc, otaczają szacownego profesora K., wtykając swe rączki do kieszeni zdezorientowanego starszego pana.
Zanim przybyłem z odsieczą barwne kobietki zdążyły się już dyskretnie oddalić.
Pan profesor stał smętnie, lekko zawstydzony i bez portfela.
Nie był pierwszą ofiarą. Rezolutne panie ogołacały tam notorycznie szacowną kadrę naszej Alma Mater.
Jak to możliwe zapytacie?
Otóż, nasze Cyganki bezbłędnie wybrały sobie grupę docelową. Zaskoczonego inteligenta, który z powodu różnic kulturowych nie bardzo sobie z nimi radził i co ważniejsze, ani myślał (z wiadomych powodów) o powiadomieniu organów…”
Dodam, że to podziemne stadko cierpiało na wyraźna alergię spowodowaną moją osobą.
Panicznie pryskało gdy tylko się zbliżyłem i grzecznie zapytałem;
“Może powróżyć szanownym paniom ?”
Zupełnie jak niektórzy w blogosferze…:)
Pozdrawiam
Ps.
yassa -- 10.02.2010 - 19:43Dziękuję serdecznie za “prawdopodobnie”.
Oszczędziło mi to wielu słów.:)