ale co to ma za znaczenie, że ktoś jego plagiat usprawiedliwiał? ja tego nie robiłem.
ad Eliza Michalik, nawet pominąwszy kwestię plagiatów zostaje cała arogancja i manipulatorstwo tej pani, które się wtedy objawiły przy okazji i grożenie wszystkim dookoła.
ad plagiaty
może jestem uczulony/przeczulony, ale średnio od 4 lat odkąd pracuję, zdarza się, że zawsze jedna czy kilka osób oddaje mi teksty ściągnięte częściowo lub w całości z internetu,bez wstydu, poczucia winy, idą na łatwiznę, robią to tak głupio, że np. plagiatują recenzję filmu z wikipedii, bezmyślnie nie patrząc, że takie coś to można przy pomocy google w minutę wykryć.
Bywa i tak, że później wmawiają mi, że to ich własne teksty albo że tylko fragmencik alboże coś tam.
Nie widzę, by miały z tym problem.
Podobnie bywa ze ściąganiem (więc też oszustwo)
Abstrahując od uczciwości , skupmy się na profesjonalizmie.
Chcą panie mieć nauczycieli , którzy nie potrafią napisać wypracowania na 250 słów, tylko ściągają z neta, lekarzy, którzy ściągali na studiach, prawników przyjętych po znajomośći, dziennikarzy przepisujących cudze teksty i kłamiących w żywe oczy i obrażających tych co to odkryli.
Dla mnie to znacznie gorsze niż jakieś wirtualne lyncze, nie zauważyłem, by wśród młodych istniał problem linczowania kogokolwiek, problem oszukiwania i pójścia na łatwiznę istnieje.
Agawa&RRK.
ad Rybiński
ale co to ma za znaczenie, że ktoś jego plagiat usprawiedliwiał? ja tego nie robiłem.
ad Eliza Michalik, nawet pominąwszy kwestię plagiatów zostaje cała arogancja i manipulatorstwo tej pani, które się wtedy objawiły przy okazji i grożenie wszystkim dookoła.
ad plagiaty
może jestem uczulony/przeczulony, ale średnio od 4 lat odkąd pracuję, zdarza się, że zawsze jedna czy kilka osób oddaje mi teksty ściągnięte częściowo lub w całości z internetu,bez wstydu, poczucia winy, idą na łatwiznę, robią to tak głupio, że np. plagiatują recenzję filmu z wikipedii, bezmyślnie nie patrząc, że takie coś to można przy pomocy google w minutę wykryć.
Bywa i tak, że później wmawiają mi, że to ich własne teksty albo że tylko fragmencik alboże coś tam.
Nie widzę, by miały z tym problem.
Podobnie bywa ze ściąganiem (więc też oszustwo)
Abstrahując od uczciwości , skupmy się na profesjonalizmie.
Chcą panie mieć nauczycieli , którzy nie potrafią napisać wypracowania na 250 słów, tylko ściągają z neta, lekarzy, którzy ściągali na studiach, prawników przyjętych po znajomośći, dziennikarzy przepisujących cudze teksty i kłamiących w żywe oczy i obrażających tych co to odkryli.
Dla mnie to znacznie gorsze niż jakieś wirtualne lyncze, nie zauważyłem, by wśród młodych istniał problem linczowania kogokolwiek, problem oszukiwania i pójścia na łatwiznę istnieje.
grześ -- 12.02.2010 - 08:44