Słabym punktem w tym jak kombinujesz, jest fakt, że ci nasi biznesmeni co im tak dobrze te biznesy prosperują, to oni nie są lepsi ani w wymiarze biznesowym ani w wymiarze politycznym, od kumpli polityków. Oni po prostu mają kumpli polityków i w tym ich wzajemna siła.
Dlatego gdyby wypieprzyć na bocznicę wszelkich politycznych nieudaczników co za polityków robią, a politykę dać robić tym biznesmenom, co oni tacy zdolni są dzięki temu, że mają kumpli polityków, to… kumasz?
Tędy, panie, prosto jak w pysk strzelił, ale do republiki bananowej – tym razem oficjalnie.
Wbrew pozorom to całkiem dobrze, że miernoty garną się do polityki. No gorzej jak majstrują przy prawie, po swojemu, ale coś za coś.
Już może lepiej, że szemrane Ryśki muszą kombinować zamiast wprost politykę robić. To jednak niewdzięczna robota i trzeba być albo mężem stanu, albo miernotą, albo kurwą polityczną (pardą), a to w biznesie nie wypada – mimo wszystko.
Igło,
Słabym punktem w tym jak kombinujesz, jest fakt, że ci nasi biznesmeni co im tak dobrze te biznesy prosperują, to oni nie są lepsi ani w wymiarze biznesowym ani w wymiarze politycznym, od kumpli polityków. Oni po prostu mają kumpli polityków i w tym ich wzajemna siła.
Dlatego gdyby wypieprzyć na bocznicę wszelkich politycznych nieudaczników co za polityków robią, a politykę dać robić tym biznesmenom, co oni tacy zdolni są dzięki temu, że mają kumpli polityków, to… kumasz?
Tędy, panie, prosto jak w pysk strzelił, ale do republiki bananowej – tym razem oficjalnie.
Wbrew pozorom to całkiem dobrze, że miernoty garną się do polityki. No gorzej jak majstrują przy prawie, po swojemu, ale coś za coś.
Już może lepiej, że szemrane Ryśki muszą kombinować zamiast wprost politykę robić. To jednak niewdzięczna robota i trzeba być albo mężem stanu, albo miernotą, albo kurwą polityczną (pardą), a to w biznesie nie wypada – mimo wszystko.
s e r g i u s z -- 21.02.2010 - 16:33