Jeśli popełniłeś błąd.
Zapętliłeś się w czasie przekraczania barier
wieku dojrzałego, to możesz się do tego przyznać
Choćby przed samym sobą. Bóg od ciebie tego nie wymaga.
Masz prawo wrócić i starać się naprawić.
Jeśli dłużej będziesz się zastanawiał
klucz może już nie pasować
do starego zamka w drzwiach. Nowego nie masz.
Zawróciłeś w pół drogi.
To jest jak u Jerzego Jarniewicza – Znikający punkt
Wyjść można skądkolwiek. Choćby
ze słów. Z herbaty ulung. Z psa, który jeździł koleją.
Z „Wielokropka”. Z Filipinek. Z cytatu w języku
obcym (und morgen die ganze Welt?). Z cudzej
myśli (“świat nie jest taki zły”). Z miejsca
w tamtym czasie. Z mety. Z punktu.
Byleby było skąd. Choćby
stąd
komentarze
Eche
Wiem czym był Wielokropek, Filipinki a nawet prof. Filutek.
Lub Gruzińska.
Tylko, kogo to obchodzi?
Wniosek.
Igła -- 13.03.2008 - 17:08Trza znaleźć inne środki wyrazu ( inne, nie znaczy gorsze, albo oderwane, właśnie w nawiązaniu ), abo getto.
Getto.
Igła
.
.
Magia -- 04.09.2008 - 12:19Poczekam
zobaczę, poćwiczę i się wprawię – być może…
MarekPl -- 13.03.2008 - 17:33Marek
Magio
Zawsze kupić można nową:))
MarekPl -- 13.03.2008 - 17:36M.
jedno tylko imię mamy -
Filipinki.
Wszystkie się tak nazywamy – Filipinki.”
pozdrawiam … wolę Dilmah ;-)
“Pełny brzuch niczego nie pragnie.”przysłowie pigmejskie
Docent Stopczyk -- 13.03.2008 - 18:30Tak, to jest coś optymistycznego :)
A ja piję herbatkę, witalną, dostałam od przyjaciółki.
AnnaP -- 13.03.2008 - 18:55Chyba najgorzej mają Ci, co nie mają do kogo wrócić.
Noo
tak. Ci mają źle
MarekPl -- 13.03.2008 - 19:10Zastanawiam się jak mają Ci, którzy wrócili i też się zastanawaiją – po co? :)) Ci chyba mają najgorzej. Ale pewności nie mam żadnej
Optymistycznie w ten ulewny trzynasty dzień marca. Brr… jak tu u nas (Starogard Gdański) leje. Ale co tam http://andante.wrzuta.pl/audio/onimNSdRxG/kasia_sobczyk_-_trzynastego
Marku
To wszystko przez herbatę na tzw. smyczy, kto coś takiego pije ma potem zły dzień, ja tam piję tylko Yunan parzoną jak Pan Bóg przykazuje w imbryczku.
A Filipinki, herbatę ulung, a nawet “wiewlokropek” pamiętam,
Telewidzu obudź się! chyba tak to się zaczynało, nie?
Pozdrawiam mimo, że z deszczowej i wietrznej Goliny, uśmiechnięta.:D
Alga -- 13.03.2008 - 21:37Iwonko
widać leje od gór po morze samo. Od Suwałk po Szczecin
MarekPl -- 13.03.2008 - 22:49Leje i leje, gdybym pił też bym się zalał
Marek
PS
Ale ja lubię (czasem) taką pogodę :))
Marek
aż tak źle?
“gdybym pił też bym się zalał”
Ja kiedyś najbardziej lubiłam deszcz, bo umiałam chodzić między kroplami deszczu, ale to dawno było.
Uśmiecham się do Ciebie, by nie było Ci smutno.:D
Iwona
Alga -- 13.03.2008 - 22:55Dziękuję za uśmiech Iwonko
rozgonił kropli tysiące
MarekPl -- 14.03.2008 - 07:37wyjrzało na chwilę słońce
thx :))
Marek
Dzięki Panie Marku
lubię powracać do tego,co było,a nie jest.
To taka odskocznia przed zwariowanym światem,to ucieczką w błogość.
Trudno,w bardzo dojrzałym wieku wspomnienia zajmują poczesne miejsce.
Kapitalne.
Pozdrawiam
Zenek -- 14.03.2008 - 07:50wyjść można,
tak, byleby z twarzą.
ena -- 28.10.2009 - 13:19Ależ Ty w ciągłym biegu Marku jesteś. Zmęczony , czy jeszcze nie?
pzdr.