Dlaczego młodzi nie rozumieją czasów PRL (1)

Trudno rozpocząć temat bez tytułu wprowadzenia. Ale na ten użytek daruję sobie rys historyczny , pominę wspomnienie osób Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego.
Dodam jedynie, i żadne to wielkie odkrycie, że historycznie jesteśmy w podobnym miejscu, jak za czasów życia i śmierci, tych dwóch panów.

Na zachodzie bez zmian?
Nie tak do końca. Polska jest pełnoprawnym członkiem NATO i Uniipejskiej.
Znaczy się; od kiedy wykafelkowaliśmy polskie obory, mamy prawo i obowiązek płacenia składek na rzecz sztucznego tworu UE.
O innych prawach nic mi nie wiadomo

Na wschodzie też są zmiany – jesteśmy na ich celowniku.

Temat zasadniczy (do rysu w komtesie historycznym jeszcze nie jeden raz wrócę): Młode Polaków pokolenie.

Młode polskie pokolenie (roczniki po 1980 roku) mają wielką trudność w ogarnięciu problematyki okresu istnienia i funkcjonowania państwa PRL – ojczyzny ich rodziców.
Zapewne to wina systemu nauczania i nas rodziców.
System nauczania bez większych zmian. Kultywuje swoje tradycje zaczerpnięte z czasów PRL. Działa w oparciu podobnych mechanizmów jak PZPN i POD i kilka innych synekur.

Wychowanie rodziców tak naprawdę nie zdało egzaminu. To, że dzieci mówią innym językiem niż rodzicie, to prawda stara jak świat i nie chodzi tu w zasadzie o konflikt pokoleń , a raczej o normalny rozwój społeczeństw. Na (nie)szczęście jest niewielu fanatyków wychowania opartego na spełnianiu przez dziecko nadziei pokładanych w nie przez rodziców.
Z takim zjawiskiem najczęściej można spotkać wśród inteligencji odtworzonej* (tę prawdziwą polską inteligencję wykończyli do spółki: hitlerowcy i stalinowcy przy pomocy innych mniejszych ale nie mniej groźnych, a częściej bardziej okrutnych jak Ukraińcy, nazistów w czasie II WŚ): prawnicy, lekarze, nauczyciele

Jakiś dziwny fenomen rewitalizacji naszych czasów (roczniki do 1971 roku) zapanował pośród młodych. Ni stąd ni zowąd PRL dla sporej ich części staje się atrakcyjny pod wieloma względami. Podoba im się nasz tamten system opieki zdrowotnej, gwarancja pracy i płacy, państwowe przedszkola i żłobki, kolonie, wczasy – nawet te pod gruszą.

Ale nie bardzo potrafią zrozumieć, że za wszystkim trzeba było wystawać w kolejkach, kombinować, aby zdobyć coś ekstra na święta, aby pójść normalnie do sklepu i kupić bez stania w kolejce: chleb, cukier, owoce cytrusowe, słodycze, alkohol.
Że telefon był takim samym luksusem jak mieszkanie, czy samochód, a nawet głupia pralka i dywan.
Że spekulacja i rozmaite szwindle wikłały społeczeństwo w chorej grze o przetrwanie, że zabijały normalność.
Że paszporty dostawali tylko swoi, czyli w przeważającej mierze kapusie i inni współpracujący z tamtym systemem. TUTAJ

Dla młodych rządy PRL i czas reżymu Jaruzelskiego, to absolutnie żaden totalitaryzm.
Ich nauczano inaczej. I tutaj mam żal do rodziców mojego pokolenia, że nie potrafiliśmy tym dzieciakom stosownie wytłumaczyć istoty rzeczy jaka była między obowiązkiem pracy, udziału w wyborach, a wolnym wyborem.

Dla naszych dzieci okres naszej młodości i wytężonej pracy naszych rodziców nie był totalitaryzmem.
One, te nasze dziś już dorosłe dzieci nie rozumieją, że ludzie znikali jeden po drugim, że pozbywano się awanturników i wichrzycieli , że istniała rusyfikacja i wszystko było podporządkowane Centrali. Nie mogą pojąc, że Bierut, Ochab, Gomułka, Gierek i Jaruzelskie byli zegarmistrzami…
Czyli ciała daliśmy my – rodzice i jeszcze więcej dupy dał system nauczania. I żadna to pociecha jedynie obawa, aby przynajmniej oni nie poszli naszą ścieżką błędów, gdyż obecna Centrala ma jeszcze więcej możliwości niż tamta wtedy. Bo wtedy (…).
Strach myśleć, kiedy dopuszczam do mojej wyobraźni skalę i stopień zmanipulowania.

Jednak gdzieś tli się niepokój w ich wnętrzach. Kiedy wspominam, że ich dowolność/wolność zrzeszania się dziś, w naszych czasach była niemożliwa, i stanowiliby automatycznie grupy nieformalne, to zauważam moment zastanowienia się, refleksji.
To też nie jest pocieszenie żadne, albowiem jest to klasyczny przykład dowodu istnienia starej prawdy, że muszą wpierw stracić aby zrozumieć...

W części drugiej postaram się zobrazować postawy obywateli współpracujących z system zła na przykładzie takich ja Zyta G i Niesiołek i kilku innych, dla których zdrada (za jakiekolwiek profity), to ot tak normalne i proste jak pstryknięcie palcami.

Średnia ocena
(głosy: 9)

komentarze

Okej,

odniosę krótko się do dwóch spraw:

z żarliwym eurosceptycyzmem trudno mi walczyć, bo to kwestia wiary. Ciekawym doświadczeniem jest jazda po Polsce autostopem: łapiesz dwie ciężarówki i dwóch kierowców ma diametralnie rozbieżne zdanie na temat integracji. Zgadnij, od czego to zależy.

Nie mam tego problemu, urodziłam się na przełomie (1988), PRL to syf.

pozdrawiam


"rusyfikacja"

pamiętam! w stanie W. z teleranka zniknęła Załoga G. w jej miejsce pojawiły się takie cuda na kiju jak Wasyl co latał na piecu i konik garbusek… nigdy tego Jaruzelowi nie wybaczyłem

będąc przy wątku tefał ... “Arabela” i “Pierścień Arabeli” – to były seriale! i zapomniany nieco (nie mogę go nigdzie wyhaczyć) genialny “Latający Czestmir”

a ha w kwestii pamięci polecam nową książkę Dukaja i ciekawy wywiad Orlińskiego z nim w DF
__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


Pino

nie należę do żarliwych eurosceptyków – patrzę na ten inny rodzaj socjalizmu z mojej płaszczyzny doświadczeń i mogę sobie to i owo porównać.

Przykład dwóch kierujących dwiema ciężarówkami to wielkie nadużycie :) Postaraj się bardziej. Potrafisz i to doskonale nawet. Nie uciekaj Dziewczyno w łatwiznę ;)

są dwie młode dziewczyny: jedna uwielbia porządek, a druga burdel.
O czym ten zestaw może świadczyć ?

Droga na skróty niekoniecznie jest prosta i niekoniecznie szybsza i niekoniecznie prowadzi do zamierzonego celu

Pozdrawiam
__________________________________________
mnie już nic nie przeraża tak bardzo
wzrusza mnie płacz skrzywdzonego dziecka
i bezsilność złamanego człowieka.


O przepraszam,

ani ja nie uwielbiam porządku, ani Gretchen, jak mniemam, burdelu. Mowa była o poziomie entuzjazmu do czynności zwanej sprzątaniem ;) jeśli mamy być ściśli.

Może i potrafię lepiej, ale nie wiem, czy mi się chce, poza tym nie będę obiektywna, gdyż akurat moja rodzina z Unii żyje.

pozdrawiam


O!

Znowu jakiś mój wielbiciel(ka) wstawił mi pałę za trud włożony w wyjaśnienie tego i owego i postarał(a) się, abym przypadkiem nie trafił na SG

Nich sobie dziś na schodach złamie nogę, jutro złapie grypkę,
pojutrze kitnie…
Na kwiaty się dołożę :) przysięgam na gen Hallera!
__________________________________________
mnie już nic nie przeraża tak bardzo
wzrusza mnie płacz skrzywdzonego dziecka
i bezsilność złamanego człowieka.


Pino :)

ale Twoje zdanie też się liczy, no.
No i prawo do swobodnej wypowiedzi Tobie przysługuje :))
Pozdrawiam

__________________________________________
mnie już nic nie przeraża tak bardzo
wzrusza mnie płacz skrzywdzonego dziecka
i bezsilność złamanego człowieka.


Stpoczyku

Książki nie czytałem – poszukam
wywiadu nie słuchałem – odszukam

Pozdrawiam
__________________________________________
mnie już nic nie przeraża tak bardzo
wzrusza mnie płacz skrzywdzonego dziecka
i bezsilność złamanego człowieka.


Dobrze,

to będą takie opinie laika, na zaplecze merytoryczne się udam, jeżeli dyskusja się rozwinie.

Argument podstawowy – forsa.

Jesteśmy krajem zaniedbanym cywilizacyjnie. Szczególnie widać to na tzw. ścianie wschodniej. UE póki co wpompowała mnóstwo kasy w te regiony i pierwsze efekty już widać.

Oczywiście, działalność rozmaitych WUPów etc często woła o pomstę do nieba. Miałam okazję latem trochę popracować przy wywiadach z beneficjentami, wypowiadali się nieraz bardzo negatywnie o poziomie informowania o konkursach, o szkoleniach itd.

Argument dodatkowy – pobudzenie przedsiębiorczości. Trzeba nakreślić jakiś biznesplan, wypełnić wniosek, doinformować się, dokształcić. To są wszystko plusy.

pozdrawiam


wywiad był w papierze

książka jak wszystko Dukaja znakomita
__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


Docencie

thx

__________________________________________
mnie już nic nie przeraża tak bardzo
wzrusza mnie płacz skrzywdzonego dziecka
i bezsilność złamanego człowieka.


Panie Marku

W żadne widełki się nie mogę u Pana załapać, bo ani ja rocznik po 1980, ani do 1971. :)

Coś tam pamiętam, niektóre rzeczy nawet dość dobrze – nie przechowuję ich we wdzięcznej pamięci. Nie życzę sobie, ani innym, rewitalizacji .
Za pewnymi elementami tamtych czasów niektórzy ludzie tęsknią i to niekoniecznie przecież młodzi.

Z moich obserwacji wynika, że najcięższym spadkiem po tamtym jest strach, który czai się w człowieku przed tym, żeby się odezwać, zaprotestować, walczyć o swoje.
Młodzi szczęśliwie nie mają tego obciążenia, co często poczytuje im się za arogancję.

W Publicznej Służbie mamy tych dobrodziejstw, pod postacią gruszy na przykład, pod dostatkiem (dostatek w Publicznej Służbie!), ale mamy też niezabijalne i niewytłukiwalne przekonania.
Choćby takie, że do derekcji trzeba się wdzięczyć, gonić z kwiatem imieninowym, schylać głowę i pokornie przyjmować na grzbiet wszystko, co derekcja zechce tam wrzucić.
A derekcji wydaje się, że jest nowoczesna i zarządza!

W Publicznej Służbie czas się zatrzymał w wielu aspektach, lecz w innych miejscach jest zupełnie inaczej. I dobrze, bardzo dobrze.

Mnie ten powiew starego przenika za każdym razem do szpiku kości, robi mi się mdło. Siedzę w środku i zaczynam się dusić, bo granica krytyczna została przekroczona.

To jest mój głos w sprawie osobistej niezgody Panie Marku, na utrzymywanie przy życiu czegoś, co już dawno żyć nie powinno.
Bo nie lubię jak mdli.


Szanowna Gretchen

wiem jak to jest kiedy mdli
i wiem co się wtedy czuje i co chce zrobić, niestety.

To stare się odrodziło i ma się dobrze
I dobrze że wielu młodych zdecydowało się pójść własną drogą na własne ryzyko i po swojemu.
Za tamtym starym tęsknią nie tylko młodzi, wiem o tym i o tym chciałem napisać w drugiej części, ale nie napiszę albowiem nie pasuje mi tutejszy rodzaj cenzury o tym w oddzielnym ostatnim moim wpisie na txt.

Ci z mojego i starszych roczników nagle zapomnieli jak dobrze było i zdali sobie sprawę, że w tamtych czasach nawet nieudacznik,który potrafił się przymilić komu trzeba, mógł doczekać kolejnych wypłat i emerytury. To że one są głodowe to jakoś im nadal nie przeszkadza. Nadal tęsknią i w ten sposób zarażają armię wykształconych młodych którzy mimo, że mają swoje dyplomy rozmaitych uczelni nie mogą sobie poszukać pracy. Są tak samo marni jak ich tęskniący za tamtym rodziciele.

Na sam koniec Szanowna Gretchen,
serdeczne pozdrowienia i podziękowania, że zechciała mi Pani potowarzyszyć w tych moich tutaj podróżach
__________________________________________
mnie już nic nie przeraża tak bardzo
wzrusza mnie płacz skrzywdzonego dziecka
i bezsilność złamanego człowieka.


Panie Marku

Ja Panu kiedyś przyłożę. I to solidnie.

Jaki ostatatni wpis?
Jaka cenzura?

Proszę mnie lepiej nie denerwować. No.


Cenzura?

Marku, chyba nie wymagasz, by każdy twój wpis każdy tekstowicz oceniał na maksa?

A zresztą jeśli dobrze widzę, to jesteś na czołówce:0, więc doprawdy cenzura przeogromna:)

Chghyba że chodzi o coś innego, czego nie rozumiem.


Grzesiu!

uwierz na słowo, nie rozumiesz.
__________________________________________
mnie już nic nie przeraża tak bardzo
wzrusza mnie płacz skrzywdzonego dziecka
i bezsilność złamanego człowieka.


Nie jestem młody

I za pewnymi sprawami z PRL-u tęsknię.

Ty natomiast, mam wrażenie, tęsknisz za własną młodością.

I za punktem odniesienia.

Bo teraz nie masz żadnego.

Odebrano ci marzenie za Polską niepodległą bo tę ponoć dostałeś.
A ona, ta wolna Polska, dał ci tak w gębę, żeś się wykoprytnął.


Marku

b. dobry tekst, jestem pod wrażeniem.
Takie rzeczy powinno się głośno pisać.
A powiem Ci kto najbardziej się podłożył szanownej młodzieży. Kol. Mazowiecki kreśląc grubą kreskę.
Tak to zrozumiało młode pokolenie, tamto nie ważne, teraz będzie to lepsze i nic nas nie obchodzi tamto, a….no tak, była państwowa opieka medyczna, żłobki przedszkola i… matra młodego pokolenia się kręci.

Ech…nie wiem, czy zrozumiale ten koment wpisałam

pozdro.:D

Wspólny blog I & J


mylisz pojęcia

marekpl

Dla młodych rządy PRL i czas reżymu Jaruzelskiego, to absolutnie żaden totalitaryzm.
Dla naszych dzieci okres naszej młodości i wytężonej pracy naszych rodziców nie był totalitaryzmem.

Totalitaryzm to w Polsce był, ale pierwsze 10 lat po wojnie. Później panował autorytaryzm, a to jednak nie to samo.
Dość porównać Polskę w 1970-1990 i inne “bratnie” kraje tego okresu – Rumunię, Czechosłowację, NRD...

Zresztą – za Jaruzelskiego szło wylecieć z pracy lub zaliczyć “internat” z przyczyn politycznych. Jak panował totalitaryzm, to byle Goldberg, Fejgin, Morel (czy inne ścierwo) mógł zrobić z człowieka wrak. A “ludowy” sąd bez oporów przybijał KS, albo 10-15 lat.

Bardzo jestem daleki od uwielbienia dla tow.gen. Jaruzelskiego, umówmy się jednak, że do Ceausescu to brakowało mu dużo.


A o co chodzi MarkuPL?

Przyznam, że ni diabła nie wiem o co chodzi autorowi? Bo poza bezpłodnym jojczeniem, że rzeczywistość jest inna niż MarekPL by chciał, to większego sensu w tym nie widzę.
Poza wszystkim, coś mi się wydaje, że Szanowny autor ma pewne niedostatki wiedzy i swój obraz świata kształtuje na pewnych fantasmagoriach. Przykładem tego jest tęsknota za tzw. przedwojenną inteligencją. Nic jej nie ujmując, nie była to wcale grupa społeczna jednorodna, pozbawiona wad i pełna cnót wszelakich. Zacznijmy od tego, że wcale liczna jej część uważała walkę o odrodzenie Polski za niebezpieczne brewerie, upatrując szans raczej w łaskawej opiece, a to Jewo Wieliczestwa, a to Ukochanego Franciszka Józefa. Inna zaś część hołdowała poglądom wręcz kosmopolitycznym – tym by się UE podobała! Nie wspomnę o obrazoburcach i gorszycielach jak Boy niejaki. To znów liczna grupa utalentowanych wprawdzie ale o zgrozo z rasy jakby nie dość piastowskiej. Zaręczam MarkuPL, że gdyby przenieść inteligencję przedwojenną in gremio w czasy dzisiejsze, to dostawałaby po głowie od pozostałych rodaków, a także od samej siebie niemniej, niż ta “odtworzona”.
To samo dotyczy rzekomego niezrozumienia PRL-u przez młodzież. Mam ten wątpliwy przywilej, że aż po wiek dojrzały w tymże PRL-u żyłem i śmiem twierdzić, że to MarekPL nie rozumie PRL-u. Dla tak zwanego szarego człowieka (czyli tego, który spokój i bezpieczeństwo bardziej ceni niż wolność i odpowiedzialność), to była całkiem spokojna przystań. Zaś dla pijaczków, obiboków i cwaniaczków raj prawdziwy na ziemi.
Żyjesz chyba Marku w świecie ułudy, gdzie cały Naród bohatersko opiera się komunie, tyle że to g… prawda.
Radziłbym osobiście zająć się praca u podstaw: a to prowadzić przyzwoicie jakąś firmę, może organizacja pozarządowa, albo pomóc osobiście sąsiadowi… Być może to pomoże i ustrzeże Cię od publikowania bezproduktywnych jęków.


Subskrybuj zawartość