Jestem w trakcie spowiedzi dziecięcej wieku, gdzieś w jej połowie – nie wiem, czy bliżej czy dalej? To nie jest najważniejsze, to w ogóle jest bez znaczenia.
Natomiast znaczenie ma zupełnie inna rzecz. Ano taka, że wpadłem w ten klimat literatury, którą wytwarza PINO...
Zachłysnąłem się literkami porozrzucanymi po wszystkich stylach znanej mi literatury niczym spragniony wędrowiec szklanką wody – i nie wiem, czy ona ją płodzi pod swoje dyktando, czy owe magiczne (Magio sorry!) dyktando niczym dyktafon cyfrowy najwyższej klasy odtwarza wszystko, co tam, do tego cybernetycznego mózgu wpadło. Nie wiem. Ale wiem, że jestem pod wielkim wrażeniem.
Jerzy Maciejowski, w którymś momencie, pod jakim wpisem, raczył słusznie zauważyć, że nie wiek ma znaczenie co i jak ktoś pisze. Zapodaję z pamięci więc sorry jeśli przestawiłem słowa – ich znaczenie starałem się oddać.
Młoda zbuntowana, czy buntownicza? – wolna od wszystkich ograniczeń Dziewczyna z łatą na kolanie i zielonymi sznurowadłami w trampkach z napisem na plecaku, że ostrzy noże, nożyczki…i pilniczki.
Gdyby nie fakt, iż wiem – wiemy to wszyscy – ile wiosen liczy owa młoda dama, co to nie wstydzi się rzucić bluzgiem tu i tam, to pomyślałbym, że bagaż doświadczeń i ilość połkniętych książek może wskazywać na osobę w zacnym wieku.
Jest mi to jakieś bliskie, znajome razem z tymi blaskami i cieniami, które dodają właściwej głębi obrazom jakie wychodzą spod klawiatury jej komputera; bez nich obraz byłby kiczowaty, albo zwyczajną laurką, którą ktoś z obowiązku odwalił aby tylko była, aby tylko zaliczyć.
Pino maluje obrazy niesamowite, nawet kiedy pisze- wydawałoby się – o sprawach niby oczywistych i błahych to użyte środki wyrazu czynią z tego natychmiast obraz pełen rozmaitych barw. Nie ma u niej tzw. konfliktu pokoleń. Nie widzę w tym co tworzy gówniarzerii, zbędnego nadymania. Zauważam mistrzostwo (i ona jest jego świadoma) i czy to się komuś podoba czy nie, dla mnie jest to literatura najwyższych lotów, którą może, i zapewne tak się stanie, doszlifować czas – a tego Pino nie marnuje i choć nie jest już w Alcatraz, to jednak ten dryl został w niej.
Nie wiem na ile i jak głęboko wgrywa się w pamięć widok belfra podcinającego sobie żyły. Nie wiem, ale mogę sobie to wyobrazić. Pino w tym momencie nie narzeka, a jedynie snuje rozważania…
Zanim położę się spać na nowo raz jeszcze przystąpię do spowiedzi…
komentarze
O rany boskie :)
Tu spać człowiekowi nie dają, a tam piszą peany na cześć.
Bym stwierdziła, że mi się w głowie przewróci, ale to chyba by było coś jak z moim kolegą, któremu kiedyś powiedziałam “pij, będziesz łatwiejszy”, a ten się spojrzał na mnie z głębokim zdumieniem i zapytał “jeszcze?!”.
Tak, w kwestii przerostu ego już nie ma się jak pogorszyć, więc na zdarovie :) Czuję się zaszczycona, wzruszona i co tam jeszcze.
pururu
Hm,
nie wiem jak spowiedź Pino, bo oczywiście jeszcze jej nie napocząłem, ale recenzja strasznie zachęcająca.
Pozdrawiam.
P.S. Ja to dziwny jestem, zobaczyłem tytuł i myślałem, że tam jest nie “usnę” a “usunę” i że znowu Marek nocny z TXT odchodzi:)
Obsesje mnie , jak widać, różne toczą:)
grześ -- 08.01.2010 - 13:00A w ogóle jak wy funkcjonujecie o ttak barbarzyńskiej porze?
Przecież to perwersja jest:)
grześ -- 08.01.2010 - 13:14Ja?
brak społecznej dojrzałości do podejmowania takiej problematyki na TXT
hi hi
Grzesiu
Panna Pino już Tobie odpowiedziała, ale ja dodam od siebie.
MarekPl -- 08.01.2010 - 20:53Nie wiem czym się wkurzę następnym razem i nie wiem kiedy to nastąpić może:)
Spowiedź polecam, ba zalecam zwłaszcza Tobie.
Ja potrzebuję 5 godzin nieprzerywanego snu i potem mogę funkcjonować resztę dnia. Zdarza się że Morfeusz się na mnie wypina i wtedy jest inaczej, ale też daję radę :)
Pozdrawiam
5 godzin snu?
Szczęśliwy z ciebie człowiek:)
Znaczy teraz to mi obojętne, bo i tak motywacji do czegokolwiek mi brak,ale dawniej, o ile więcej książek przeczytanych by było i filmów obejrzanych.
Erudytą, kurwa, bym był, a tak to lipa i doły.
grześ -- 08.01.2010 - 22:57A i tu już
po imprezie…
dorcia blee -- 09.01.2010 - 00:12Halo, halo
jeszcze nie :)
MarekPl -- 09.01.2010 - 00:23Grzesiu
co Tobie, że się tak zapytam, kurwa dolega?
MarekPl -- 09.01.2010 - 00:44Ty przyjedź tutaj do mnie dostaniesz pędzel i będziesz malował
Nie! nie pędzel. Na początek dam Ci miotłę i będziesz sprzątał, wnosił i wynosił
Ja dwa razy dziennie powiem Tobie że ładnie, że bez Ciebie ani rusz, i takie tam
Po kilku … Nie! po dwóch dniach stwierdzisz sam,że jesteś erudyta i wykształcony człowiek i nie będziesz z miotłą popierdalał po budowie. Ba nawet zaczniesz mi cytować fragmenty książek
3maj się chłopaku albo dawaj tutaj do mnie
Marek
3maj się
Wkradł się błąd drobny…
Poprawię po belfersku:
3V się!!!
A recenzja niezwykle udana.
Zajrzę, zajrzę...
dorcia blee -- 09.01.2010 - 00:51Dzięki
za belferską TRAFNĄ uwagę :)
MarekPl -- 09.01.2010 - 01:05Panie Marku!
Trzy maje czy trzeci maj?
Pozdrawiam czepialsko
Jerzy Maciejowski -- 10.01.2010 - 23:56Panie Jerzy,
raczej trzeci maja:)
Trzeci maj poprawny jest tylko w zdaniach typu “To już trzeci maj z rzędu kiedy ciebie nie ma” :) ,mógłby tak ktoś w jakimś romantycznym liście na ten przykład napisać.
grześ -- 11.01.2010 - 00:00Panie Jerzy
albo i lub: trzymaj-Victorię :)
MarekPl -- 11.01.2010 - 08:03Ale ja nie wiem tak do końca a wstydzem się zapytać ;)
Też macie pory do czynienia wpisów kiedy ja akurat smacznie śpię :)
Gezesiu
coraz częściej słyszę w radio i radiu w telewizji i telewizorni jak pieprzą ten nasz język do entej
MarekPl -- 11.01.2010 - 08:07Ta enta brzmi ponetnie, nie sadzisz?
Pozdrówka
Bałwana ulepiłeś?
Jak tak to podeślij fotkę
jak nie weź się za lepenienie
pamiętaj a czarnych guzikach z węgla czerwonym nosie z marchwi
i garnku na głowie
i daj mu swój szalik
:)