Jak Andrzej mnie wyrywał jeszcze, kiedy zapytał on pracę, a ja wiedziona doświadczeniem zaczęłam się motać, ten zesztywniał (ale nie tam ;), zbladł, zzieleniał i o mały włos nie zemdlał. Naiwnie myślałam, że usta-usta chce. Ależ skąd!
To o TO chodziało .
Teraz mam spokój. Jeden facet mnie tylko zapytał: Logopeda?
To nie to samo, co pedofil?
Taaaa, przerabiałam :)
Jak Andrzej mnie wyrywał jeszcze, kiedy zapytał on pracę, a ja wiedziona doświadczeniem zaczęłam się motać, ten zesztywniał (ale nie tam ;), zbladł, zzieleniał i o mały włos nie zemdlał. Naiwnie myślałam, że usta-usta chce. Ależ skąd!
To o TO chodziało .
Teraz mam spokój. Jeden facet mnie tylko zapytał: Logopeda?
To nie to samo, co pedofil?
Żart taki.
dorcia blee -- 12.02.2010 - 23:51