„Oddajcie Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga.”
Jedno zdanie. Niewiele. Ale jest w nim coś co każe się zatrzymać, coś co przykuwa uwagę.
Przywołano w nim dwie osoby, dwie osoby wymieniono z imienia. Jakby dwa światy obok siebie. Dwa światy…
Oddać Cezarowi co do niego należy. Ale co do niego należy? Co jest własnością Cezara?
Najpierw denar, pieniądz. To wydaje się oczywiste skoro na monecie jest jego podobizna. Oddać tyle ile chce, ile zażąda, ile wymaga jego prawo. Jemu pieniądze są potrzebne…
Ale to nie wszystko.
W świecie Cezara oprócz pieniędzy ważna jest władza. Kogo nad kim? Człowieka nad drugim człowiekiem. Wodza nad żołnierzami, szefa nad podwładnymi, męża nad żoną, rodziców nad dziećmi. Władza niszczy relacje, władza nie daje relacjom rozkwitać. Trzeba ją oddać Cezarowi. Jemu jest potrzebna…
Co jeszcze należy do Cezara? Skoro ma pieniądze, prawo, władzę? On ma też swoją sprawiedliwość. Oddać mu trzeba jego sprawiedliwość. Sprawiedliwość sądów cywilnych, karnych i lustracyjnych. Sprawiedliwość osądów sąsiedzkich i firmowych awansów. Sprawiedliwość rodzinnych ocen, plotek i koleżeńskich pogaduszek. Oddać mu ją. Takiej sprawiedliwości on bardzo potrzebuje…
A co Bogu oddać? Co oddać tej drugie osobie?
Oddać Mu wszystko co zostanie. Cała reszta do Niego należy. Wszystko co nie jest pieniądzem, władzą i sprawiedliwością.
On tego bardzo potrzebuje.
A ja potrzebuję Jego…
komentarze
A co On ci da w zamian?
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 19.10.2008 - 20:14Mad
Powinno być: co On ci daje? :)
Daje mi odwagę w lęku przed brakiem pieniędzy,
pewność siebie bez demonstrowania władzy nad ludźmi,
poczucie, że sprawiedliwośc ziemska nie zawsze jest najwłaściwszą drogą postępowania.
Najkrócej: zdejmuje ze mnie dużo lęku.
Dzięki za celne pytanie. Serio.
Pozdr
RafalB -- 19.10.2008 - 20:29Nie ma sprawy:-)
A powiem ci i też serio, że mimo, iżem niewierzący, to czuję podobnie.
Cholera, ciężko wytłumaczyć, ale wierzę w swego rodzaju siłę.
Z tym, że dla mnie jest to nadzieja, motywacja, ale chyba najbardziej nadzieja, taka obietnica.
A brak tej nadziei, tego celu, do którego dążę to upadek, chaos, błądzenie.
Ciekawe to wszystko.
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 19.10.2008 - 20:35Rafał
Obiecałam, że będę się wtrącać i jestem.
Kilkanaście minut temu pomyślałam sobie, że jest niedziela i wieczór a dookoła tylko polityka, polityka, polityka. Esencja Cezara .
I po co pisać o gotowaniu, skoro tyle ważnych rzeczy zaprząta głowy ludziom?
Gotowanie jest banalne. Zupełnie jak cudowny wczorajszy wieczór wśród przyjaciół, to już całkiem jest przecież nie na temat .
Jedna wiadomość tego wieczora, która żyje we mnie już tyle godzin. Brzmiałoby pompatycznie.
Ale to jest chyba właśnie Jego domena.
Dla mnie prawdziwie ważne rzeczy, nawet jeśli nie ma sensu o nich pisać.
Tak sobie myślałam i przyszłam do Ciebie pomedytować. I złożyło się w całość coś, co jeszcze przed chwilą było tylko myślami rozstrzelonymi w mojej głowie.
Ci na Górze zawsze jakoś się odezwą. Wystarczy posłuchać, a tak często o tym zapominam i się zapętlam.
Dziękuję...
Gretchen -- 19.10.2008 - 20:38Mad
Z tym, że dla mnie jest to nadzieja, motywacja, ale chyba najbardziej nadzieja, taka obietnica.
Cholera! Mad! Toż ty sedna wiary dotknąłeś!
Istny capax Dei jesteś!
Pozdr
RafalB -- 19.10.2008 - 20:42Rafal
Powinno być: co On ci daje? :)
Daje mi odwagę w lęku przed brakiem pieniędzy,
pewność siebie bez demonstrowania władzy nad ludźmi,
poczucie, że sprawiedliwośc ziemska nie zawsze jest najwłaściwszą drogą postępowania.
Najkrócej: zdejmuje ze mnie dużo lęku.
Zazdroszcze pewności…mnie tego brakuje..
AnnPol -- 19.10.2008 - 20:47Gretchen
Żyjemy w świecie Cezara. I to jest nasza droga. Tak ma być.
Ale to nie jest świat dla nas. Mamy tu tylko coś do zrobienia. I to bliżej, znacznie bliżej niż nam się zwykle wydaje.
Zmierzamy gdzie indziej.
Obietnica, jakby powiedział Mad Dog, jest gdzie indziej.
To ja dziękuję :)
RafalB -- 19.10.2008 - 20:50Ann
Gdybyś wiedziała ile razy mnie brakuje…
A co mnie jeszcze czeka? Kto wie?
Ale codziennie jest odrobinę mniej lęku i więcej pewności.
Pozdr
RafalB -- 19.10.2008 - 20:56Hm,
“Wszystko co nie jest pieniądzem, władzą i sprawiedliwością.”
Czyli co zostaje?
A jak dla kogoś poza tymi rzeczmai lub jedną z rzeczy nie ma już wiele?
Ale tak sobie myślę, że to zdanie trudne jest o oddawaniu jednego Bogu, drugiego Cezarowi.
I motki z tego różne wynikają.
I nie zawsze się tak da rozdzielić, jak ty rozdzieliłeś.
pzdr
grześ -- 19.10.2008 - 20:57Rafał
No i co ja mam napisać, że mogłabym napisać to samo?
No dobra. Mogłabym napisać to samo.
I jeszcze coś. To co jest tu jest baaaardzo ważne, bardzo ważne.
Z tego się bierze cała reszta .
Tylko trzeba w tym tu umieć być. Cokolwiek to znaczy.
:)
Gretchen -- 19.10.2008 - 21:01Wiesz Grzesiu
Mnie się wydaje, że to trzeba w każdej sytuacji rozważać. Pytać siebie samego o motywy. Bo motywy mogą być “cezarowe” po prostu.
Napisałem, że w świecie Cezara trudno o prawdziwą relację, bo tam pieniądz, władza i “sprawiedliwość”. Ale nie napisałem, że trzeba się tego świata wyrzec, uciec do jaskini, potępić i ekskomunikować. My żyjemy w tym świecie i tu jest teraz nasze miejsce.
Ale myślę, że jak nie stracę z oczu najbliższych mi osób, ich potrzeb. I jak, po prostu, relacja z nimi bedzie dla mnie najważniejsza, to wtedy własnie oddam Bogu to, co do Niego należy.
Bo, dla mnie, Bóg jest w relacji z drugim człowiekiem.
Pozdr
RafalB -- 19.10.2008 - 21:17Rafale
Toś mnie zaskoczył:-)
Pozytywnie oczywiście.
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 20.10.2008 - 05:28Rafale
To zdanie jest niewątpliwie wielokontekstowe. Można je rozważac w kontekście historycznym, a więc mając na uwadze okupację rzymską i konflikt wynikający z tego, że władza Cezara była niejako “bałwochwalcza” – stojąca w konflikcie z “prawdziwymi” prawami – prawami danymi od Boga. Pytanie skierowane do Jezusa przez faryzeuszy dotyczyło zasadniczo kwestii, czy danina płacona na rzecz fałszywego bożka – Cezara, nie jest sprzeczna z regułami wiary w jednego Boga. To tak w wielkim skrócie i wielkiej ogólności – szczególnie mocny w temacie się nie czuję.
Natomiast kontekstem aktualnym tego zdania, jest niejako jego zawłaszczenie (republikańskie) i odwrócenie – mam na myśli postulat zdecydowanego i radykalnego rozgraniczenia Kościoła od Państwa.
Ponieważ jednak Twój wpis poszedł inna droga – w dodatku dość osobistą i intymną, zaznaczam jedynie temat.
Pozdrawiam.
Griszeq -- 20.10.2008 - 10:52